Za darmo

Orso

Tekst
Oznacz jako przeczytane
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

Henryk Sienkiewicz

Orso

Ostatnie dni jesieni są dla Anaheim, miasteczka położonego w południowej Kalifornii, dniami zabaw i uroczystości. Kończy się naówczas winobranie, całe więc miasto roi się tłumami ludności robotniczej. Nic bardziej malowniczego nad widok, jaki przedstawia ta ludność złożona w mniejszej części z Meksykanów, głównie zaś z Indian Cahuilla, którzy dla zarobku przybywają aż z dzikich gór San Bernardino, leżących w głębi kraju. Jak jedni, tak i drudzy roztasowują się na ulicach i placach do sprzedania, czyli tak zwanych

lotach

, na których sypiają pod namiotami albo wprost pod gołym niebem, wiecznie w tej porze roku pogodnym. Śliczne to miasto, otoczone kępami eukaliptów

1

1



eukalipt

 – dziś: eukaliptus.



, rycynusów i drzew pieprzowych, wre jakby jarmarkiem gwarnym i hałaśliwym, a stanowiącym dziwne przeciwieństwo z głęboką i poważną ciszą pustyni porosłej kaktusami, która zaczyna się zaraz za polami winogradu

2

2



winograd

 – tu: winna latorośl, krzewy winne.



. Wieczorem, gdy słońce kryje promienny swój krąg w toniach oceanu, a na różowym niebie widać również różowo oświecone klucze dzikich gęsi, kaczek, pelikanów, mew i żurawi, ciągnących tysiącami z gór ku oceanowi, w mieście zapalają się ogniska i rozpoczyna się zabawa. Minstrelowie

3

3



minstrel

 – średniowieczny śpiewak; tu: użycie żartobliwe.



 murzyńscy klekocą w kastaniety

4

4



kastaniety

 (hiszp.

castañuelas

) – instrument muzyczny perkusyjny, składający się z połączonych ze sobą, ruchomych płytek drewnianych a. kościanych w kształcie muszli, które uderzane o siebie (lub uderzając o znajdującą się między nimi deszczułkę, jeśli są umocowane na rękojeści) wydają charakterystyczny, „klaszczący” dźwięk; kastaniety używane były tradycyjnie przez hiszp. tancerki flamenco.



, przy każdym ognisku słychać odgłosy bębnów i mrukliwe tony „bandża

5

5



bandżo

 a.

banjo

 – instrument strunowy szarpany, podobny do gitary, lecz o okrągłym pudle rezonansowym, mający zwykle 4–6 strun; w niektórych regionach Stanów Zjednoczonych traktowany jak instrument narodowy.



”; Meksykanie tańczą na rozciągniętych ponszach

6

6



ponszo

 a.

ponczo

 – rodzaj okrycia wierzchniego, opończy z otworem na głowę, bez rękawów.



 ulubione swe bolero

7

7



bolero

 – hiszp. taniec ludowy, pochodzący z Kastylii i Andaluzji, spopularyzowany w XVIII i XIX w., wykonywany z towarzyszeniem gitary i instrumentów perkusyjnych (kastaniety, tamburyn).



; Indianie wtórują im, trzymając w rękach długie białe laski „kiotte” lub rzucając okrzyki

„Eviva

8

8



eviva!

 (hiszp.) – niech żyje.



!”; ogniska, sycone czerwonym drzewem, huczą i strzelają iskrami, a przy krwawych ich blaskach widać skaczące postacie, dokoła zaś – miejscowych osadników pod rękę z pięknymi żonami i córkami, przypatrujących się zabawie.



Dzień jednak, w którym ostatnie grono zostaje wytłoczone indyjskimi

9

9



indyjski

 (daw.) – dziś: indiański.



 nogami, jest jeszcze uroczystszy, zjeżdża albowiem wówczas z Los Angeles wędrowny cyrk pana Hirscha, Niemca, a zarazem właściciela menażerii złożonej z małp, kuguarów

10

10



kuguar

 a.

puma

 – drapieżny ssak z rodziny kotowatych zamieszkujący obie Ameryki; lew górski.



