Za darmo

Ze skarbnicy midraszy

Tekst
0
Recenzje
Oznacz jako przeczytane
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

Znaczenie czystości

Po wykładach uczniowie zwykli byli odprowadzać swego mistrza Hilela Starego824. Po drodze zadawali mu mnóstwo pytań z zakresu Pisma. Pewnego razu jednak widząc, że nie idzie do domu, zapytali go, dokąd się wybiera.

– Wybieram się spełnić micwę825.

– O jaką chodzi ci micwę?

– Chcę wykąpać się w łaźni.

– Czy to jest micwa?

– Zapewne widzieliście nieraz, jak wiszące na ścianach teatrów i innych miejsc rozrywki obrazy królów są pielęgnowane i chronione przez specjalną służbę. Ludzie ci ścierają z obrazów kurz, myją je i czyszczą. Za to oczywiście otrzymują zapłatę i w dodatku cieszą się autorytetem. Jeśli obrazy mają być czyszczone, to tym bardziej ja, człowiek, istota stworzona przez Boga na Jego wzór i podobieństwo, powinien przestrzegać czystości.

Wywyższony krawiec

W mieście Cyporia826 żył pewien krawiec imieniem Justa. Kiedyś zaniósł do pałacu uszyte przez siebie szaty dla króla. Królowi robota krawca spodobała się i dlatego postanowił zatrzymać go na swoim dworze.

– Podobają mi się szaty – powiedział do niego król – więc możesz dostać ode mnie, co tylko zechcesz.

– Oddaj mi władzę nad miastem Cyporia – powiedział krawiec.

Król uczynił zadość jego prośbie i krawiec Justa w jednej chwili stał się księciem i władcą miasta i całej prowincji Cyprion827. Ludzie widząc nowego księcia na ulicy, wykrzyknęli:

– To przecież nasz dawny krawiec Justa!

Byli jednak tacy, którzy nie mogli w to uwierzyć. Ci twierdzili:

– Nie, to nie może tak być!

Wtedy jeden z mędrców miasta powiedział mieszkańcom, w jaki sposób mają ustalić, czy książę to krawiec Justa, czy ktoś inny.

– Obserwujcie dobrze księcia podczas spaceru na ulicy. Jeśli przechodząc koło domu, w którym szył ubrania, zatrzyma się na chwileczkę, żeby rzucić na niego okiem, wiedzcie, że to Justa, krawiec. Jeśli nie spojrzy na ten dom, będzie to znaczyło, że to nie jest nasz krawiec Justa.

Ludzie stali i patrzyli. I oto książę zatrzymał się przy swoim domu. Słowem, przed nimi stał krawiec Justa. On wtedy zwrócił się do nich tymi słowy:

– Dziwicie się zapewne, żem został przez króla tak wywyższony. Przyznam się wam, że sam się temu jeszcze bardziej dziwię niż wy.

Ryba na święto

Rabbi Tanchuma828 opowiedział kiedyś taką historię.

W Rzymie mieszkał był pewien pobożny krawiec żydowski. W przeddzień Jom Kippur poszedł na targ, żeby kupić ryby. Tu zetknął się ze służącym naczelnika miasta, który również chciał kupić ryby. Kupiec miał jednak do sprzedania już tylko jedną rybę. Mając przed sobą dwóch klientów zaczął podbijać cenę. Postanowił sprzedać rybę temu, który więcej zapłaci. Obaj klienci zaczęli się licytować i wkrótce ryba osiągnęła cenę dwudziestu denarów829. Ostatecznie kupił ją krawiec. Kiedy nastała pora obiadu, naczelnik miasta zapytał służącego, dlaczego nie wykonał polecenia i nie kupił ryby.

– Panie mój – odpowiedział służący – nie będę kłamał. Zgodnie z twoją wolą poszedłem na targ, ale tam znalazłem w sklepie tylko jedną rybę. Wraz ze mną był też pewien Żyd, który również chciał ją kupić. Kupiec zaczął podbijać cenę. Doszła do dwudziestu denarów. Czyżbyś chciał, żebym wydał na jedną rybę tyle pieniędzy?

– Kim jest ten, który kupił?

– A taki sobie Żyd. Wygląda tak i tak.

Naczelnik miasta polecił odszukać i wezwać tego Żyda. Po krótkim czasie sprowadzono Żyda przed oblicze naczelnika miasta.

– Jak to jest – zapytał go naczelnik – że ty, biedny krawiec, mogłeś sobie pozwolić na kupno ryby za dwadzieścia denarów?

– My, Żydzi – odpowiedział krawiec – mamy jeden dzień, kiedy Bóg odpuszcza nam wszystkie grzechy popełnione w ciągu całego roku. Czy z tego powodu nie powinniśmy za wszelką cenę Go uczcić?

– Twoja odpowiedź przekonała mnie i dlatego nie ukarzę ciebie.

A Bóg wynagrodził biednego krawca za przestrzeganie święta. Kiedy jego żona rozcięła rybę, w jej wnętrzu znalazła drogocenną perłę, za którą rodzina krawca dostała tyle pieniędzy, że mogła spokojnie żyć do końca swoich dni.

