Za darmo

Agady talmudyczne

Tekst
0
Recenzje
Oznacz jako przeczytane
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

XI

Hilel zwykle powtarzał:

– Nie może być nauczycielem człowiek, który łatwo wpada w gniew.

Pewnego dnia przyszedł do Rawa Pers z prośbą, że chce się u niego uczyć Tory. Raw pokazał mu pierwszą literę alfabetu i powiedział:

– Powiedz „alef”.

Na to Pers rzekł:

– Z czego wynika, że to właśnie „alef”? A może to nie „alef”?

To samo powtórzył przy literze „bet” i przy następnych literach.

Raw wpadł w gniew i przepędził Persa. Ten poszedł wtedy do Szmuela po naukę Tory. Szmuel go przyjął i zaczął mu pokazywać litery alfabetu. Pers zadał mu te same pytania, jakie przedtem zadał Rawowi. Szmuel nie powiedział mu złego słowa, ale złapał go za ucho i pociągnął. Pers zawył z bólu:

– Moje ucho. Moje ucho!

– Z czego wynika – zapytał go Szmuel – że to twoje ucho?

– A jakże inaczej? Przecież wszyscy wiedzą, że to moje ucho.

– Otóż wiedz, że wszyscy także wiedzą, że ta litera to „alef”, a ta „bet” itd.

Pers nie zadawał już więcej pytań i zabrał się do nauki.

Raw mawiał:

– Jeśli zobaczysz ucznia, któremu nauka przychodzi z trudnością, ucznia, dla którego nauka jest jak orzech twardy do zgryzienia, to wiedz, że nauczyciel nie jest dla niego miły. Nie ukazuje mu uśmiechu podczas nauki.

Rabi Prida miał ucznia, któremu wielokrotnie wbijał do głowy tę samą lekcję i ten niczego z niej nie zapamiętał.

Pewnego razu przyszli do Pridy ludzie, prosząc go, żeby przerwał lekcję i udał się z nimi w celu wypełnienia jakiegoś zbożnego uczynku. Prida nie przerwał lekcji i dalej wbijał uczniowi do głowy jej treść. Nic to jednak nie pomogło. Uczeń niczego nie zapamiętał.

Prida wreszcie go zapytał:

– Co się z tobą dzieje? Dlaczego nic nie wchodzi ci do głowy?

– Od chwili, kiedy ludzie przyszli i poprosili cię, żebyś z nimi poszedł spełnić dobry uczynek, głowę moją zaprzątała tylko jedna myśl: rabi zaraz wstanie, przerwie lekcję i pójdzie z tymi ludźmi.

– Nic z tych rzeczy. Ty masz się przyłożyć do nauki. Ja zaś nie ustanę w wysiłkach, żeby cię nauczyć.

I czterysta razy Prida powtórzył uczniowi lekcję, aż ten ją sobie przyswoił.

Raw zwykł był przed rozpoczęciem lekcji opowiadać uczniom jakąś dykteryjkę. Czynił to po to, żeby ich rozluźnić i rozweselić. W ten sposób pilniej się potem przykładali do nauki. Kiedy już byli całkiem rozluźnieni, poważnie zabierał się do nauki.

XII

„Oto są prawa, które masz im przekazać – powiedział Bóg. do Mojżesza.

– Masz je przekazać według ustalonego porządku. Każde prawo na właściwym miejscu. W takim porządku, w jakim zastawia się stół”.

W Torze między jedną a drugą parszą136 jest pewien odstęp. Chodziło o to, żeby Mojżesz miał czas zastanowić się nad każdą parszą, nad każdą poszczególną kwestią. Cóż dopiero wtedy, kiedy w grę wchodzi prostak. Trzeba wtedy zrobić odstęp między jedną a drugą kwestią, żeby prostak mógł się zamyśleć nad tym, czego się nauczył.

Powiada Raw:

– Ten, który stworzył cały świat, doskonale wie, że nieczystych zwierząt jest więcej niż czystych. Dlatego wymienione są w Torze tylko czyste zwierzęta, których jest mniej. Jeśli zaś chodzi o ptactwo, rzecz ma się odwrotnie. Czystych ptaków jest więcej od nieczystych. Dlatego Bóg wymienia w Torze tylko nieczyste ptaki.

To wszystko ma nas nauczyć, że nauczyciel w procesie nauczania powinien wybrać dla ucznia najkrótszą drogę do zrozumienia rzeczy.

