Za darmo

Paluszek

Tekst
0
Recenzje
Oznacz jako przeczytane
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

– Do widzenia, moi panowie, ruszajcie do domu beze mnie! – i roześmiał się głośno.

Na próżno biegali dokoła mysiej dziury, rozgrzebując ją laskami; Paluszek znikał im ciągle z oczu, a że było już ciemno, musieli ze złością i z pustą kiesą ruszyć z powrotem do domu.

Kiedy Paluszek spostrzegł, że nieznajomi oddalili się, wyszedł ze swej nory.

– Niebezpiecznie jest chodzić w ciemnościach po polu – pomyślał – łatwo można skręcić kark i połamać nogi.

Na szczęście znalazł muszlę ślimaka.

– Bogu dzięki – rzekł – mam teraz gdzie przenocować! – i wszedł do muszli.

Po pewnym czasie, gdy chciał się właśnie ułożyć do snu, usłyszał, jak dwaj ludzie przechodzili obok jego schronienia, a jeden z nich rzekł:

– Co więc zrobimy, aby zabrać bogatemu proboszczowi złoto i srebro?

– Ja ci poradzę! – zawołał Paluszek.

– Co to było? – rzekł złodziej przerażony – słyszałem jakiś głos.

Stanęli obaj i poczęli nasłuchiwać, Paluszek zaś rzekł znowu:

– Weźcie mnie z sobą, ja wam dopomogę.

– A gdzie jesteś?

– Szukajcie na ziemi i uważajcie, skąd dochodzi głos – odparł malec.

Po długim szukaniu złodzieje znaleźli go wreszcie i podnieśli do góry.

– Więc to ty, smyku, chcesz nam dopomóc! – zawołali.

– Naturalnie – odparł Paluszek – wśliznę się do pokoju proboszcza i podam wam stamtąd wszystko, czego zapragniecie.

– Dobrze – odparli złodzieje – zobaczymy, co potrafisz.

Kiedy przybyli na plebanię, Paluszek wśliznął się do pokoju i zawołał jak mógł najgłośniej:

– Co chcecie wziąć z tego pokoju?

Złodzieje przerazili się i rzekli:

– Cicho, bo ktoś się obudzi.

Ale Paluszek udał, że ich nie zrozumiał, i krzyknął jeszcze głośniej.

– Co wam podać? Co chcecie wziąć z tego pokoju?

Usłyszała to kucharka i poczęła nasłuchiwać. Ale złodzieje uciekli już kawałek drogi, wreszcie jednak nabrali odwagi i rzekli:

– Ten smyk1 droczy się z nami!

1smyk – malec. [przypis edytorski]