Za darmo

Agady talmudyczne

Tekst
0
Recenzje
Oznacz jako przeczytane
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

Pogrzeb Rawy Huny

Śmierć Rawa Huny nastąpiła nagle. Z tego powodu bardzo się mędrcy zmartwili, albowiem nagła śmierć nie przystoi cadykowi. Przyszedł pocieszyć ich rabi Zoga:

– Nagła śmierć – powiedział do nich – nie przystoi cadykowi tylko przed osiemdziesiątym rokiem życia. Po przekroczeniu tego wieku taka śmierć równa się pocałunkowi.

Kiedy mita z ciałem Rawa Huny dotarła do Erec Israel, zawiadomiono rabiego Ami i rabiego Isi, że Raw Hunba przybył do kraju.

Na wieść o tym obaj zawołali:

– Kiedy przebywaliśmy w Babilonie, nie śmieliśmy przed nim podnieść głowy, ale kiedy wróciliśmy, on za nami podąża.

Wyjaśniają im, że to nie on przyszedł, ale mita z jego ciałem. Rabi Ami i rabi Isi poszli na pogrzeb. Tymczasem wyłonił się problem, gdzie go pochować? Po rozważeniu sprawy postanowili pochować go w grocie rabiego Chiji. Obaj bowiem w równym stopniu zasłużyli się Żydom. Obaj upowszechniali wśród nich Torę.

Teraz powstał nowy problem: kto ma go wnieść do groty?

Odezwał się rabi Chaga:

– Ja to zrobię. Ja bowiem pobierałem naukę u rabiego Chiji. Ja zawsze byłem przy nim i znam wszystkie jego zwyczaje i sposoby zachowania się.

Przekazali mu mitę z ciałem Rawa Huny. Ten wniósł ją do groty. Tu leżał pochowany rabi Chija. Po obu jego bokach spoczywali jego dwaj synowie. Po prawej stronie Jehuda, po lewej Chizkija.

Rozległ się głos Jehudy. Zwrócił się do brata Chizkija:

– Wstań. Wymaga tego szacunek dla Rawa Huny.

Zerwał się z posłania Chizkija i w tej samej chwili wystrzelił w górę słup ognia.

Przeraził się rabi Chaga. Zostawił mitę w pozycji stojącej i szczęśliwie opuścił grotę.

Raw Szeszet

Widzący ślepiec

Raw Szeszet był ślepcem. Z tego powodu przez trzydzieści lat powtarzał z pamięci wszystko, czego się nauczył. Upewniony w tym, że niczego z pamięci nie uronił, zwykł chwytać się rygli drzwi i wisząc na nich, radośnie wykrzykiwać:

– Ciesz się duszo moja! Raduj i wesel! To dla ciebie uczyłem się Biblii! To dla ciebie uczyłem się Miszny!

Pewnego razu miał do miasta przybyć sam cesarz. Mieszkańcy wylegli na ulicę, żeby powitać dostojnego gościa. Wśród witających był także ślepy Szeszet. W pewnej chwili podszedł do niego członek jakiejś heretyckiej sekty i drwiącym głosem powiedział:

– Dzbany – do rzeki, ale skorupy rozbitego dzbana, dokąd?125

– Idź, a zobaczysz, że wiem więcej od ciebie – odpowiedział mu Raw Szeszet.

Na ulicy pojawił się pierwszy legion. Maszerował dziarsko. Z szumem i trzaskiem. Powiada do Szeszeta heretyk:

– Cesarz nadchodzi.

– Jeszcze nie – odpowiada Raw Szeszet.

Pomaszerował drugi legion i heretyk znowu powiada:

– Teraz już na pewno nadchodzi cesarz!

– Jeszcze nie.

Na ulicy zjawił się trzeci legion. Raw Szeszet zawołał:

– Teraz już nie ulega wątpliwości, że cesarz nadchodzi.

Pyta go heretyk:

– Skąd o tym wiesz?

– Królestwo ziemskie podobne jest do niebiańskiego. Jest bowiem napisane: „Nie z szumem nadchodzi Bóg, ale po szumie… bardzo cichy głos… i Bóg się odezwał”.

Kiedy cesarz podszedł blisko, Raw Szeszet pobłogosławił go.

Heretyk zapytał:

– Jak można błogosławić kogoś, kogo się nie widzi?

Raw Szeszet zmierzył go wtedy przenikliwym wzrokiem. Z jego oczu wyleciały iskry, które oślepiły heretyka na zawsze.

Raba bar Nachmani

Śmierć w lesie

Raba bar Nachmani był przełożonym jesziwy w dużym babilońskim mieście Pumpadita. Żydzi ze wszystkich okolicznych miast i miasteczek przybywali do Pumpadity, żeby słuchać jego sławnych kazań. Głównie dwa razy w roku w miesiącach Nisan i Tiszri, kiedy przed licznym tłumem wygłaszał mowę na temat przypadających w tym czasie ważnych świąt. Wpłynął do rządu rzymskiego donos na Rabę bar Nachmaniego, że ściągając na swoje kazania wielu Żydów wiosną i jesienią, pozbawia poborców podatków płatników, wskutek czego skarbiec cesarza na tym traci. Cesarz wydał rozkaz sprowadzenia do pałacu Rabę bar Nachmaniego. Ten, widząc, co mu grozi, uciekł. Przez jakiś czas błąkał się po przedmieściach Pumpadity. W końcu jednak postanowił wrócić do miasta. Traf chciał, że w zajeździe, do którego wstąpił, zatrzymał się także strażnik cesarza, który miał Rabę ująć i sprowadzić do cesarza. Strażnik siedział właśnie przy stoliku, na którym postawili mu dwie czarki wina. Strażnik wypił i od razu poczuł się źle. Ból wykrzywił mu twarz. Na ten widok właściciel zajazdu przeraził się. Strażnik był przecież specjalnym wysłannikiem samego cesarza. Co teraz będzie?

Widząc, że właściciel zajazdu drży ze strachu, Raba bar Nachmani poradził mu:

– Podaj mu jeszcze jedną czarkę wina, to przyjdzie do siebie.

Szybko podał strażnikowi trzecią czarkę wina i ten natychmiast wyzdrowiał. Podniósłszy się z krzesła, powiedział do właściciela zajazdu:

– Wiem, że człowiek, którego szukam, znajduje się w tym zajeździe.

Długo też nie szukał Raby, bo zajazd był nieduży i nie można było się skryć. Ująwszy Rabę, powiedział właścicielowi i gościom zajazdu, co zamierza zrobić:

– Za to, że wyleczyliście mnie, zostawię go u was i odejdę. Jeśli cesarz rozkaże mnie zabić, nie wydam go, ale jeśli wezmą mnie na tortury, nie wytrzymam i wydam go.

Zamknęli Rabę w pokoju i strażnik, zabrawszy klucz, udał się w drogę.

Tymczasem uwięziony Raba wzniósł modły do Boga i ściana pokoju się zawaliła. Raba natychmiast rzucił się do ucieczki. Niedaleko był las i Raba znalazł tam kryjówkę. Zmęczony biegiem usiadł na kłodzie po ściętej palmie i zabrał się do studiowania Tory. W tym samym czasie toczyła się gorąca dyskusja w niebiańskiej jesziwie. Tematem dyskusji był traktat Negaim. Rzecz odnosiła się do szkodliwych plag. Jedni twierdzili, że „czyste”, inni że „nieczyste”. Doszli wreszcie do wniosku, że trzeba zapytać o to najlepszego znawcę. A kto mógł nim być? Tylko Raba bar Nachmani. On zresztą zwykł był mawiać:

– W sprawach traktatów Negaim i Aholot, dotyczących „czystości” i „nieczystości”, ja jestem jedynym prawdziwym znawcą.

Rada w radę i posyłają na ziemię umyślnego, żeby sprowadził Rabę na tamten świat. Okazuje się jednak, że Anioł Śmierci nie ma do Raby dostępu, bo ten ani na chwilę nie przerywa studiowania Tory.

Tymczasem powiał wiatr i drzewa w lesie zaczęły szumieć. Pomyślał Raba, że do lasu wstąpił w pogoni za nim konny legion. Stanął przed dylematem: Jaką śmierć wybrać? Doszedł do wniosku, że lepiej mu będzie umrzeć z rąk Anioła Śmierci, niż wpaść w łapy cesarza.

Umierając, szeptał: „czyste”, „czyste”.

Rozległ się głos z nieba:

– Szczęśliwy jesteś, Rabo bar Nachmani, gdyż ciało twoje jest czyste i dusza opuściła je przy słowie „czyste”.

Z nieba spadła na Pumpeditę kartka pergaminu, na której było napisane: „Raba bar Nachmani został powołany do niebiańskiej jesziwy”.