XIII

Rabi Akiwa nigdy publicznie nie skomentował parszy, zanim uprzednio nie przestudiował jej przynajmniej trzy razy. I również Bóg, oby był błogosławiony, który obdarzył człowieka zdolnością rozumienia języka, zanim przekazał Żydom Torę, przeglądnął ją jeszcze kilka razy, jako że jest napisane: „Wtedy ją (Torę) przeglądnął, jeszcze raz przeczytał” i ustalił ostatecznie jej tekst. Dopiero po tym wszystkim dał ją Żydom.

Dziatwa szkolna

I

Reisz-Lakisz powiada w imieniu rabiego Jehudy:

– Świat zawdzięcza swoje istnienie wielkości żydowskich dzieci.

Raw Papa powiedział do rabiego Abajeja:

– A wielkość nas obu nie ma znaczenia?

– Nie ma porównania – odpowiedział Abajej – między wielkością niewinnych, czystych dzieci i wielkością grzesznego człowieka.

II

Rabi Jehuda ha-Nasi zwykł mawiać:

– Nie wolno odrywać od nauki dzieci szkolnych, nawet do odbudowania Świątyni Pańskiej.

– Znam taki ustny przekaz – powiedział Reisz-Lakisz:

„Miasto, w którym nie ma uczących się dzieci, skazane jest na zagładę”.

III

Rabi Aba bar Kahana powiada:

– Wśród narodów świata nie pojawili się filozofowie więksi od Balaama ben Beor. Przyszli do niego przedstawiciele owych narodów po radę. Zapytali go:

– Czy jesteśmy w stanie pokonać naród żydowski?

Odpowiedział im:

– Przejdźcie się po żydowskich szkołach. Spotkacie tam małe dzieci o głosikach ptaszków. Pokonać ich nie potraficie, albowiem ich Ojciec od dawna już im obiecał (wieczne trwanie): „Głos jest głosem Jakuba”. To znaczy, że jak długo w szkołach rozlegać się będzie głos Jakuba, tak długo naród ten nie ma się czego bać. Jeśli zaś w szkołach przestanie się rozlegać głos Jakuba – to oznaczać będzie, że „ręce są rękami Ezawa”.

Wtedy władza nad Żydami przejdzie w ręce Ezawa.

IV

„I stało się to w czasach Achaza ben Jotama”.

Słowo „stało się” zazwyczaj związane jest z jakimś nieszczęściem. Co zatem za nieszczęście się stało? Oto Achaz zamknął wszystkie szkoły, wszystkie bet ha-midrasze, żeby dzieci nie miały gdzie się uczyć. Postąpił jak ów wychowawca, któremu król powierzył wychowanie swego nowo narodzonego dziecka. Od pierwszej chwili wychowawca znienawidził dziecko i starał się od niego uwolnić. Łatwo chcieć, ale jak to zrobić?

„Jeśli je zabiję – kombinował w myślach – król skaże mnie na śmierć. Lepiej będzie, jeśli oddalę karmiącą je mamkę, a wtedy niemowlę umrze z głodu”.

Tak samo rozważał Achaz: „Jeśli nie będzie owieczek, nie będzie owiec. Nie będzie owczych stad. Nie będzie owiec, to nie będzie pasterza. Krótko mówiąc, jeśli dzieci nie będą się uczyły w szkołach, to starsi nie będą się uczyli w jesziwach i bet ha-midraszach. Nie wyrosną więc mędrcy i nie będzie starszyzny i w sanhedrynie. A jeśli nie będzie starszyzny, to i proroków nie będzie. Nie będzie proroków, to Bóg pozbawi Żydów Szechiny. Kiedy Żydzi spostrzegli, że Achaz zamknął wszystkie szkoły i bet ha-midrasze, zaczęli głośno lamentować:

– Biada! Biada! Spadło na nas wielkie nieszczęście!

V

Codziennie wyrusza anioł, żeby z polecenia Boga przynieść grzesznemu światu zagładę. Na widok jednak uczących się w szkołach dzieci Bóg, oby był błogosławiony, wyzbywa się gniewu i okazuje miłosierdzie.

