Wentworth w stanie Ohio - typowe amerykańskie miasteczko, w którym wszyscy się znają, a każdy nowy dzień nie różni się od poprzedniego. Do Wentworth wkracza przeznaczenie: przyjazną, senną ulicę Topolową pochłonie surrealistyczny koszmar, obracając ją w pustynię zniszczenia i desperacji. Nadchodzą siły zła, a wraz z nimi postacie i pojazdy z telewizyjnego serialu 'MotoGliny 2200', niosąc śmierć przerażonym mieszkańcom. Ci, którzy ocaleją, znajda się w innym świecie, gdzie wszystko, nawet najstraszniejsze, jest możliwe... Czy cierpiący na autyzm chłopiec, jego ciotka i starzejący się pisarz Johnny Marinville będą zdolni stawić czoło Regulatorom i ocalić Wentworth przed zagładą?
Krwawa. Mocna. Dobra. Mógłbym się właściwie zamknąć w tych trzech słowach opisując «Regulatorów», ale nie byłbym sobą. Już od początku książki autor daje niezły zastrzyk emocji, opis masakry w pewnym miasteczku u niektórych wrażliwszych czytelników może powodować małe zawroty głowy. Choć kto za Stephena Kinga ten przyzwyczajony, Richarda Bachmana znaczy się…Fabuła absolutnie surrealistyczna, dziwna, absurd goni absurd, dla mnie bomba! Wciągnęło mnie na całego. Myślę, że przeczytam ją ponownie za jakiś czas, jak wypadną mi nieco z głowy szczegóły fabuły. Dla miłośników pisarza to pozycja must-read!