Rabi Abijej i Raw oraz inni mędrcy zajęli się wyprawianiem należnego mu pogrzebu. Nie wiedzieli jednak, gdzie znajduje się jego ciało. Kiedy weszli do lasu, zauważyli, że nad pewnym miejscem stoją ptaki z rozpostartymi skrzydłami. Podeszli do nich i wtedy okazało się, że pod ich rozpostartymi skrzydłami leży ciało Raby bar Nachmaniego. Przez trzy dni i trzy noce ptaki odprawiały nad nieboszczykiem hesped126.

Tymczasem spadła z nieba następna kartka: „Tego, który odstąpi nieboszczyka, dotknie klątwa”.

Odprawili więc hesped przez siedem dni. Dopiero wtedy spadła z nieba kartka z napisem: „Możecie iść do domu”.

W dniu, w którym umarł Raba bar Nachmani, zerwała się tak wielka burza, że jadący na wielbłądzie Arab został siłą wiatru przerzucony wraz ze zwierzęciem na drugi brzeg rzeki.

Zdumiony tym Arab zapytał spotkanych ludzi, co mogło spowodować tak straszliwą burzę. Wyjaśnili mu, że to z powodu śmierci Raby bar Nachmaniego. Usłyszawszy to, Arab wzniósł oczy ku niebu i zawołał:

– Panie świata! Cały świat należy do ciebie i Raba bar Nachmani też należy do ciebie. Dlaczego więc chcesz zniszczyć cały świat?

I burza natychmiast ustała.

Hespedy

Po śmierci cadyków

Kiedy umarł rabi Abahu, wszystkie kolumny w Cezarei roniły łzy. Po śmierci rabiego Josi z rynien miasta Cypori spływała krew. Kiedy umierał rabi Jaków, w środku dnia pojawiły się gwiazdy na niebie. Po śmierci rabiego Szmuela bar Icchaka wszystkie cedry w Erec Israel wyrwały się z ziemi. Podczas śmierci rabiego Chiji leciały z nieba ogniste kamienie. Kiedy umarł rabi Nachman bar Simaj, obrazy we wszystkich domach Żydów pokryły się rogożą. Kiedy umierali Raba i Raw Josef połączyły się oba brzegi Eufratu. Podczas śmierci Abejeja i Rawa oba brzegi rzeki Diglat złączyły się w jedno. Kiedy umarł rabi Meszarszaja, na palmach wyrosły kolce.

Izrael i narody świata

Jeden bóg, jeden naród

„Tyś wybrał Boga i Bóg ciebie wybrał”

 

– Wy – powiada Bóg do Żydów – rozsławiliście mnie jako Jedynego na świecie, dlatego ja rozsławiam was jako Jedyny naród na świecie. Z jednej strony: „Szma Izrael – Słuchaj Izraelu: Bóg, nasz Bóg jest jedynym Bogiem”, a z drugiej strony: „Kto się może równać z Twoim narodem – Izraelem. Gdzie znajdziesz jeszcze jeden taki naród jak Izrael?”.

Klucz na łańcuchu

I połączył Bóg na wieki swoje Wielkie Imię z imieniem Izrael127. Pewien król miał przy sobie klucz do największego skarbca. W duchu często powtarzał: „Jeśli będę trzymał go luzem tak, jak go dotychczas trzymałem, to łatwo może się zgubić. Słuszne więc będzie, żebym go przywiązał do łańcucha. Dzięki niemu łatwo go będzie odnaleźć”.

Tak samo Bóg uczynił ze swoim umiłowanym narodem – Izraelem. „Naród to mały – pomyślał. – Narody świata wchłoną go i nic z niego nie pozostanie. Dlatego połączę go ze swoim Imieniem i dzięki temu po wsze czasy pozostanie na świecie.

Co ważniejsze?

Opowiada tanaita rabi Elijahu:

– Podczas mojej wędrówki po świecie spotkałem kiedyś bardzo porządnego człowieka, obdarzonego gorącym sercem i uczonego w Piśmie. Zawiązała się między nami rozmowa na różne tematy z Tory.

– Rabi – powiada do mnie ów Żyd – dwie sprawy leżą mi szczególnie na sercu. Bliskie mi są jak samo życie. Są nimi: Tora i Żydzi. Nie wiem, która z nich jest ważniejsza.

Na to ja odpowiedziałem:

– Ludzie zwykle sądzą, że Tora jest ponad wszystkim. Ja powiedziałbym jednak, że ponad nią są Żydzi. Święci Żydzi są najważniejsi.

Krnąbrny naród

W imieniu rabiego Meira powiadają:

– Jak to się stało, że Tora została dana właśnie Żydom, a nie jakiemuś innemu narodowi?

– Stało się tak, ponieważ Żydzi są narodem krnąbrnym i upartym. Obdarzeni są mocnym duchem i silną wolą.

Inni natomiast mędrcy twierdzą:

– Ponieważ Żydzi to naród gorący, zapalczywy, o wiecznie niespokojnej duszy. Gdyby nie byli hamowani i okiełznani przez Torę, toby żaden lud na świecie nie mógł z nimi wytrzymać.

Na to rabi Ami odpowiada:

– Wszyscy myślą, że to ich wada. Nic podobnego. Myślę, że to jest właśnie ich największa zaleta. Albo bądź Żydem, albo idź na szafot!

– I dlatego – powiada rabi Awin – Żydów do dziś nazywają narodem krnąbrnym.

Wybrani spośród wszystkich narodów

Rabi Elazar ben rabi Josi z Galilei tak komentował:

– Nie dlatego, że jesteście większym narodem od innych, powiedział Mojżesz: „Bóg was umiłował”. Przeciwnie, umiłował was dlatego, że jesteście narodem mniejszym od wszystkich narodów. „I już tylko z tego powodu – powiada Bóg – jesteście mi mili. Niezależnie od tego, jak wielkie byłoby szczęście, którym was obdarzam, nie wpadacie w pychę i dalej podkreślacie swoją małość wobec mnie. I weźcie dla przykładu wielkich ludzi spośród pozostałych narodów. Czy będzie to jakiś Nemrod, jakiś faraon albo jakiś Sanheryb lub Nabuchodonozor, to każdy z nich, kiedy tylko zdobył władzę, od razu podnosił głowę i zadzierał nosa do samego nieba. Wbijał się w dumę i pychę, uważając, że nie ma sobie równego.

Wy, natomiast, Żydzi, jesteście inni. Kiedy uszczęśliwiłem Abrahama, ten oświadczył: „Jam proch i pył, i nic więcej”. Mojżesz i Aaron powiedzieli przy podobnej okazji: „Kim i czym jesteśmy?”. Dawid zaś, kiedy wyniosłem go na króla, powiedział: „Robaczkiem jestem, a nie człowiekiem”.

Prześladowany naród

Rabi Józef ben Nahurai powiada:

– Za każdym razem Bóg staje po stronie skrzywdzonych, przeciwko krzywdzicielowi. Dzieje się tak od początku świata. Tak było z Kainem i Ablem: Kain prześladował Abla. Który z nich był Bogu miły? Prześladowany Abel! Weźmy Abrahama i jego wroga Nemroda (który go wtrącił do wapiennego pieca), Jakuba i jego wroga Ezawa, Józefa i jego braci, Dawida i Saula. We wszystkich tych przypadkach Bóg stawał po stronie prześladowanego.

Tak samo jest z Żydami: wśród wszystkich narodów oni są najbardziej prześladowani i dlatego Bóg ich wybrał.

Inni niż wszyscy

– Jak Etiopczycy – powiada prorok w imieniu Boga do Zydów – jesteście dla Wiekuistego. Dlaczego prorok nazwał Żydów Etiopczykami? Ponieważ tak jak Etiopczycy, którzy różnią się od innych ludów kolorem skóry, tak Żydzi swoim zachowaniem i obyczajami różnią się od innych narodów świata.

Rabi Lewi powiada:

– Jest faktem, iż Żydzi różnią się od innych narodów świata wieloma obyczajami i postępowaniem w życiu. Inaczej orzą, sieją, zbierają, wiążą snopy i młócą. Inaczej dzieje się w ich spichlerzach i tłoczniach wina. Inaczej wygląda u nich kalendarz, albowiem odmiennie obliczają dni miesiąca i inna jest ich rachuba czasu. Nie zaprzęgają do pługa wołu razem z osłem, nie sieją na jednym polu pszenicy razem z żytem czy też z jakimś innym gatunkiem zboża. Podczas żniw zostawiają łan zboża dla biednych. Kiedy wiążą snopy, „zapominają” zabrać największą wiązkę. Zostawiają to biednym. Kiedy młócą, nie zawiązują wołom pyska. Kiedy zwalniają niewolnika, dają mu hojną ręką zboże ze spichlerza. Kalendarz obliczają nie według obrotów słońca, lecz księżyca.

A dlaczego obliczają według obrotów księżyca?

Albowiem tak się już dzieje. Duże – do dużego. Małe – do małego.

Ezaw, który jest większy, oblicza według większego światła, czyli słońca, a mniejszy Jakub według mniejszego światła, czyli księżyca.

– I oto jest właśnie dobry znak – powiada na to rabi Nachman. – Tak jak słońce panuje tylko w dzień, tak i Ezaw panuje tylko na tym świecie, na tamtym już nie. A tak jak księżyc widoczny jest zarówno w dzień, jak i w nocy, tak widoczny i uznawany jest Jakub zarówno na tym, jak i na tamtym świecie.

– Zwykle – powiada dalej rabi Nachman – jak długo wielkie światło świeci pełnym blaskiem na tym świecie, mniejsze jest mało widoczne. Ale skoro tylko wielkie światło zachodzi, mniejsze wstaje w pełnym blasku.

Żydzi różnią się od innych narodów również upodobaniem do jedzenia i picia. Żydzi jedzą i piją w miarę, żeby tylko zaspokoić głód. Rozmawiają na tematy Tory. Cytują często bogobojne, ludowe powiedzonka w gwarze. Kiedy się radują i śpiewają, słychać święte słowa, hymn na cześć Boga. Narody świata natomiast często nie znają miary w jedzeniu i piciu, a kiedy się upijają, mówią grube słowa i śpiewają wyuzdane piosenki.

Rabi na ten temat przytacza taką historyjkę:

– Mój znajomy, bardzo bogaty goj, wydał kiedyś wielkie przyjęcie, na które zaprosił wszystkie znakomitości miasta. W gronie zaproszonych i ja się znalazłem. Stół uginał się pod ciężarem znakomitych potraw i napojów. Apetyty dopisywały. Kiedy ludzie doszli do owoców, gospodarz zauważył, że brakuje orzechów pistacjowych. Wpadł w gniew. Chwycił srebrną zastawę stołową i rzucił na podłogę. Zapytałem go: „Co z tobą? Dlaczego to zrobiłeś?”. A on mi na to: „Przecież wy Żydzi sami twierdzicie, że ten świat należy do nas, gojów, a tamten świat do was. Jeśli na tym świecie nie zakosztujemy wszystkich jego rozkoszy, to gdzie i kiedy to zrobimy?”.

– To mi przypomina – powiada rabi Dostai – mądre przysłowie króla Salomona z jego Przypowieści: „Cadyk je, aż nasyci głód, Rasza (występny) zaś nigdy, nie może napełnić brzucha”.

Ręce Ezawa i głos Jakuba

Dwie rzeczy zostawił swoim dzieciom w spadku praojciec Izaak. Jakubowi głos – jako że jest napisane: „A głos jest głosem Jakuba”. Ezawowi zaś ręce – jako że jest napisane: „A ręce są rękami Ezawa”. Przejmuje się Ezaw wielce swoim spadkiem: przy każdej okazji podnosi ręce i straszy: „Oto wyciągam przeciw tobie miecz”. Jakub znowu mocno dzierży odziedziczony po ojcu spadek, bo kiedy tylko znajdzie się w ciężkiej sytuacji, rozlega się jego głos: „Boże mój! Boże moich rodziców, pomóż mi!”.

Przyjdzie kiedyś czas i każdy z nich dostanie to, co mu się należy. Ezaw dostanie miecz, jako rzecze prorok: „Miecz mój w niebie nasiąka krwią. Spada na głowę Ezawa”.

Jakub dostanie głos, jako rzecze prorok:

 
„Opuszczone dziś miasta Judei.
Puste ulice Jerozolimy.
Jeszcze rozbrzmiewać będą głosem,
Głosem radości, głosem szczęścia,
Echem pieśni weselnych,
śpiewem hymnów na cześć Boga
za łaski narodowi swemu uczynione”.
 

Wielkość i honor Izraela

 
„Przyjdź mój miły,
wyjdziemy w pole,
noc spędzimy wśród kwiecia henny!
Rankiem pójdziemy do winnic,
zobaczyć,
czy kwitnie winna latorośl,
czy otwarły się pączki, czy granaty
są w pełnym kwieciu:
Tam ci okażą swą miłość!
Mandragory wydają woń,
U naszych wrót są wszelkie wyborne
owoce, zarówno nowe jak stare,
które, mój miły, chowałam dla
ciebie”.
 

