Za darmo

Przyjaciel Patience

Tekst
0
Recenzje
Oznacz jako przeczytane
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

– A ty, ty jak się masz?

– Ja, doskonale!

Uśmiech jego był pełen tryumfu.

Zapytał mnie:

– A ty, co tu porabiasz?

Objaśniłem go, że jako inspektor finansów jestem na objeździe.

Wskazując na moją dekoracyę:

– A więc, powiodło ci się?

– Tak, wcale nieźle, a tobie?

– Och! mnie, bardzo dobrze!

– A ty czem się zajmujesz?

– Ja, prowadzę interes.

– Robisz pieniądze?

– Duże, bardzo duże, jestem bardzo bogaty. Przyjdźże jednak do mnie jutro w południe na śniadanie, ulica Krucza, 17, zobaczysz moje urządzenie.

Przez chwilę zdawał się wahać, poczem zapytał:

– Jesteś jeszcze tym dawnym urwiszem?

– Tak, spodziewam się.

– Nieżonaty, nieprawdaż?

– Nie.

– Tem lepiej. Lubisz zawsze zabawę i ziemniaki z masłem?

Zacząłem znajdować go niewypowiedzianie pospolitym. Mimo to odpowiedziałem:

– Ależ tak.

– A piękne dziewczynki?

– Co do tego, to i owszem.

Zaczął się śmiać tonem zadowolenia:

– Tem lepiej, tem lepiej. – Przypominasz sobie zapewne nasz pierwszy żart w Bordeaux kiedyśmy to byli na kolacyi w knajpie u Roupie? Hę? To dopiero było wesele.

Przypomniałem sobie istotnie ową zabawę i wspomnienie to rozweseliło mnie. Potem inne wspomnienia przyszły mi na myśl, potem znów inne; rozmawialiśmy dalej:

– Pamiętasz o tem jak zamknęliśmy owego pioniera w piwnicy ojca Latoque?

On śmiał się, bijąc pięścią po stole:

– Tak… Tak… a ty przypominasz sobie gębę profesora geografii, Marin, kiedy puściliśmy petardę, w chwili gdy wykładał nam o wulkanach?

Wśród tego, nagle zapytałem go:

– A ty, jesteś żonaty?

Zawołał:

– Od dziesięciu lat, mój drogi, mam czworo dzieci, zadziwiające bębny. Zobaczysz je razem z matką.

Rozmawialiśmy głośno, sąsiedzi z podziwieniem oglądali się na nas.

Nagle mój przyjaciel spojrzał na zegarek, chronometr wielkości cytryny i zawołał: