Bycie żoną swojego męża ma pewne zalety – pełne konto i nadmiar wolnego czasu. W zamian wystarczy tylko pilnować, by mąż nie zapominał, dzięki komu żyje pełnią szczęścia. Układ działa jak w zegarku, ale do czasu...
Jolka, Martusia i Kama pewnego dnia odkrywają, że w metryce lat im przybywa, nie ubywa, pojawiają się kurze łapki, dodatkowe kilogramy, a w życiu ich mężów inne kobiety. Przyjaciółki postanawiają zmienić swój stan cywilny, zanim zrobią to ich mężowie. Tylko te nieszczęsne intercyzy... W tej sytuacji można zrobić tylko jedno. Zostać bogatą wdową. Żeby to tylko było takie proste...
Super książka, którą czyta się szybko i lekko. Książkę polecam raczej kobietom, na poprawę humoru, a także jako miłą odskocznię od „cięższych” tytułów.
""Były sobie świnki trzy"" to historia trzech przyjaciółek, które postanowiły się uwolnić od mężów, którzy w różnoraki sposób zatruwają im życie… W tym celu konieczne jest pozbawienie ich życia. Tylko jak to zrobić, by była to zbrodnia doskonała? Żadna z kobiet nie zamierza bowiem ponosić konsekwencji za swój czyn :) baardzo fajna książka, polecam!