„Przyjdź mój miły” – tymi słowy zwraca się Zgromadzenie Izraela do Boga, oby Jego imię było błogosławione. Przyjdź do nas z tych coraz bardziej szumnych gojskich miast, gdzie ludzie pogrążeni są po uszy w grzechu i nieczystości, gdzie w dzień i w nocy zazdrość, zawiść i nienawiść włada. Z tych miast, gdzie grabią, oszukują, gdzie ponad miarę jedzą i piją, gdzie rozpusta kwitnie i ludzie całkiem zapomnieli o tym, że na świecie jest Bóg. Przyjdź do nas, do naszych małych, cichych osiedli. Raniutko, skoro świt, wejdziemy do bożnic i domów nauki. Zobaczymy tam, jak młode gałązki, mali żydowscy chłopcy pochylają się nad księgami Biblii. Usłyszymy, jak rozbrzmiewają ich młode głosiki. Zobaczymy, jak starsi chłopcy studiują Misznę, a dorośli dyskutują nad Gemarą. Tam, Boże kochany, zobaczysz cały blask naszego honoru, naszej wielkości. Tam, w tych cichych, spokojnych miejscowościach, zobaczysz naszych prawych synów i nasze czyste, cnotliwe córki.

Kto jest najważniejszy?

Podczas żniw zawiązała się na polu dyskusja między słomą, ścierniami i plewami. Słoma twierdziła, że tylko dla niej pole zostało zasiane, ściernie i plewy zaś, że to dla nich. Przysłuchując się tej dyskusji, małe ziarna pszenicy tak po cichu się odezwały:

– Zamilczcie, dlaczego się kłócicie? Zaczekajcie do zbiorów. Kiedy nas zawiozą do śpichlerza, wtedy się okaże, dla kogo pole zostało zasiane.

Przybywszy do spichlerza, rolnik wymłócił zboże, po czym przystąpił do przewiania ziarna. Plewy poszły z wiatrem, słomą użyźnił pole, ściernie wrzucił do ognia, a oczyszczone ziarna pszenicy starannie zebrał w stos. Każdy przechodzień nabierał pełną garść pszenicy i życzył gospodarzowi wszystkiego najlepszego.

To samo dzieje się z narodami świata. Jedne mówią: „My jesteśmy najważniejsze. Cały świat dla nas został stworzony”. Drugie narody twierdzą: – Nie. Nie dla was. Dla nas”. Na to Żydzi powiadają: „Zaczekajcie, aż nadejdzie Wielki Dzień. Wtedy zobaczymy, dla kogo i z czyjego powodu świat został stworzony”.

I prorok tak powiada:

 
– Nadchodzi dzień płomienny tak jak piec.
I wszyscy niegodziwcy niczym sucha słoma
Na popiół spłoną w ogniu.
Jak plewy rozwieją się na wietrze.
I daleko je poniesie burza.
I tylko Ty, narodzie mój wybrany,
z radością przy Bogu pozostaniesz
I jego światłość sławić będziesz.
 

Znaki rozpoznawcze Żydów

Trzy znaki posiada naród żydowski: Żydzi obdarzeni są uczuciem miłosierdzia, poczuciem wstydu i zamiłowaniem do świadczenia dobroczynności. Wejść do tego narodu może tylko ten, który posiada te trzy znaki rozpoznawcze.

Dzieci, które zgrzeszyły

„Dziećmi jesteście dla Waszego Boga” – powiedział Mojżesz do Żydów. „Jeśli zachowujecie się wobec Niego jak dzieci – dodał rabi Jehuda, to rzeczywiście jesteście Jego dziećmi. W przeciwnym razie przestajecie nimi być”.

Rabi Meir natomiast rzecze tak: „Dzieci jesteście, głupie dzieci, grzeszne dzieci, niewierne dzieci, ale jednak dzieci”. „Żyd – powiada rabi Aba – jakimkolwiek jest grzesznikiem, zawsze jest Żydem”. Róża wśród kolców – powiada świat – nie przestaje być różą.

Pewien wróg Izraela powiedział kiedyś do rabiego Chaniny:

– Teraz, kiedy tułacie się po krajach diaspory, z pewnością ubrudzeni jesteście od stóp do głów.

