Za darmo

Bezwstydnie krótkie

Tekst
Oznacz jako przeczytane
Bezwstydnie krótkie
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

Janusz Korczak

Bezwstydnie krótkie

a) 

Pisać?

 (szkoda czasu).



b)

Czytać?

 (kino – kryzys książki).



c)

Wydawca się krzywi

 (papier – druk).



d)

Zresztą czytelnik sam



Bezwstydnie krótkie

 (nowele).



– Ależ to głupiec.



– Wiem.



– Nie ma żadnych kwalifikacji.



– Wiem.



– W dodatku niezupełnie, jakby to – no, niezupełnie pewny człowiek.



– Wiem.



– Takie odpowiedzialne stanowisko.



– A masz pan innego kandydata?



– Innego? – No przecie

1

1



przecie

 (daw.) – przecież.



 – tak od razu – z miejsca.



– Aha: no to wiedz pan, że ze względów taktycznych, dla dobra stronnictwa, on musi tymczasem być i mądry, i wykwalifikowany, i najzupełniej pewny. – Tymczasem. Zobaczy się, co dalej.



– Chyba że tak.



– Mówię ci jak uczciwy człowiek: on niewart pomocy. Sam sobie winien. Mógł mieć. – No, ale jak się uparł, że mu nie wypada, to wybacz.



– No, ale tak go zostawić? On zawsze był przecie dziwak.



– Nie dziwak, ale dureń. Wiesz, co mi wtedy powiedział? „Ja kraść nie będę”. – Rozumiesz: wszyscy mogą, tylko nie on.



– Wiesz przecie: nigdy nie liczył się ze słowami.



– Ale ja się liczę i grosza mu nie pożyczę. Dosyć! Ma, na co zasłużył.



– Więc nie oddał?



– Lepiej jeszcze. Pożyczył znów 300 złotych.



– Idiota jesteś.



– Ależ poczekaj: jaka

2

2



jaka

 – dziś popr.: jakaś.



 ty w gorącej wodzie kąpana.



– No więc gadaj.



– Od razu ostro wsiadłem. A on: „czy się zapieram – jak tylko będę miał – jak będziesz w potrzebie, też pomogę”. I powiada: „napadłeś na mnie”.



– A ty?



– Mówię mu, że jak żyję, na nikogo nie napadałem, tylko żeby zwrócił. A on: „Pożycz mi jeszcze 300, to – już razem”.



– I pożyczyłeś?



– A co miałem robić? Mówił, że ma nóż na gardle.



– Idiota jesteś.



– Rzeczywiście. Ciekaw bardzo jestem, co ty byś na moim miejscu zrobiła? Miał nóż na gardle.



– Powiadam ci: boki zrywać.



– No, nie wierzę.



– Głupia jesteś. Wracam właśnie od nich.



– Ale skąd się, u licha, dowiedział?



– Ba. Kiedy dostał ostatni anonim, poleciał z nim do biura detektywów.



– Daj pokój

3

3



daj pokój

 – dziś popr.: daj spokój.



, bo pęknę. Do biura detektywów? No i co?</