Mądry wyrok

Ongiś był pewien władca, który skazywał na śmierć wszystkich paserów, czyli tych, którzy odkupywali od złodziei kradzione przedmioty. Samych natomiast złodziei puszczał wolno. Nie podobało się to obywatelom państwa przez niego rządzonego. Swemu niezadowoleniu dawali nieraz wyraz w rozmowach prowadzonych otwarcie na ulicach i w domach. Słowem, uważali, że władca nie postępuje tak, jak się należy. Ich zdaniem należało przede wszystkim skazywać na śmierć złodziei. Oni bowiem są właściwymi przestępcami. Oni kradną, natomiast ci, którzy kupują od nich towar, płacą przecież za niego gotówką.

Dowiedziawszy się o nastrojach panujących wśród poddanych, król zwołał lud na otwarte zebranie. Kto żyw, przyszedł na zebranie, które odbyło się na wielkim placu gier za miastem. Król postanowił przekonać ludzi o słuszności swego postępowania za pomocą doświadczenia przeprowadzonego z kretami. Kazał mianowicie sługom wyrzucić na pole porcje żywności. Wywabione krety zagarnęły je i zawlekły do nor. Następnego dnia król znowu zwołał lud na pole. Na oczach tłumu powtórzone zostało wczorajsze doświadczenie z kretami. Zanim jednak wyłożono porcje żywności, król rozkazał zatkać wejścia do nor. Krety wziąwszy racje żywności, pośpieszyły do nor, ale zastawszy je zamknięte odniosły je z powrotem na miejsce.

Król zwrócił się wtedy do zgromadzonych tymi słowy:

– Na podstawie tego doświadczenia możecie wywnioskować, że nie złodzieje są winni, ale ci, co od nich kradzione przedmioty kupują. Gdyby złodzieje nie mieli komu odprzedawać kradzionego mienia, nie kradliby.

Mądry sługa

Pewnego razu rabbi Szymon ben Gamaliel polecił służącemu Tewi pójść na targ i kupić jakąś dobrą rzecz. Poszedł Tewi na targ i kupił ozór. Powiedział wtedy do niego rabbi Szymon, żeby znowu poszedł na targ i tym razem kupił jakąś niedobrą rzecz. Poszedł Tewi na targ i kupił ozór.

– Co to ma znaczyć? – zapytał rabbi Szymon. – Poleciłem ci kupić dobrą rzecz, to mi przyniosłeś ozór. Poleciłem ci kupić złą rzecz, to mi znowu przyniosłeś ozór.

Na to Tewi odpowiedział:

– Z ozoru, czyli języka, wywodzą się różne, zarówno dobre, jak i złe rzeczy. Jeśli język człowieka jest dobry, nie ma nic lepszego od niego. Jeśli jest zły, nie ma odeń nic gorszego.

Miękkie ozory i twarde ozory

Rabbi Hakadosz830 urządził pewnego razu ucztę dla swoich uczniów. Na stole pojawiły się talerze z miękkimi i twardymi ozorami. Uczniowie zjedli wszystkie miękkie ozory, a twarde pozostawili na talerzach.

 

– Chcę – powiedział rabbi – żebyście sobie zdali sprawę z tego, coście uczynili. Tak jak wybraliście miękkie ozory, a twarde pozostawiliście, tak powinniście postępować względem siebie. Powinniście w rozmowach między sobą posługiwać się łagodnym, miękkim językiem. Tym samym wzajemne nasze postępowanie powinno cechować się łagodnością i wyrozumiałością.

Latarnia

Któregoś dnia król zażądał od mędrców żydowskich, żeby dostarczyli mu latarnię. Mędrcy zaczęli się zastanawiać:

– Po co królowi potrzebna latarnia? Mało latarni posiada w swoim królestwie? Mało to ma kandelabrów, lamp, świeczników i drogich świecących diamentów? Wygląda na to, że chodzi mu raczej o człowieka wielkiego rozumu, który swoją wiedzą oświeca świat.

Doszedłszy do takiego wniosku, mędrcy żydowscy wydelegowali do króla rabbiego Meira831. Król w otoczeniu ministrów zaczął mu zadawać pytania. Do pytań króla doszły również pytania ministrów. Rabbi Meir odpowiadał na każde pytanie. Na koniec spytali go, dlaczego Żydzi określają królestwo Edom mianem „chazir”. Rabbi Meir wyjaśnił, że słowo „chazir” oznacza nie tylko świnię. Oznacza również zwrot. Chodzi o to, że królestwo Edom zwróci Żydom władzę.

Ki tow (Że jest dobrze)

Rabbi Lewi opowiada:

– W południowej części kraju żył pewien człowiek, który prowadził dom zajezdny. Codziennie wczesnym rankiem, kiedy niebo było jeszcze ciemnoszare, wstawał i budził swoich gości.

– Wstańcie – wołał – bo drogę macie daleką. Ja was odprowadzę, bo najlepiej wiem, którędy iść.

Goście zazwyczaj słuchali go i wyruszali. On zaś prowadził ich drogą, na której czyhali zbójcy. W ten sposób goście padali ofiarą napadów, a zagrabione ich mienie rozbójnicy dzielili z właścicielem zajazdu.

Pewnego razu zagościł tam rabbi Meir832. O północy właściciel wstał, ubrał się i obudził rabbiego Meira.

– Czas – zawołał – ruszyć w drogę. Odprowadzę cię.

Rabbi na jego propozycję odpowiedział:

– Mam tutaj brata. Czekam na niego. On tu przybędzie i razem z nim wyruszę w drogę.

– Kto jest twoim bratem?

– Mój brat przebywa w bóżnicy833. On tam nawet sypia.

– Jak się nazywa?

– „Że jest dobrze”.

