Za darmo

Rozsądny

Tekst
Oznacz jako przeczytane
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

Wtedy gwałtownie, jak gdyby wyrzucał z siebie myśl go trapiącą, nie wyznaną jeszcze, zawołał:

– Ach, mam żonę, która mnie zabija, oto wszystko.

Nic nie rozumiałem.

– Jesteś przez nią nieszczęśliwy? Sprawia ci zmartwienia w dzień i w nocy. Ale jak? – Przez co?

Głosem słabym, jakby się spowiadał z jakiejś zbrodni, wyjąkał:

– Nie, to ja ją kocham zanadto.

Osłupiałem wobec tego brutalnego wyznania. Potem, wybuchłem śmiechem, wreszcie zapytałem:

– Zdaje mi się, że przecież… że przecież… mógłbyś – kochać ją mniej.

Twarz jego przyoblekła się dawną bladością. Zdecydował się w końcu mówić ze mną otwarcie, tak jak dawniej.

– Nie, nie mogę. I z tego umieram. Sam wiem o tem. Sam siebie zabijam. Przeraża mnie to. Są dnie, w które tak jak dzisiaj mam ochotę pójść sobie zupełnie, uciec na koniec świata, ażeby żyć, żyć długo. Później jednak, gdy wieczór nadchodzi, wracam do domu mimowoli, wstępuję zwolna na schody, dzwonię. – Ona już jest w domu, siedzi w fotelu i mówi mi: przychodzisz tak późno. .. Całuję ją na przywitanie. Potem siadamy do stołu. Podczas obiadu ja myślę wciąż: zaraz po obiedzie wyjdę i siądę na pociąg i pojadę sam nie wiem dokąd. Ale za powrotem do salonu czuję się tak zmęczonym, że nie mam odwagi ani się ruszyć. Zostaję. A potem, – a potem ulegnę zawsze.

Nie mogłem powstrzymać się od uśmiechu. On to spostrzegł i odezwał się: Ty się śmiejesz, ale zapewniam cię, że to jest straszne.

– Dlaczego, odrzekłem nie uprzedzisz twojej żony? Niechcąc być potworem, zrozumie cię.

Wzruszył ramionami:

– Zdaje ci się. Jeśli nic jej nie mówię to tylko dlatego, że znam jej naturę. Nie jestto ani jej, ani moją winą. Jest taką, jaką ją stworzyła natura. Zapewniam cię mój drogi, że ma temperament Mesaliny. Ona tego nie wie, ale ja wiem i tem gorzej to dla mnie. Przy tem wszystkiem jest ona miłą, słodką i czułą, w jej zrozumieniu wszystkie te szalone pieszczoty, które mnie wycieńczają i zabijają, są naturalne i umiarkowane. Zachowuje się jak nieświadoma pensyonarka. Tak, ona jest jeszcze niewinne, biedne dziecko.

Prawie każdego dnia rodzą się we mnie energiczne postanowienia. Zrozum, że przecież umieram. Ale dość jednego spojrzenia jej oczów, jednego z tych spojrzeń pełnych pragnienia i natychmiast ulegam, okłamując sam siebie: