Gdy przybyli na dwór pański, zastali już stół nakryty, więc chłopa zaproszono do jadła.
– Dobrze, ale i żona Kasia musi jeść także – odparł i wraz z żoną usiadł do stołu.
Gdy pierwszy służący nadszedł z półmiskiem smacznej strawy, chłop potrącił babę i rzecze:
– Kasiu, to był pierwszy! – a miał na myśli pierwszy półmisek jedzenia.
Ale służący sądził, że chłop chciał przez to powiedzieć, że był to pierwszy złodziej, a że istotnie był złodziejem, przestraszył się i rzekł w kuchni do kolegów:
– Ten doktór wie o wszystkim, biada nam! Powiedział o mnie, że byłem pierwszym.
Drugi nie chciał wcale iść do jadalni, ale musiał. Gdy tedy wszedł z półmiskiem, znów chłop trąca żonę i mówi:
– Patrz, Kasiu, to drugi!
Lokaj również się zatrwożył i o mało nie zemdlał.