Właściciel zajezdnego domu podszedł do bóżnicy i stanąwszy przed jej drzwiami zawołał:

– Że Dobrze! Panie Że Dobrze!

Tak stał i wołał całą noc. Zrobiło się szaro, potem jasno i wreszcie wstał dzień. Wołał i nikt się nie odezwał.

Nad ranem rabbi Meir wstał, umył się i zaczął przygotowywać osła do drogi. Właściciel zajazdu, wróciwszy z bóżnicy, zapytał go:

– Gdzie się podział twój brat?

– On już przyszedł. Jest przecież w Piśmie napisane: „I zobaczył Bóg, »że jest dobrze«”. Bóg zobaczył wtedy światło dnia i powiedział, że jest dobrze. Światło dnia to mój brat. Przy nim nie boję się wyruszyć w drogę.

Cadyk834 nie zginie

Rabbi Meir835 słynął z pięknego pisma. Pisanie było też źródłem jego utrzymania. Za tygodniową ciężką pracę pisania otrzymywał trzy talary836. Jeden talar wydawał na żywność dla rodziny. Następny na ubranie dla niej. Trzeci zaś talar przeznaczał na wsparcie dla biednych uczniów studiujących Torę. Pewnego razu zapytali go uczniowie:

– Rabbi, dlaczego nie zostawisz trochę pieniędzy z zarobków dla swoich dzieci? Dlaczego nie troszczysz się o ich przyszłość?

Odpowiedź rabbiego Meira była następująca:

– Jeśli moje dzieci będą pobożne i przyzwoite, to jak wam wiadomo, Bóg ich nie opuści, albowiem On nie da cadykowi zginąć. Jeśli zaś będą niedobre i niepobożne, to nie mam chyba powodu, żeby zostawiać pieniądze grzesznikom.

Ukrył przed złodziejami

Rabbi Szymon ben Chalafta837 lubił badać tajemnice przyrody. Pewnego razu zauważył, że jakiś dziki ptak uwija sobie gniazdo na drzewie w jego ogrodzie.

– Czego chce ten brzydki ptak w moim ogrodzie?

Nie namyślając się długo wziął kij i rozbił gniazdo. Ptak się tym nie przejął i po krótkim czasie naprawił rozbite gniazdo. Wziął wtedy rabbi Szymon deskę i przybiwszy ją gwoździem, zakrył wejście do gniazda. Jak, myślicie, co uczynił ptak? Ano poleciał i przyniósł skądś łodygę jakiejś nieznanej trawy, przyłożył ją do gwoździa i bez trudu go wyciągnął. Zastanowił się rabbi Szymon, co dalej ma czynić, i doszedł do wniosku, że lepiej się opłaci utrzymanie w tajemnicy tej niezwykłej trawy. Jeśli bowiem złodzieje dowiedzą się o niej, łatwo otworzą wszystkie zamki i puszczą ludzi z torbami.

Zapobiegła nieszczęściu

Rabbi Izaak ben Eleazar838 przechadzał się pewnego dnia po nabrzeżu morza w Cezarei839. Nagle zauważył wystającą z ziemi kość nogi człowieka. Szybko ją wsadził w ziemię i przysypał piaskiem. Kość wyśliznęła się spod piasku i potoczyła się po ziemi. Rabbi znowu ją pogrzebał w piasku, a kość znowu wylazła z niego i potoczyła się po drodze. Rabbi pomyślał wtedy, że ma przed sobą jakieś niezwykłe zjawisko. Widocznie kość ma do spełnienia jakąś ważną misję. I kiedy stał i rozmyślał nad tym, drogą przechodził właśnie jakiś Rzymianin. W pewnej chwili Rzymianin potknął się o kość i upadł tak gwałtownie, że rozbił sobie głowę i umarł. Przy oględzinach zwłok znaleziono w kieszeni Rzymianina dokument zawierający donos do cesarza na Żydów.

Każdy w swoim gronie

Rabbi Szymon ben Lewi wybrał sobie na miejsce do nauki grotę w okolicy Tyberiady840. W tej samej okolicy miał swój warsztat pewien garncarz. Codziennie garncarz wstawiał do groty rabbiego Szymona dzban z wodą do picia. Ilekroć poczuł pragnienie, wchodził do groty i siadał obok rabbiego Szymona, który pilnie ślęczał nad księgą. Pewnego razu zapytał rabbiego:

– Rabbi, czy pamiętasz, jak obaj chodziliśmy jeszcze do tego samego chederu841? Tobie poszczęściło się, bo stałeś się wielkim uczonym. Mnie nie wyszło. Módl się, abym mógł wraz z tobą zasiadać w raju.

 

– Jak mogę o to się modlić? Mogę co najwyżej modlić się o to, żebyś trafił do raju. Tam bowiem ludzi usadawia się według ich profesji za życia.

Dobra zasada

Podczas pobytu w Rzymie Bar Jochani postanowił wydać przyjęcie dla notabli rzymskiego rządu. W tym czasie przebywał również w Rzymie rabbi Eliezer bar Josi842. Bar Jochani zapragnął zasięgnąć w tej sprawie rady rabbiego Eliezera. Obaj pochodzili z jednego miasta, a rabbi Eliezer był człowiekiem o dużym doświadczeniu życiowym.