Rabi Jehuda bar Simon zwykł mawiać:

– Popatrz, jak Bóg umiłował dzieci: dziesięć plemion zostało wygnanych ze swego kraju i Szechina za nimi nie podążyła. Plemiona Jehudy i Beniamina zostały wypędzone ze swojej ojczyzny i Szechina za nimi nie poszła. Członkowie sanhedrynu zostali wypędzeni i Szechina nie poszła wraz z nimi. Kapłani ze Świątyni Pańskiej zostali wypędzeni i Szechina nie podążyła za nimi. Kiedy jednak wypędzono dzieci, Szechina natychmiast poszła z nimi. Piewca Trenów tak powiada:

 
„Jego dzieci poszły na wygnanie
pędzone przez wroga,
Odjęta jest córce Syjońskiej cała jej chwała”.
 

Jak i czego się uczyć?

I

Elisza ben Awuja zwykł mawiać:

– Kto w dzieciństwie uczy się Tory, ten ją po prostu wysysa. Tora przenika jego krew. Słowa Tory brzmią wyraźnie w jego ustach. Ten zaś, który zaczyna się uczyć Tory na starość, nie jest w stanie jej wchłonąć. W jego ustach słowa Tory będą brzmiały niewyraźnie i niezbornie.

I ciągnąc dalej tę myśl, Elisza ben Awuja powiada:

– Do czego podobny jest ten, który uczy dziecko? Do atramentu, którym się pisze na czystej kartce. A uczący starca do czego jest podobny? Do atramentu, którym się pisze na zamazanym papierze.

Rabi Nehoraj powiada:

– Kto studiuje Torę w wieku dziecięcym, jest jak ciasto ugniatane w ciepłej wodzie. Kto studiuje Torę w starszym wieku, jest jak ciasto ugniatane w zimnej wodzie.

Trzyletnie dziecko można już uczyć liter. Pięcioletnie wersetów. Dziesięcioletnie – Miszny, a piętnastoletnie – Gemary.

Jeśli po pięciu latach nauki nie widać u ucznia postępu, to znak, że nic z niego nie będzie.

Rabi Josej powiada: wystarczą trzy lata.

II

Rabi zwykł mawiać:

– Człowiek powinien studiować tylko to, na co ma ochotę.

Jego Synowie, Lewi i Szymon, podczas przerabiania z ojcem jakiegoś rozdziału Tory siadali przed nim na ławce i proponowali temat. Lewi tak kiedyś powiedział do ojca:

– Proponuję zająć się Przypowieściami Salomona.

Na to odezwał się Szymon:

– Ja wolałbym Psalmy.

Stanęło na propozycji Szymona, do której Lewi musiał się dostosować. Już przy czytaniu pierwszego rozdziału, natknęli się na werset: „Bo ma upodobania w Torze Boga”. Rabi wytłumaczył im sens tego wersetu w ten sposób:

– Człowiek powinien uczyć się tylko tego, do czego ma upodobanie.

– Skoro tak – odezwał się Lewi – rozumiem, że rabi pozwala mi odejść.

III

Żona rabiego Meira Beruwii zastała kiedyś męża uczącego się tak cicho, że ledwo go było słychać. Stuknęła pantoflem w podłogę i zawołała:

 

– Czy nie wiesz, że im głośniej człowiek się uczy, tym lepiej zapamiętuje to, co przeczytał?

Szmuel powtarzał zwykłe ulubionemu uczniowi rabiemu Jehudzie:

– Mądry z ciebie człowiek. Radzę ci uczyć się na głos, bo wtedy na długo zachowasz Torę w pamięci, jako że jest powiedziane: „Słowa Tory żyją w tych, którzy je wyraźnie wymawiają”.

Rabi Jochanan zwykł mówić:

– Jeśli ktoś czyta Biblię bez wyraźnej dykcji albo Misznę bez i odpowiedniego zaśpiewu, to słowa jego stają się martwe, i o nim wspomina werset: „Dałem im prawa, których nie przyjęli, i ustawy, które nie mają u nich żywota”.

IV

Rawa mawiał:

– Człowiek, zanim zacznie rozważać, powinien najpierw wiele się nauczyć. Uczyć się zaś powinien nawet wtedy, gdy zdarza mu się zapominać albo nie dość jasno zrozumieć to, czego się uczył.

V

Ten, który jest biegły w halachach, stoi wyżej od obdarzonego bystrym umysłem.

Rabi Jehuda powiada:

– Ze słów Tory człowiek powinien zawsze wyciągać ogólne wnioski. Potem dopiero może przejść do szczegółów. Jeśli postąpi odwrotnie, szybko się zmęczy i zgubi. Weźmy dla przykładu człowieka, który wybiera się w daleką drogę. Powinien w tym celu zabrać z sobą około dwustu lub trzystu zuzów137. Jeśli weźmie drobne miedziaki, szybko się zmęczy i nie będzie wiedział, co z nimi począć. Jeśli zaś weźmie złote monety, zawsze będzie mógł, gdy zajdzie potrzeba, rozmienić każdą z nich na drobne.