, lwów afrykańskich, jednego słonia i kilkunastu zdziecinniałych ze starości papug:

the Greatest Attraction of the World

11

11



the greatest attraction of the world

 (ang.) – największa atrakcja świata.



! Jakoż Cahuillowie oddają ostatnie

pezos

12

12



pezo

 właśc.

peso

 – grosz, drobna moneta; lm

pesos

.



, których nie zdołali przepić, aby tylko widzieć nie tyle dzikie zwierzęta, bo tych w San Bernardino nie brak, ile artystki, atletów, klownów i wszystkie cuda cyrkowe, które wydają im się co najmniej „wielką medycyną”, to jest czarodziejstwem, możebnym do spełnienia tylko z pomocą sił nadprzyrodzonych.



Ściągnąłby jednak na siebie słuszny, a Bóg widzi, niebezpieczny gniew pana Hirscha, kto by myślał, że cyrk jego jest przynętą tylko dla Indian, Chińczyków lub Murzynów. Przeciwnie: przybycie cyrku pociąga za sobą zjazd nie tylko okolicznych osadników, ale nawet mieszkańców sąsiednich mniejszych miast: Westminster, Orange i Los Nietos. Ulica Pomarańcz bywa wówczas tak zapchana wozami i powozikami najrozmaitszych kształtów, że niepodobna się przecisnąć. Cały wielki świat „setlerski

13

13



setlerski

 (z ang.

settle

: osiedlać, zasiedlać, osiąść) – osadniczy.



” staje jak jeden mąż. Młode, zgrabniutkie

miss

14

14



miss

 (ang.) – panna.



 z jasnymi grzywkami na oczach, powożąc z kozłów, rozjeżdżają z wdziękiem ludzi po ulicach, szczebioczą i szczerzą ząbki; hiszpańskie

senioritas

15

15



seniorita

 (hiszp.) – panna.



 z Los Nietos rzucają długie, powłóczyste spojrzenia spod tiulowych zasłon; zamężne damy z okolicy, ubrane według ostatniej mody, z dumą wspierają się na ramionach ogorzałych farmerów, którym za cały strój służą obdarte kapelusze, rypsowe pantalony

16

16



pantalony

 (z fr., daw.) – dziś: spodnie.



 i flanelowe koszule, zaścięgnięte

17

17



zaścięgnięty

 – obwiązany, ściągnięty.



 w braku krawatów na hetkę i pętelkę.

 



Wszystko to wita się, nawołuje, ogląda bacznym okiem stroje, o ile są

very fashionable

18

18



very fashionable

 (ang.) – bardzo modny.



; i obgaduje po trochu.



Wśród powozików, zasypanych kwiatami i wyglądających jak wielkie bukiety, harcują na mustangach młodzi ludzie i przechylając się z wysokich kulbak

19

19



kulbaka

 – rodzaj siodła z wysokimi łękami (czyli przednią i tylną częścią stelażu siodła).



 meksykańskich, zaglądają ukradkiem pod kapelusze dziewicze. Półdzikie konie, przerażone hukiem i gwarem, toczą krwawymi oczyma, wspinają się i kwiczą, ale dzielni jeźdźcy nie zdają się nawet zwracać na to uwagi.



Wszyscy rozmawiają o

the greatest attraction

, czyli o szczegółach przedstawienia wieczornego, które świetnością ma przejść wszystko, co dotąd widziano. Istotnie, olbrzymie afisze donoszą o cudach prawdziwych. Sam dyrektor Hirsch, „artysta na bacie”, ma dać koncert z najsroższym ze znanych dotąd lwem afrykańskim. Lew rzuca się wedle programu na dyrektora, któremu za całą obronę służy tylko bat. Ale zwykłe to narzędzie zmieni się w cudownych rękach (zawsze według programu) na ognisty miecz i tarczę. Koniec owego bata ma kąsać jak grzechotnik, migotać jak błyskawica, strzelać jak piorun i trzymać w ciągłym oddaleniu potwora, który na próżno miota się i chce rzucić na artystę. Nie na tym jednak koniec: szesnastoletni Orso, „Herkules amerykański”, zrodzony z ojca białego, a matki Indianki, ma dźwigać na sobie sześciu ludzi, po trzech na każdym ramieniu; prócz tego dyrekcja ofiaruje sto dolarów każdemu człowiekowi, „bez względu na kolor skóry”, który by małoletniego atletę zmógł w ręcznej walce. Głuche wieści chodzą po Anaheim, że z gór San Bernardino przybył umyślnie dla próbowania się z Orsem Grizzly-Killer (zabijacz niedźwiedzi), sławny z nieustraszoności i siły wnicznik

20

20



wnicznik

 – myśliwy; por.

wnyki

: pułapka w formie pętli, zastawiana na duże zwierzęta w lasach.