Zapytany o radę, jak urządzić przyjęcie i kogo zaprosić, rabbi Eliezer odpowiedział:

– Radzę ci postąpić w myśl zasady, którą uważam za bardzo dobrą. Jeśli masz zamiar zaprosić dwadzieścia osób, to przygotuj jedzenie i picie dla dwudziestu pięciu osób. Jeśli zaprosisz dwadzieścia pięć osób, to musisz przygotować jedzenie i picie dla trzydziestu osób.

Bar Jochani zaprosił na przyjęcie dwadzieścia pięć osób, ale pomyślał, że nie wszyscy przyjdą i przygotował tylko dwadzieścia cztery porcje. Na przyjęcie przyszli wszyscy zaproszeni goście i wtedy okazało się, że dla jednego brakuje porcji. Gość nie należał do wstydliwych i gromkim głosem zawołał:

– Proszę mi podać choć trochę jarzyn! Mój talerz jest pusty! Jestem głodny!

Bar Jochani spostrzegł się, że popełnił błąd. Bojąc się, że to go może drogo kosztować, podał gościowi miskę wypełnioną złotem i zaczął go przepraszać. Głodny gość jednak jeszcze bardziej się rozzłościł. Rzucił w twarz Bar Jochaniego miskę ze złotem i zawołał:

– Na co mi twoje złoto? Czy złoto nadaje się do jedzenia?

Po tym nieudanym przyjęciu rabbi Bar Jochani poszedł do rabbiego Eliezera i opowiedział mu, co się stało. Na zakończenie oświadczył:

– Wstydzę się, że nie postąpiłem zgodnie z twoją radą.

Nakaz cadyka843

Pewien dostojnik z miasta Cyporia844 wyprawił uroczystość obrzezania845 synka. Wśród zaproszonych gości był rabbi Szymon ben Chalafta846. Do stołu podano bardzo stare wino. Ojciec chłopca zwrócił się do gości tymi słowy:

– Pijcie i rozkoszujcie się tym starym winem. Mam nadzieję, że was poczęstuję nim również w dniu wesela mego chłopca.

Goście jednomyślnie mu przyklasnęli. Wyrazili też życzenie, aby dostojnik dożył dnia wesela syna.

Po uroczystości rabbi Szymon ben Chalafta udał się do domu. Nikt mu nie towarzyszył. Rabbi chciał być sam. Nagle drogę zastąpił mu Anioł Śmierci. Była już noc i miasto tonęło w ciemnościach.

– Rabbi polega widać – powiedział Anioł Śmierci – na swojej pobożności i dlatego nie boi się niebezpieczną porą chodzić samotnie po mieście.

– Kto ty jesteś? – zapytał rabbi.

Kiedy ten powiedział, rabbi go zapytał:

– Dlaczego jesteś taki smutny?

– Mam – powiedział Anioł Śmierci – w ręku wykaz, na którym napisane jest, że po trzydziestu dniach od uroczystości obrzezania mam zabrać chłopca do krainy śmierci. Tymczasem słyszałem, że jego ojciec obiecał poczęstować was tym samym starym winem w dniu ożenku chłopca. Ty zaś, rabbi, pobłogosławiłeś i złożyłeś ojcu życzenia, żeby dożył wesela syna. Z powodu tego błogosławieństwa boję się, że unieważniony zostanie wyrok śmierci i chłopiec pozostanie przy życiu.

– Skoro już masz w ręku wykaz skazanych na śmierć, to pokaż mi go. Chcę zobaczyć, jak długo jeszcze pożyję.

– Na życie takich ludzi jak ty ani nie mam wpływu, ani władzy nad nim.

– Skoro nie jesteś władny decydować o moim życiu i o życiu moich kolegów, obyś nie był władny obalić mojego błogosławieństwa i życzenia, żeby ojciec dożył wesela swego syna. Oby taka była wola Wiekuistego.

Rzuć swój chleb na wodę

„Rzuć swój chleb na wodę, gdyż później go nie odnajdziesz”. Tak powiedział był król Salomon847. Mówiąc to miał na myśli: „Świadcz dobro nawet tym, po których nie możesz się spodziewać, że odpłacą ci dobrem. Czynione przez ciebie dobro i tak w końcu zwróci ci się z nawiązką”. Oto dla przykładu kilka zdarzeń, które potwierdzają słuszność tego założenia.

Rabbi Akiba848 opowiada:

Kiedym podróżował po morzu, zobaczyłem, jak w pewnej chwili niedaleko nas zaczął tonąć i wkrótce poszedł na dno statek. Widok tonącego statku wstrząsnął mną. Zdałem sobie sprawę, że na tym statku znajdował się znany mi wielki uczony w Piśmie. Kiedy jednak dotarliśmy do prowincji Kaputnia i wysiadłem ze statku, spotkałem tego uczonego całego i zdrowego. Z miejsca zapytałem go, jak to się stało, że udało mu się ujść z tonącego statku? Jego odpowiedź brzmiała:

– Rabbi, dzięki twojej modlitwie fale wzburzonego morza zaniosły mnie na ląd.

– Jakie – zadałem mu pytanie – twoje dobre uczynki sprawiły, że tak się stało?

– Kiedym wszedł na statek – odpowiedział – natknąłem się na pewnego biedaka, który trapiony głodem poprosił mnie o kawałek chleba. Dałem mu wtedy cały bochenek. On ze swej strony, życząc mi szczęśliwej podróży, dodał, że tak jak ja uratowałem mu życie, tak Pan Bóg uratuje moje życie. Na tym polega sens wersetu: „Rzuć swój chleb na wodę”.