VI

Bywa, że w pewnych miejscach słowa Tory są niezbyt jasne. Są „ubogie”. Za to w innych miejscach są „bogate”.

Wszystkie słowa Tory są nawzajem sobie potrzebne. Jedno słowo może być „zamknięte”, ale zaraz znajduje się drugie słowo, które jest do niego kluczem.

VII

Sto razy powtórzyć materiał studyjny to nie to samo co sto jeden razy.

Rabi Jehoszua ben Karcha powiada:

– Kto studiuje Torę i nie powtarza po kilka razy tego, co przeczytał, jest jak człowiek, który sieje i nie zbiera.

Rabi Szymon ben Lakisz powiada:

– W jakiejś megile (zwoju) chasydów znaleziono taki zapis: „Jeśli opuścisz mnie (Torę) na jeden dzień, to ja cię opuszczę na dwa dni. Przywodzi to na myśl dwóch ludzi, którzy idąc jedną drogą, w pewnym miejscu postanowili się rozstać. Jeden poszedł w prawo, drugi w lewo. Jeden przeszedł jedną milę i drugi też przeszedł jedną milę. W rezultacie oddalili się od siebie na dwie mile.

Przyswojenie Tory jest tak trudne jak zdobycie złotego naczynia. Torę łatwo stracić, tak łatwo, jak stołową zastawę ze szkła.

Raw Huna powiada:

– Kto ładuje sobie do głowy całe „worki” Tory i nie „przegląda” ich systematycznie po kilka razy, ten wkrótce przekona się, że jego „worki” są puste. Ten zaś, kto systematycznie, powoli i stopniowo, ale za to gruntownie przyswaja sobie Torę, ten będzie ją znał coraz lepiej.

Raw Dimi posługuje się w tej kwestii takim przykładem:

– Jeśli łowca, który złowił wiele ptaków, nie połamał im na czas skrzydeł, wkrótce je wszystkie straci.

VIII

„I żebyś studiował Torę w dzień i w nocy”.

Chociaż Tora jest ogromna i bezmierna, to jednak każdy człowiek jest w stanie stopniowo ją sobie przyswoić.

Rabi Chanina z miasta Cypori posłużył się dla uzasadnienia tego wywodu przypowieścią:

– Zlecono kiedyś robotnikom usunięcie z drogi zwalistej góry ziemi. Głupsi spośród robotników na widok dużego zwału ziemi od razu odmówili wykonania zlecenia. „Nie da rady – oświadczyli. – Nikt tego nie potrafi”. Mądrzejsi robotnicy przystąpili jednak do pracy. Jednego dnia napełnili cztery kosze ziemi i znieśli je z drogi. Drugiego dnia tyle samo. Powoli i stopniowo udało im się usunąć z drogi całą górę ziemi. Tak samo rzecz się ma z Torą. Głupi tak sobie myśli: „Kto jest w stanie przyswoić sobie całą Torę? Sam traktat talmudyczny «Nezikim» (Szkody) zawiera trzydzieści rozdziałów. Traktat «Kelim» (Ubrania, naczynia) także zawiera trzydzieści rozdziałów. To samo z pozostałymi rozdziałami Talmudu”. Mądry człowiek rozumuje inaczej: „Dzisiaj przerobię tylko kilka halach, jutro również kilka halach. I tak, aż opanuję całą Torę”.

IX

„Dla głupiego mądrość jest za wysoko zawieszona – dlatego w bramie miasta, (czyli wśród ludzi) nie powinien otwierać ust”.

Na ten temat rabi Janaj przytacza taką przypowieść:

– Na sufitowej belce stoi kosz z chlebem. Głupi patrzy na kosz i tak sobie myśli: „Wysoko stoi. Bardzo wysoko stoi. Nikt nie potrafi go stamtąd zdjąć!”

Mądry zaś myśli inaczej: „Ktoś jednak go tam postawił, więc i ja spróbuję go dosięgnąć. Przystawię drabinę albo wezmę kij i zdejmę go z belki”.

Tak samo rzecz się ma z Torą.