, który jak Kalifornia Kalifornią, pierwszy z ludzi ośmielił się uderzać na szarego niedźwiedzia z toporem i nożem.



Prawdopodobne zwycięstwo „zabijacza niedźwiedzi” nad szesnastoletnim atletą cyrkowym podnieca do najwyższego stopnia umysły wszystkich męskich mieszkańców Anaheimu; jeśli bowiem Orso, który dotychczas wszędzie między Atlantykiem a Pacyfikiem rzucał na ziemię najsilniejszych

Yankee

, zostanie teraz zwyciężony, nieśmiertelna chwała okryje całą Kalifornię. Umysły kobiece niemniej podnieca znów następny numer programu: oto tenże sam potężny Orso będzie nosił na trzydziestostopowym maszcie małą Jenny, „cud świata”, o której afisz mówi, że jest najpiękniejszą dziewczyną, jaka żyła na ziemi „za ery chrześcijańskiej”. Dyrektor, mimo iż Jenny liczy dopiero lat trzynaście, ofiaruje również sto dolarów każdej dziewicy

21

21



dziewica

 – dziewczyna, panna.



, „bez względu na kolor skóry”, która by ośmieliła się stanąć w zawód pod względem piękności z „aniołem powietrznym”. Miss, misski i misseczki z Anaheimu i okolic krzywią się w pogardliwy sposób, czytając ten punkt programu, i utrzymują, że nie byłoby to

lady like

22

22



lady like

 (ang.) – odpowiednie dla damy.



 stawać do takiego współzawodnictwa. Swoją drogą, każda z nich wolałaby oddać nawet swoje krzesło na biegunach, niż nie być na wieczornym przedstawieniu i nie zobaczyć tej dziecinnej rywalki, w której piękność zresztą w porównaniu na przykład z siostrami Bimpa żadna nie wierzy. Dwie siostry Bimpa, starsza Refugio i młodsza Mercedes, siedząc niedbale w ślicznym

buggy

23

23



buggy

 (ang.) – mały powóz.



, czytają właśnie afisz. Na cudnych twarzach ich nie znać najmniejszego wzruszenia, choć czują, że oczy Anaheimu zwracają się na nie w tej chwili jakby z prośbą, by ratowały honor całego hrabstwa, i zarazem z patriotyczną dumą, ugruntowaną na przekonaniu, że nad te dwa kwiaty kalifornijskie nie masz piękniejszych we wszystkich górach i kanionach

24

24



kanion

 – głęboki wąwóz o stromych zboczach.



 świata tego. Och! bo też śliczne są siostry Refugio i Mercedes! W żyłach ich nie na próżno płynie czysta krew kastylska, o czym matka ich mówi co chwila, wyrażając za jedną drogą wysoką swą pogardę tak dla wszelkiego rodzaju kolorowych, jak i dla ludzi posiadających jasne włosy, to jest dla

Yankee

.



Ciała dwóch sióstr są wysmukłe, lekkie, a pełne w ruchach jakichś tajemnic, niby ociężałe, a takie rozkoszne, że gdy kto z młodzieży

25

25



młodzież

 – tu daw.: młodzi mężczyźni.



 zbliża się do nich, serce mu miota się w piersi od niewyznanej i nieświadomej siebie żądzy. Od donny

26

26



donna

 – panna.



 Refugio i Mercedes bije czar, jak woń bije od magnolii i kielichowców

27

27



kielichowiec

 (Calycanthus) – krzew o silnie pachnących kwiatach, zaliczany do kladu magnoliowych.



. Twarze ich delikatne, płeć

28

28



płeć

 (daw.) – cera; skóra twarzy.



 przezroczysta, choć