Za darmo

Order

Tekst
Oznacz jako przeczytane
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

Tremblant nieśmiało wyciągnął prawą rękę do butelki i… o szczęście! Pustiakow ujrzał na jego piersi order. I to nie „Stanisława” lecz „Annę”!… Więc i Francuz poszachrował! Pustiakow roześmiał się z zadowolenia, siadł na krześle i rozparł się szeroko. Teraz już nie było potrzeby ukrywać „Stanisława”. Obaj popełnili ten sam grzech – nie mógł więc już jeden drugiego zadenuncjować i skompromitować!…

– A-a-a! hm – mruknął Spieczkin, ujrzawszy order na piersiach nauczyciela.

– Tek! – powiedział Pustiakow. – Dziwna rzecz, Juliuszu Augustowiczu! Jak mało było odznaczeń przed świętami. Wielu u nas pracuje, a dostaliśmy tylko my – pan i ja. Dziwna rzecz! Tremblant potrząsnął wesoło głową i wystawił naprzód lewą klapę, którą zdobiła „Anna” trzeciego stopnia.

Po obiedzie Pustiakow chodził po wszystkich pokojach i pokazywał pannom order. Było mu wesoło i lekko na duszy, chociaż głód nieco dokuczał.

…Gdybym był przewidział taki obrót – myślał sobie, z zawiścią spoglądając na Tremblanta, który rozmawiał z gospodarzem o orderach – byłbym sobie przypiął „Włodzimierza”– że też się nie domyśliłem.