Drugi przykład: po wielkim morzu płynął duży żaglowiec. Silny wiatr miota! przez jakiś czas statkiem, aż zagnał go na cichą wodę. Tu statek znieruchomiał. Pasażerowie widząc, że statek stoi nieporuszony w miejscu i nie ma widoków na to, żeby mogli dotrzeć do celu, postanowili rozdzielić między sobą całą żywność, jaka była w posiadaniu wszystkich na statku, Wyszli z założenia: „Jeśli już mamy umrzeć – to razem. Jeśli przyjdzie nam żyć – to wszystkim”.

I przyszedł Bóg z pomocą. Otworzył im oczy i wskazał na sposób ocalenia. Upiekli kózkę i przywiązali ją do przodu statku. Wyczuł przyjemny zapach pieczystego wieloryb. Podpłynął do statku, wbił zęby w mięso i zaczął ciągnąć. W ten sposób pociągnął za sobą cały statek i wyprowadził go ze stojącej wody. Kiedy statek przybił do jednego z portów Rzymu, pasażerowie opowiedzieli rabbiemu Eleazarow849i i rabbiemu Jehoszui850 o swym cudownym ocaleniu. Obaj w tym cudzie dostrzegli potwierdzenie wersetu: „Rzuć swój chleb na wodę”.

Trzeci przykład: Bar Kapara851 spacerował kiedyś w Cezarei nad brzegiem morza. Nagle zauważył, jak z tonącego statku wyskoczył nagi człowiek, który ostatkiem sił dopłynął do brzegu. Bar Kapara natychmiast podszedł do niego i wręczył mu dwa talary, żeby miał na kupno ubrania. Zaprosił go również do domu i użyczył gościny. Przez kilka dni uratowany, a był nim wysoki urzędnik państwowy zatrudniony na dworze cesarskim, gościł w domu Bar Kapary. Na pożegnanie dał mu Bar Kapara jeszcze trzy talary.

W jakiś czas potem władze zaaresztowały kilku Żydów. Oddano ich do dyspozycji doradców cesarza. Zrozpaczeni Żydzi zadawali sobie pytanie, kto ich będzie bronił przed sądem cesarza. Po długiej dyskusji doszli do wniosku, że tylko Bar Kapara może to uczynić. On bowiem cieszy się szacunkiem samego cesarza. Na ich prośbę zjawił się Bar Kapara. Dowiedziawszy się, że ma interweniować u władz królestwa w sprawie uwolnienia ich, Bar Kapara zapytał:

– A wiecie wy, że władza niczego za darmo nie robi?

– Damy ci pięćset złotych talarów. Idź i porozmawiaj z władzą.

Bar Kapara wziął pięćset złotych talarów i udał się do władz. Przekroczywszy gmach urzędu, natknął się na owego dygnitarza, którego niedawno gościł. Ten serdecznie się z nim przywitał i zapytał:

– Co cię sprowadza do nas? Czym mogę ci służyć?

– Proszę, abyś okazał litość aresztowanym Żydom.

– Chyba wiesz o tym, że nasza władza nikogo bez przyczyny nie aresztuje?

– Tak, wiem o tym, ale tu mam pięćset złotych talarów. Weź je i uwolnij Żydów.

– Nie. Nie wezmę ich. Możesz je zatrzymać dla siebie – za te pięć talarów, któreś mi wtedy dał. Za jedzenie zaś, którym mnie częstowałeś w twoim domu, uwolnię aresztowanych Żydów. Idź więc w pokoju do domu. Zachowałem i zachowuję dla ciebie pełny szacunek.

Również ta historia potwierdza słuszność wersetu: „Rzuć swój chleb na wodę”.

I jeszcze jedno potwierdzenie:

Pewnego razu statek zaczął tonąć na pełnym morzu. Z pokładu pogrążającego się w wodzie statku wyskoczył pewien goj852, który trzymał w rękach deskę. Na tej desce udało mu się dopłynąć do brzegu. Był nagi, więc ukrył się w piasku. W tym samym czasie przechodzili tamtędy Żydzi, którzy odbywali pielgrzymkę do Jerozolimy853. Uratowany goj zwrócił się do nich z prośbą:

– Dajcie mi jakieś ubranie. Pochodzę z rodu Ezawa, brata Jakuba854, z którego rodu i wy pochodzicie. Morze pochłonęło cały mój dobytek.

Żydzi okazali się jednak nielitościwi. Co więcej, powiedzieli, że taki los powinien spotkać wszystkich z rodu Ezawa.

Nieszczęsny goj ujrzał wśród gromady Żydów rabbiego Eleazara ben Szamna. Zwrócił się do niego tymi słowy:

– Poznaję cię, jesteś wielkim uczonym. Cieszysz się ogromnym szacunkiem narodu żydowskiego. Ty wiesz, jak należy szanować człowieka. Zdobądź się na micwę855 i daj mi ubranie, żebym mógł przykryć gołe ciało.

Rabbi Eleazar miał na sobie zwykle siedem ubrań. Zdjął z siebie jedno i dał nagiemu gojowi. Potem zaprowadził go do siebie do domu, dał mu jeść i pić i dwieście złotych denarów856 do kieszeni. Następnie z wielkim szacunkiem odprowadził go do jego domu rodzinnego odległego o jakieś czternaście mil.