Głupi powiada:

– Tora jest na zbyt wysokim poziomie. Kto potrafi ją dosięgnąć? Kto potrafi ogarnąć głębokie myśli kłębiące się w głowie uczonego?

Mądry zaś tak powiada:

– Czy także sam uczony nie pobierał nauki u innego uczonego? Nie nauczył się od innych? I ja tak postąpię. Dzisiaj przyswoję sobie kilka halach. Jutro dalszych kilka. W końcu opanuję całą Torę.

Rabi Lewi ma na ten temat inną przypowieść:

– Pewien człowiek wynajął robotników, żeby nalali mu wody do dziurawej beczki. Głupi spośród robotników oświadczył: „Co z tego, że naleję wodę z góry do beczki, kiedy wypłynie przez dziury w dnie?”. Mądry zaś, tak powiedział: „Gospodarz, który mnie wynajął do tej roboty, tak czy siak zapłaci mi za każde wlane wiadro wody”.

Tak samo z Torą. Głupi powiada:

„Co mi przyjdzie z nauki Tory, skoro ją zapomnę?”.

Mądry inaczej rzecz widzi:

„Czy Bóg nie wynagrodzi mnie za sam trud nauczenia się Tory?”.

X

Rabi Tanchum powiada:

– Ten, który ogarnia rozumem to, czego się uczy, nigdy tego nie zapomni. Jest bowiem tak napisane: „Nie zapomnisz tego, co oczy twoje widziały”.

Na świecie tak się już dzieje, że puste naczynia można napełnić, natomiast pełne naczynia nie przyjmują już niczego.

Z Torą rzecz się ma inaczej. Pusta głowa z trudem przyjmuje naukę. Natomiast pełna wiedzy głowa przyjmuje łatwo coraz więcej wiedzy.

XI

Rabi Nachman bar Icchak powiada:

– Do nauki trzeba mieć jasną głowę. Tak jasną, jak jasne jest niebo w piękny słoneczny dzień.

Aba powiedział:

– Kiedy matka rzekła do mnie: „Synu podaj mi garnek z kwaśnym mlekiem”, już zdążyła mi przeszkodzić w nauce. Synowi Rawiny matka przygotowywała zwykle siedem koszul na tydzień. Na każdy dzień świeżą koszulę. Czyniło to po to, żeby podczas studiowania Tory czuł się rześki.

Rabi Josej zauważył kiedyś, że siedzącemu przed nim uczniowi nauka nie wchodzi do głowy. Zapytał go więc:

– Co ci przeszkadza w zrozumieniu tego, czego cię nauczam?

– To, że czuję się niedobrze w obcym dla mnie mieście.

– Skąd jesteś?

– Z Gowat Szamaj.

– Czyżby tam było inne powietrze?

– Gowat Szamaj leży na bagnistym terenie. Niemowlętom trzeba tam zawsze smarować głowy sokiem z czerwonych jabłuszek, żeby muchy ich nie pogryzły.

Usłyszawszy to, rabi Josej zawołał:

– Niech będzie pochwalony Ten, który odsłania przed mieszkańcami szczególny czar ich miejscowości.

Hilel mawiał:

– Wstydliwy nie jest w stanie się nauczyć.

XII

– Noc – powiedział rabi Jehuda – stworzona została tylko do spania.

Rabi Szymon ben Lakisz zwykł mawiać:

– Księżyc stworzony został tylko po to, żeby przy jego świetle się uczono.

Rabiego Chisdę zapytała kiedyś córka, czy nie chce się zdrzemnąć. Na to odpowiedział jej:

– Nadejdą jeszcze dni długie i krótkie. Długie do odpoczywania i krótkie do studiowania. Wtedy (po śmierci) zdążę się wyspać.

XIII

Są cztery rodzaje uczniów: uczeń, który szybko przyswaja i szybko traci to, czego się nauczył; u takiego ucznia strata przewyższa zysk.

Jest uczeń, który z trudem przyswaja sobie wiedzę. Jego zysk jest większy od straty.

Jest też uczeń, który szybko przyswaja wiedzę i z trudem zapomina. O takim można powiedzieć, że otrzymał dobry dar. O uczniu, który z trudem przyswaja wiedzę i łatwo ją traci, można powiedzieć, że otrzymał zły dar.

Są cztery rodzaje słuchaczy wykładów uczonych: gąbka, lejek, cedzidło i sito. Gąbka wchłania w siebie wszystko. Lejek przyjmuje jednym końcem i wypuszcza drugim. Cedzidło przepuszcza wino i zatrzymuje drożdże. Sito przepuszcza plewy i zatrzymuje czystą mąkę.