Powołam się na słowa proroka Jeremiasza, który, po zniszczeniu Pierwszej Świątyni, tak powiedział o narodzie żydowskim: „Nieczystość narodu widać dziś na brzegu jego odzieży”.

 

– „Prawda – odpowiedział mu na to rabi Chanina. – Mojżesz jednak przedtem powiedział o Żydach tak: «Bóg odpoczywa w ich nieczystości»”. Niezależnie od tego, jak bardzo nieczyści byliby Żydzi, Szechina spoczywa na nich.

Kiedy Żydzi zgrzeszyli złotym cielcem, Bóg powiedział do Mojżesza: „Zejdź z góry Synaj, twój lud popełnił wielki grzech”. Potem zaś, kiedy Mojżesz pomodlił się, aby Bóg odpuścił Żydom, użył takich słów: „Nie karz ich ciężko. To przecież Twój lud”.

W przypowieści przypisanej rabiemu Lewi jest mowa o takim zdarzeniu:

Pewien bogaty ziemianin oddał w arendę swoją winnicą. Arendarz miał mu na podstawie umowy przekazać coroczną część zebranych winogron. Kiedy urodzaj był duży i wino miało dobry smak, ziemianin, delektując się nim, zwykł się chwalić: ach, jak wspaniałe jest wino z mojej winnicy! Kiedy zaś wino nie udało się, zwykł się skarżyć: ach, jak podłe jest wino mego arendarza! Ten na to zareagował:

– Panie! Jeśli wino się udało, mówisz, że to twoje wino. Jeśli wino się nie udało, to mówisz, że moje. Tak być nie może. Czy wino jest dobre, czy złe, to ono zawsze jest twoje.

To samo jest z Bogiem i Mojżeszem. Kiedy Bóg ukazał się Mojżeszowi i posłał go, żeby wyprowadził Żydów z Egiptu, tak do niego rzekł: „Idź i uwolnij moje dzieci żydowskie, Mój naród”. Kiedy zaś Żydzi zgrzeszyli, zbudowawszy posąg złotego cielca, Bóg powiedział do Mojżesza: „Zejdź z góry Synaj, twój lud ciężko zgrzeszył”. Wtedy Mojżesz tak odpowiedział: „Panie świata! Kiedy Żydzi grzeszą, powiadasz, że to są moi Żydzi, kiedy zaś są pobożni i prowadzą się dobrze, powiadasz, że Żydzi są Twoi. Nie, Wielki Boże. Czy grzeszą, czy prowadzą się dobrze, niezmiennie są Twoimi dziećmi. Są Twoim własnym ludem”.

Rabi Szymon Chasida powiadał:

– Zarządzony w czasie nieszczęścia post, w którym nie uczestniczą grzesznicy, nie jest właściwym postem. Aromatyczna smoła wydziela zły zapach, a mimo to Tora zalicza ją do kadzideł.

Kiedy prorok Izajasz po raz pierwszy wystąpił przed Bogiem, krzyknął: „Znajduję się wśród ludu, który ma brudne wargi”. I zaraz zstąpił na ziemię serafin, schwycił rozżarzony kawałek węgla z ołtarza i przytknął go do ust proroka. Oznaczało to: niech spalone zostaną usta, które otwierają się po to, żeby rzucać oszczerstwa na Żydów!

Pewnego razu rabi Abahu i rabi Szymon ben Lekisz udali się do Cezarei. Stanąwszy przed bramami miasta, rabi Abahu powiedział:

– „Dlaczego mamy wstąpić do miasta, w którym mieszkają sami grzesznicy?”.

Rabi Szymon ben Lekisz zeskoczył wtedy z osła, wziął garść ziemi i zatkał rabiemu Abahowi usta.

– Dlaczego to robisz? – zapytał rabi Abahu.

– Bóg – odpowiedział rabi Szymon – nie znosi, żeby na Jego dzieci rzucano oszczerstwa.

125Dzbany – do rzeki, ale skorupy rozbitego dzbana, dokąd? – To znaczy, że całe dzbany nosi się do rzeki, żeby naczerpać wody. Tak samo widzący idą zobaczyć cesarza, ale dokąd idzie ślepiec? [przypis tłumacza]
126hesped – mowy pośmiertne, coś w rodzaju egzekwii. [przypis tłumacza]
127połączył Bóg (…) swoje (…) Imię z imieniem Izrael – końcówka słowa Izrael „el” oznacza „Bóg” [przypis tłumacza]