Po jakimś czasie zmarł cesarz i na opuszczony tron powołano owego goja. Zaraz po intronizacji wydał on dekret, na którego podstawie miano wszystkich Żydów w państwie zabić, a Żydówki sprzedać w niewolę. Na wieść o tym strasznym dekrecie cesarza delegacja Żydów udała się do rabbiego Eleazara ben Szamna, żeby wstawił się za Żydami.

– Wiecie przecież – oświadczył rabbi Eleazar – że władza nic za darmo nie robi.

– Masz – powiedzieli delegaci – cztery tysiące złotych denarów. Idź i wyproś uchylenie dekretu.

Rabbi Eleazar wziął pieniądze i udał się do pałacu cesarskiego. Stanąwszy przed drzwiami, powiedział strażnikom, żeby zameldowali cesarzowi, iż jakiś Żyd chce mu złożyć życzenia zdrowia i pomyślności. Cesarz polecił wprowadzić go. Zobaczywszy swego zbawcę, padł przed nim na kolana i zapytał:

– Co cię sprowadza do pałacu?

– Przyszedłem cię prosić, żebyś odwołał dekret o wytraceniu Żydów.

– Powiedz mi – powiedział cesarz – czy w waszej Torze857 zawarte jest kłamstwo?

– Nie!

– W waszej Torze jest napisane, że nikt z Ammonitów858 ani Moabitów859 nie może przebywać wśród Żydów, albowiem oba te narody nie chciały dać Żydom chleba i wody. Jest w niej również napisane, że nie należy nienawidzić Edomitów, ponieważ wywodzą się od Ezawa, waszego brata. Ja jestem potomkiem Ezawa, a więc jestem waszym bratem, a twoi Żydzi odmówili mi kiedyś pomocy – w chwili kiedy byłem w biedzie. Kto zaś postępuje wbrew Torze, ten zasługuje na śmierć.

– Prawda, tamci Żydzi zgrzeszyli, ale mimo to powinieneś okazać Żydom miłosierdzie.

– A czy wiesz – odpowiedział cesarz – że nasza władza niczego za darmo nie robi?

– Mam przy sobie cztery tysiące złotych denarów. Weź je i okaż miłosierdzie.

– Te cztery tysiące zachowaj dla siebie za tamte dwieście, które mi kiedyś dałeś. Za jedzenie i picie zaś, które mi dałeś, zostaną Żydzi uwolnieni od śmierci. A teraz wstąp do mego skarbca i wybierz sobie siedemdziesiąt ubrań za tamto ubranie, które mi wtedy dałeś. Potem możesz pójść cały i zdrowy do swego narodu i powiedzieć mu, że z wdzięczności dla ciebie zostawiam ich w spokoju.

Również to wydarzenie potwierdza sens wersetu: „Rzuć swój chleb na wodę”.

Pewien człowiek wytłumaczył sobie dosłownie sens wersetu „Rzuć swój chleb na wodę”. Codziennie więc brał bochenek chleba i wrzucał go do morza. Pewnego dnia zauważył na brzegu, jak rybak wyłowił rybę z morza. Kupił od niego rybę i otworzywszy jej brzuch, znalazł w nim perłę. Jest rzeczą jasną, że chleb rzucony do wody przyciągnął rybę z perłą.

