Za darmo

Z kurzem krwi bratniej…

Tekst
Oznacz jako przeczytane
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

– Panie miły, niechże Ci się zdaje, że to owi Żydowinowie, którzy Ciebie na krzyż przybili, bo ci od nich nie lepsi.

Wtem kazałem ich po jednemu porywać, na mogiłkę pod krzyż podprowadzać i ścinać. Byli między nimi starzy, siwi chłopi i pacholęta. Pierwszy tedy, którego przyprowadzono, mówi:

– Przez mękę Pańską, przez tego Chrystusa, pomiłuj, panie!

A ja na to:

– Po szyi go!

Dragon ciął i ściął…

Przyprowadzono drugiego, ten to samo:

– Przez tego Chrystusa miłosiernego, pomiłuj!

A ja znów:

– Po szyi go!

To samo z trzecim, czwartym, piątym; było ich czternastu, a każdy mnie przez Chrystusa zaklinał… Już i zorze zgasły, gdyśmy skończyli. Kazałem ich położyć kręgiem koło stóp krzyża… Głupi! Myślałem, że tym widokiem Syna Jedynego udelektuję17, oni zaś ruchali czas jakiś to rękami, to nogami, czasem rzucił się który jako ryba z wody wyjęta, ale krótko tego było; niebawem wigor18 opuścił ich ciała i leżeli wianuszkiem cicho.

Że to już ciemność uczyniła się zupełna, postanowiłem zostać na nocleg, chociaż ognisk nie było z czego rozpalić. Noc Bóg dał ciepłą, więc moi ludzie radzi pokładli się na derach19, ja zaś poszedłem sobie jeszcze pod krzyż, u nóżek Chrystusowych zwyczajne pacierze odmówić i miłosierdziu Jego się polecić. A myślałem, że modlitwa moja tym wdzięczniej zostanie przyjęta, że mi dzień zeszedł w pracy i w takich uczynkach, które za zasługę sobie poczytywałem.

Często się utrudzonemu żołnierzowi przytrafia, że, począwszy wieczorne pacierze, uśnie. Trafiło się to i mnie. Dragoni widząc, jakom klęczał z głową opartą o krzyż, rozumieli, żem się w pobożnych rozmyślaniach zatopił, i żaden mi ich przerywać nie chciał; moje oczy zaś zaraz się przymknęły i sen dziwny zeszedł na mnie od tego krzyża. Nie powiem, że miałem widzenie, bom go i był, i jestem niegodzien, ale śpiąc twardo, widziałem jakoby na jawie całą mękę Pańską… Na widok tedy opresji20 Baranka niewinnego skruszało we mnie serce, śluzy21 puściły mi się z oczu i żałość zdjęła mnie niezmierna.

– Panie – mówię – mam oto garść dobrych pachołków: chceszli22 wiedzieć, co nasza jazda, skiń jeno głową, a ja tych takich synów, twoich katów, w mig na szablach rozniosę.

Ledwiem to rzekł, znikło mi wszystko z oczu, został tylko sam krzyż, a na nim Chrystus krwawymi łzami płaczący… Obejmuję ja więc podnóżek drzewa świętego i też ślocham23. Jak to długo trwało, nie wiem, ale po pewnym czasie, uspokoiwszy się nieco, znów rzeknę:

– Panie, Panie! przecz24 żeś wśród zatwardziałych Żydowinów naukę Twoją świętą opowiadał? Żebyś był z Palestyny do naszej Rzeczypospolitej przyszedł, pewnie nie bylibyśmy Cię na krzyż przybijali, ale wdzięcznie przyjęli, wszelakim dobrem obdarzyli i indygenat25 Ci dali dla tym większego Twojej boskiej chwały pomnożenia. Czemuś tak nie uczynił, o Panie?

17udelektować (z łac. delectare) – sprawić przyjemność, rozkosz. [przypis edytorski]
18wigor – siła żywotna. [przypis edytorski]
19dera – gruby materiał kładziony pod siodło końskie; rodzaj koca. [przypis edytorski]
20opresja (z łac. oppressio) – ucisk, pogwałcenie; ciężkie doświadczenie. [przypis edytorski]
21śluzy (daw.) – łzy. [przypis edytorski]
22chceszli – konstrukcja z partykułą -li; znaczenie: czy chcesz. [przypis edytorski]
23ślochać – szlochać. [przypis edytorski]
24przecz – dlaczego. [przypis edytorski]
25indygenat – przyznanie cudzoziemcowi polskiego szlachectwa. [przypis edytorski]