Za darmo

Gdzie szczęście?

Tekst
0
Recenzje
Oznacz jako przeczytane
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

W głębokim cieniu dębów głos prawie niewidzialnego już opowiadacza umilkł. Zmrok wieczoru pogasił blaski okrywających Cecylję Metellę drogich kamieni i haftów, lecz cóż sprawiło, że czoło jej pochyliło się nisko, ręce bezwładnie opadły i cała królewska postać – zmalała?

W głębokim cieniu dębów przyciszony głos starca ozwał się jeszcze:

– Nie znałaś dziejów tych, clarissima? na bogów! skądżebyś znać je miała! Kronika, która ją przechowała, to pamięć ludu, a miłość, w której Anna Perenna spłonęła, to dusza świata. Ale konsularne córy nasze kroniki tej nie czytają i duszy tej w piersiach nie noszą. Może dlatego bogom tylko ich ambrozji zazdrościć mogąc, w dno czary swojej wpatrzone, czytają na niem pytanie: gdzie szczęście?

Ona jeszcze nie mówiła nic; zapewne w czarę swojego życia wpatrzona, milczała. Potem szybko podniosła głowę i, wyprostowana, drżąca, do burzy podobna, zawołała:

– Numidzi moi!

Wtedy też wierni czciciele otoczyli ją znowu strojnem i gwarnem, kornem i żartobliwem kołem. Lecz ona z brwią zmarszczoną i z pobladłem czołem pomiędzy nimi przeszła i wśród purpurowych osłon lektyki z przed oczu ich zniknęła.

Na ciemnych ramionach numidów niesiona, nad łanami kwitnących kaktusów i niskiemi płotkami bukszpanu, mrocznem powietrzem sunęła lektyka. Wierni czciciele zbliska otaczać jej nie przestali, zasmuceni zniknięciem, pocieszający się nadzieją ujrzenia jeszcze ziemskiej bogini. Najśmielszy i najrychlej zniecierpliwiony Popeusz, giętkim ruchem dworaka firanki nieco uchyliwszy, wzrok ciekawy do wnętrza lektyki zapuścił, a gdy go znowu ku towarzyszom zwrócił, na twarzy jego malowało się zdziwienie bez granic. Co on ujrzał! bogowie, co on ujrzał! Toż to ciekawa wiadomość, którą dziś jeszcze po wszystkich pałacach rozniesie! Z djamentami, jak marny piasek rozsypanemi u stóp, ze starganemi włosy i twarzą w dłoniach, piękna, bogata, dumna, uwielbiana Cecylja Metella – płakała.