824Hilel Stary właśc. Hillel Starszy (I w. p.n.e – I w. n.e.) – należał do ostatniej generacji zugotu; wybitny interpretator Tory. Jego wykładnia Tory była uniwersalistyczna. [przypis edytorski]
825micwa (hebr. dosł.: przykazanie, obowiązek) – przykazanie halachiczne zawierające zakazy i nakazy; religijne prawo żydowskie wyróżnia 613 micwy do których każdy dorosły Żyd ma się stosować. [przypis edytorski]
826Cyporia a. Cippori – miasto położone niedaleko Nazaretu; powstało ok. VI w. p.n.e. pod nazwą Sepporis; za panowania asyryjskiego i babilońskiego centrum administracyjne Izraela. W 104 r. p.n.e. miasto zasiedlili Żydzi i zmienili nazwę na Cippori. W I w. n.e. miasto zostało zburzone przez Rzymian, następnie odbudowane; w II w. n.e. przeniesiono do Cyporii siedzibę Sanhedrynu; miasto stało się jednym z najważniejszych ośrodków judaizmu. Cyporia została zniszczona przez trzęsienie ziemi w 363 r.; została odbudowana ale nigdy nie odzyskała dawnego znaczenia. [przypis edytorski]
827prowincja Cyprion – nazwa, prawdopodobnie utworzona na określenie okolic miasta Cyporia. [przypis edytorski]
828Rabbi Tanchum (IV w. n.e.) – amoraita piątej generacji, jeden z najpłodniejszych twórców Agad w Talmudzie Babilońskim. [przypis edytorski]
829denar a. zuz (hebr.) – srebrna moneta rzymska bita od III w. p.n.e.; jej ciężar i zawartość srebra zmieniały się. Z czasem określenie denar zaczęto używać jako uniwersalne i oznaczało monetę, niekoniecznie srebrną. [przypis edytorski]
830Rabbi Hakadosz, a. Juda ha-Nasi, a. Jehuda ha-Nasi a. Jehuda Książę (135 – ok. 217) – zwierzchnik żydowski w Palestynie po powstaniu Bar Kochby (132–135); redaktor Miszny. Współcześni nazwywali go nasz święty rabbi (hebr. rabbenu ha-kadosz). [przypis edytorski]
831rabbi Meir zwany też rabbi Meir Cudotwórca (II w.) – uznany za najwybitniejszego tannaitę czwartej generacji; wg Talmudu jego ojciec był potomkiem cesarza Nerona, który przeszedł na judaizm; żonaty z Burirą, córką jednego z Dziesięciu Męczenników żydowskich; przypisuje się mu wszystkie anonimowe MisznyTalmudu Babilońskiego. [przypis edytorski]
832rabbi Meir zwany też rabbi Meir Cudotwórca (II w.) – uznany za najwybitniejszego tannaitę czwartej generacji; wg Talmudu jego ojciec był potomkiem cesarza Nerona, który przeszedł na judaizm; żonaty z Burirą, córką jednego z Dziesięciu Męczenników żydowskich; przypisuje się mu wszystkie anonimowe MisznyTalmudu Babilońskiego. [przypis edytorski]
833bóżnica a. bożnica a. synagoga – w judaizmie miejsce modlitw, odprawiania nabożeństw, studiowania Tory i Talmudu; często również siedziba gminy żydowskiej. W bóżnicy znajduje się Aron ha-kodesz, rodzaj skrzyni, w której przechowywane są zwoje Tory; powyżej zawieszona jest lampka Ner tamid, symbol obecności Boga. Centralne miejsce zajmuje bima, podwyższenie z pulpitem, z którego czytana jest Tora. [przypis edytorski]
834cadyk – zwany również rebe; wzór pobożności, sprawiedliwości i pokory; ponadto: otoczony czcią, charyzmatyczny przywódca wspólnoty chasydzkiej. [przypis edytorski]
835rabbi Meir zwany też rabbi Meir Cudotwórca (II w.) – uznany za najwybitniejszego tannaitę czwartej generacji; wg Talmudu jego ojciec był potomkiem cesarza Nerona, który przeszedł na judaizm; żonaty z Burirą, córką jednego z Dziesięciu Męczenników żydowskich; przypisuje się mu wszystkie anonimowe MisznyTalmudu Babilońskiego. [przypis edytorski]
836talar – srebrna moneta o znacznej wartości; bita od końca XV w., początkowo na terenie środkowej Europy. Słowo talar użyte w kontekście midrasza jest anachronizmem. [przypis edytorski]
837Szymon ben Chalafta – jeden z ostatnich tannaitów, zebrał Miszny w sześć tomów; znał się z Jechudą ha-Nasim. [przypis edytorski]
838Izaak ben Eleazar – amoraita pochodzący z Palestyny; wg Talmudu Babilońskiego jest to identyczna postać z Izaakiem ben Hakolą. [przypis edytorski]
839Cezarea – miasto założone w I w. p.n.e. na ruinach starożytnego Stratonospyrgos, na wybrzeżu Morza Śródziemnego, ob. na terenie państwa Izrael. Za czasów Cesarstwa Rzymskiego służyło jako centrum administracyjne prowincji Judea. Bunt żydowski, który wybuchł w Cezarei w 66 r. zapoczątkował I wojnę rzymsko-żydowską (66–73). Następnie Cezarea została centrum administracyjnym prowincji Palestyna. [przypis edytorski]
840Tyberiada – miasto położone w północnym Izraelu na zachodnim brzegu Jeziora Tyberiadzkiego, na południe od Galilei. Zostało założone w I w. n.e. W czasie wojny żydowsko-rzymskiej (lata: 66–73) jedno z niewielu zasiedlonych przez Żydów, których nie wyburzono. Po wypędzeniu Żydów z Jerozolimy w 135 r. Tyberiada i sąsiednie, Seforis, stały się głównymi miastami żydowskimi. Jedno z czterech świętych miast judaizmu. [przypis edytorski]
841cheder (hebr.) – religijna elementarna szkoła żydowska; dawniej uczęszczali tam chłopcy od 3 lub 5 roku życia do Bar Micwy; obecnie rodzaj szkółki niedzielnej również dla dziewcząt. [przypis edytorski]
842Eliezer bar Josi a. Eliezer ben Josi – tannaita czwartej generacji; uczeń rabbiego Akiby; zanany głównie z listów, które po sobie pozostawił. [przypis edytorski]
843cadyk – zwany również rebe; wzór pobożności, sprawiedliwości i pokory; ponadto: otoczony czcią, charyzmatyczny przywódca wspólnoty chasydzkiej. [przypis edytorski]
844Cyporia a. Cippori – miasto położone niedaleko Nazaretu; powstało ok. VI w. p.n.e. pod nazwą Sepporis; za panowania asyryjskiego i babilońskiego centrum administracyjne Izraela. W 104 r. p.n.e. miasto zasiedlili Żydzi i zmienili nazwę na Cippori. W I w. n.e. miasto zostało zburzone przez Rzymian, następnie odbudowane; w II w. n.e. przeniesiono do Cyporii siedzibę Sanhedrynu; miasto stało się jednym z najważniejszych ośrodków judaizmu. Cyporia została zniszczona przez trzęsienie ziemi w 363 r., następnie odbudowana, nigdy nie odzyskała dawnego znaczenia. [przypis edytorski]
845obrzezanie – usunięcie fragmentów napletka u mężczyzny; rytuał obrzezania jest obowiązkowy u Żydów, jako potwierdzenie przymierza, które zawarł Bóg z Abrahamem (Rdz 17,9–14). [przypis edytorski]
846Szymon ben Chalafta – jeden z ostatnich tannaitów, zebrał Miszny w sześć tomów; znał się z Jechudą ha-Nasim. [przypis edytorski]
847Salomon – syn Dawida i Batszeby (2Sm 12,24), król Izraela, następca Dawida (1Krl 1,39), znany ze swej mądrości, oraz, wg tradycji judaistycznej, również z władzy nad demonami. [przypis edytorski]
848Akiba właśc. Akiba ben Josef (ok. 40–137) – tannaita trzeciej generacji; zaangażowany w ostateczne ustalenie kanonu biblii hebrajskiej oraz zebranie przekazów ustnych dotyczących żydowskiego prawa religijnego, co dało podstawy do pracy nad Miszną. Poparł powstanie Bar-Kochby (132–136), za co zginął śmiercią męczeńską; zaliczany do Dziesięciu Męczenników żydowskich. [przypis edytorski]
849Eleazar właśc. Eleazar ben Szamna – tannaita czwartej generacji, nauczyciel Mszny, działał na początku II w. n.e. Zaliczany do Dziesięciu Męczenników żydowskich. [przypis edytorski]
850Jehoszua ben Hanani właśc. Jehoszua ben Chanania (zm. 131 r. n.e.) – jeden z ważniejszych tannaitów trzeciej generacji; przeciwnik ascetyzmu. Wraz z rabbanem Gamalielem, rabbim Eleazarem ben Azarią i rabbim Akibą ben Josefem odbył podróż do Rzymu. [przypis edytorski]
851Bar Kapara a. Szymon bar Kappara – słynny żydowski poeta i gawędziarz znany ze swojej mądrości; działał w Cezarei w okresie pomiędzy ostatnią generacją tannaitów a pierwszą amoraitów (ok. 180–220). [przypis edytorski]
852goj (hebr. dosł.: naród) – termin pojawiający się wielokrotnie w Torze na określenie rozmaitych nieżydowskich narodów. [przypis edytorski]
853Jerozolima a. Jeruzalem – miasto położone na wzgórzach Judei. Nazwa Jerozolima funkcjonuje od zdobycia miasta przez Dawida, który ustanowił ją stolicą swojego państwa (poprzednią stolicą był Hebron) (2Sm 5,5). Wcześniej miasto przynależało do rodu Jebusytów, stąd nazwa Jebus (Joz 18,28). W Księdze Rodzaju, w czasach Abrahama, występuje miasto o nazwie Salem a. Szalem, w którym panował Melchizedek; miasto jest utożsamiane z późniejszą Jerozolimą (Rdz 14,18). Król Salomon wybudował w mieście tzw. Pierwszą Świątynię (1Krl 5,19), miejsce przechowywania Arki Przymierza (1Krl 8,1–13), od tego czasu jest to najważniejsze miasto w religii żydowskiej. [przypis edytorski]
854Jakub – syn Izaaka i Rebeki, brat bliźniak Ezawa (Rdz 25,21; Rdz 25,26). Ezaw urodził się pierwszy, ale sprzedał Jakubowi swoje pierworództwo (Rdz 25,31–34). Pojął za żony siostry Leę i Rachelę (Rdz 29,20–30); one oraz ich niewolnice dały mu dwunastu synów: Rubena, Symeona, Lewiego, Jude, Dana, Neftalego, Gada, Asera, Issachara, Zabulona, Józefa i Beniamina (Rdz 49,1–27). Jakub walczył z aniołem, który wyłamał mu biodro, ale z nim nie zwyciężył, dlatego anioł zmienił mu imię na Izrael (Rdz 32,29). Dwunastu jego synów dało początek dwunastu pokoleniom Izraela (Rdz 49,28). [przypis edytorski]
855micwa (hebr. dosł.: przykazanie, obowiązek) – przykazanie halachiczne zawierające zakazy i nakazy; religijne prawo żydowskie wyróżnia 613 micwy do których każdy dorosły Żyd ma się stosować. [przypis edytorski]
856denar a. zuz (hebr.) – srebrna moneta rzymska bita od III w. p.n.e.; jej ciężar i zawartość srebra zmieniały się. Z czasem określenie denar zaczęto używać jako uniwersalne i oznaczało monetę, niekoniecznie srebrną. [przypis edytorski]
857Tora (hebr.) – Tora opisuje genezę i rozwój prawa na tle wydarzeń historycznych lub uważanych za historyczne. Na całość Tory składają się Tora Pisana i Tora Ustna. Tora Pisana składa się z pięciu Ksiąg Mojżeszowych, Ksiąg Prorockich i Pism. Na Torę Ustną składają się dodatki i komentarze (midrasze), przepisy prawne (halachy) oraz przypowieści i legendy objaśniające (agady). Obie części, dane Mojżeszowi przez Boga, są nierozdzielne. [przypis edytorski]
858Ammonici – plemię aramejskie, wg Ks. Rodzaju wywodzące się z stosunku młodszej córki Lota ze swoim ojcem (Rdz 19,38). Ammonici oraz Filistyni najeżdżali Izraelitów przez 18 lat, ostatecznie zostali pokonani przez wojska pod dowództwem Jeftego (Sdz 10,8–9; Sdz 11,32). [przypis edytorski]
859Moabici – lud zamieszkujący starożytną krainę na wschodnim brzegu Morza Martwego; podbity przez Izraelitów pod wodzą króla Dawida. Wg tradycji biblijnej lud Moabitów wywodzi się od potomków Lota i jego starszej córki (Rdz 19,37). [przypis edytorski]