Za darmo

Szary pokój

Tekst
0
Recenzje
Oznacz jako przeczytane
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

Na tym wyczerpywał się temat snu. Po kilku godzinach takiej monotonnej wędrówki, przerywanej dłuższym lub krótszym wypoczynkiem przy oknie, stoliku lub w którymś z foteli – smutny człowiek, a wraz z nim i obraz pokoju rozwiewał się i upadał w senną otchłań, a ja budziłem się zazwyczaj już nad ranem. Tak powtarzało się co nocy bez zmiany.

Ta uporczywość powracających wciąż obrazów i styl ich tak znamienny doprowadziły mnie niebawem do niezachwianego wniosku, że aktorem rozgrywającej się co noc pantomimy10 nie jest nikt inny tylko Łańcuta. Sny te pełne melancholijnej monotonii były niejako plastycznym uświadomieniem duszy mieszkania, którą odczuwałem tak przygnębiająco za dnia, praktyczną materializacją rzeczy za subtelnych dla stanu jawy.

Przypuszczam, że to samo działo się bez przerwy i przez dzień, lecz wyraźnemu percypowaniu11 sprzeciwiały się zwodnicze zmysły i przemądry w swej zarozumiałości intelekt.

Wszak gwiazdy istnieją i w dzień, lubo12 przyćmione zgiełkiem przemożnych promieni słońca – widać je dopiero po zachodzie. Przypomina się mimo woli tak zwane pismo sympatyczne sporządzone przy pomocy atramentu, który po wyschnięciu czasowo sczeza13, pozostawiając papier pozornie niezapisany; by móc list odczytać, trzeba go nagrzać przy ogniu – wtedy niewidzialne dotąd litery wynurzają się wywabione ciepłem.

W początkach zajmowało mnie obserwowanie snów i wyszukiwanie odpowiednich związków, jakie bezsprzecznie zachodziły między nimi a nastrojem dziennym pokoju. Lecz powoli spostrzegłem, że nieznacznie, lecz stale ulegam szkodliwym wpływom mego otoczenia, że widziadła senne i wnętrze, w którym przebywam za dnia, oddziaływują14 na mnie ujemnie, zatruwając mą jaźń ukrytym jadem.

Postanowiłem bronić się. Należało wydać walkę niewidzialnemu poprzednikowi, zetrzeć się z nim i wyrugować wspomnienia po nim, którymi tu wszystko przesiąkło.

Przede wszystkim trzeba było usunąć i zastąpić innymi sprzęty znajdujące się w pokoju. One bowiem, jak trafnie przypuszczałem, stanowiły jeden z punktów atrakcyjnych dla groźnych pozostałości obcej psychiki. Spodziewałem się, że po wydzieleniu ich poza nawias mieszkania, tym samym wyschnie parę zasadniczych źródeł przynęty, zerwie się kilka ważnych węzłów sympatii15, utrzymujących niebezpieczny dla mnie związek.

Rzecz przeprowadziłem systematycznie, niemal doświadczalnie, metodą drobnych, ledwo dostrzegalnych różnic.

Kazałem tedy16 najpierw wynieść z pokoju duży pluszowy fotel stojący przy oknie i zastąpić go zwykłym krzesłem. Już ta drobna modyfikacja mebli odbiła się wyraźną zmianą w przebiegu snu, który uległ jak gdyby pewnemu uproszczeniu; zabrakło mianowicie jednego z jego momentów: obrazu Łańcuty w pozycji siedzącej pod oknem; przez całą noc melancholik ani razu nie zajął świeżo sprowadzonego krzesła.

Nazajutrz usunąłem biurko, a na jego miejsce ustawiłem mały zgrabny stolik na karty, nie omieszkując przy tym zmienić też przyborów do pisania na inne. Najbliższej nocy usiadł wprawdzie Łańcuta przy gerydonie17 na dawnym, nieruszanym jeszcze krześle, lecz nie opierał się już na jego pulpicie, przez cały czas nie ruszył piórem i w ogóle zdawał się wystrzegać wszelkiego z nowym meblem kontaktu.

Gdy z kolei i to krzesło wymieniłem na elegancki, ostatnimi dniami nabyty taburet18, nie zbliżył się już nawet do stolika. Ta partia pokoju stała się dlań niejako terenem obcym, a stąd wrogim, którego widocznie unikał.

Tak stopniowo wyrzucałem sprzęt po sprzęcie, wprowadzając meble zupełnie nowe, w rażącej sprzeczności z dawnymi, o barwach obić żywych, pełnych umyślnej jaskrawości i krzyku. Po dwóch tygodniach pozostały z dawniejszych mebli tylko wspomniana już szafa i obok niej wiszące lustro przy drzwiach; tych dwóch sprzętów nie miałem zamiaru zmieniać z tej oczywistej przyczyny, że według mych przypuszczeń byłoby to całkiem zbytecznym19: Łańcuty widocznie nic nie łączyło z tym kątem pokoju i unikał go ostentacyjnie. Po cóż więc narażać się na niepotrzebny trud?

10pantomima – nieme przedstawienie, w którym treść przekazywana jest za pomocą gestów, ruchów i mimiki. [przypis edytorski]
11percypować – odbierać jakieś zjawiska zmysłami, postrzegać. [przypis edytorski]
12lubo (daw.) – chociaż. [przypis edytorski]
13sczeza (daw.) – czeźnie, niknie, ginie. [przypis edytorski]
14oddziaływują – dziś popr.: oddziałują. [przypis edytorski]
15sympatia (łac. sympathia, z gr. sympatheia, syn: wspólne, razem, pathos: uczucia, emocje, doświadczenia) – tu: współodczuwanie. [przypis edytorski]
16tedy (daw.) – więc, zatem. [przypis edytorski]
17gerydon (fr. guéridon) – niewielki, lekki stolik o jednej nodze. [przypis edytorski]
18taburet – dziś: taboret, stołek. [przypis edytorski]
19byłoby to całkiem zbytecznym – dziś: byłoby to całkiem zbyteczne. [przypis edytorski]