XIV

„Niech kropi jak deszcz nauka moja – powiada Mojżesz do Żydów. – Niech ścieka jak rosa mowa moja. Jak drobny deszcz na świeżą ruń. Jak ulewa na trawę”.

To samo dzieje się z Torą. Ona jest jedna, ale składa się z Biblii, Proroków i Pism oraz z Miszny, halach i agad. Każdy korzysta z tego, co lubi. Wybiera według gustu i smaku.

„Jednego człowieka spośród tysiąca znalazłem – powiada król Salomon. – Zwykle wstępują do szkół tysiące uczniów. Z nich wywodzą się setki znawców Miszny i dziesięciu takich, który opanowali cały Talmud, ale tylko jeden, który potrafi rozstrzygnąć zawiłe kwestie.

Rabi i chawer

I

Rabi i chawct Raban Gamliel zwykł mawiać:

– Znajdź sobie nauczyciela, a pozbędziesz się wątpliwości!

Rabi Josej bar Jehuda powiada:

– Z kim można porównać tego, który uczy się u młodego nauczyciela? Z człowiekiem, który spożywa niedojrzałe winogrona i pije zbyt młode wino, prosto z tłoczni.

Z kim zaś można porównać człowieka, który pobiera naukę u starego nauczyciela? Z człowiekiem, który spożywa dojrzałe winogrona i pije stare wino.

Rabi Meir powiada:

– Nie patrz na butelkę, tylko na to, co w niej jest. Butelka może być nowa, ale wewnątrz jest stare wino. I może być tak, że butelka jest stara, ale nie ma w niej nawet młodego wina.

II

Tak jak z flancy zasadzonej w ogrodzie wyrasta drzewo, tak z ucznia, który pobiera naukę od wielu nauczycieli może wyrosnąć uczony w Torze.

Rabi Jehoszua ben Perachia mawiał:

– Powinieneś się udać do miasta, w którym kwitnie Tora. Nie myśl, że ona sama do ciebie przyjdzie. Podtrzymywać ją będą przy tobie tylko przyjaciele (chawerim). Nie polegaj na własnym rozumie.

 
„Ogień ostrzy się w ogniu,
Nóż się ostrzy o nóż.
Dobra jest jedna głowa,
Ale lepsze są dwie”.
 

III

 
„Moje słowa są jak ogień”
 

– powiedział Bóg.

Na to rzecze Raba bar Chana:

– Są jak ogień, który tym mocniej bucha, im więcej drewna pod nim podkładają. Tak samo z Torą. Im więcej osób ją studiuje, tym lepiej zostaje opanowana.

Raw Nachman bar Icchak powiada:

– Tak jak mała drzazga potrafi zapalić duży stos, tak mały uczeń potrafi wyostrzyć umysł uczonego.

Dlatego rabi Chanina często zwykł powtarzać:

– Sporo nauczyłem się od moich nauczycieli, jeszcze więcej od moich kolegów, najwięcej zaś od moich uczniów.

IV

Do stojącego na rynku rabiego Jonatana ben Eliezera podszedł rabi Szmuel bar Nachmani i poprosił go, żeby wytłumaczył mu jakiś rozdział z Gemary.

Rabi Jonatan odpowiedział mu:

– Chodźmy do domu nauki, a tam przerobią z tobą i wytłumaczą ci treść zawartą w interesującym cię rozdziale.

– Rabi – oświadczył Szmuel – przeciecz ty sam powołujesz się nieraz na słowa Salomona, które brzmią: „Mądrość woła głośno na ulicy, na placach podnosi swój głos”.

– Chyba niezbyt głęboko wniknąłeś w sens tych słów. Czy wiesz, na jakim rynku rozbrzmiewa Tora? Na jej własnym rynku. Weźmy na przykład perłę. Gdzie najlepiej można ją sprzedać? Czy nie na właściwym dla niej rynku? Tak samo jest z Torą. Najłatwiej ją można przyswoić na właściwym jej rynku, czyli w domach nauki. „Na placach podnosi swój głos”. – Czy istnieją szersze place niż szkoły i bet ha-midrasze?

„Leniwy mówi: Lwica jest na drodze, lew jest na ulicach”.

Przychodzą ludzie do lenia i mówią:

– Do stolicy przybył wielki uczony. Doskonały, wymarzony dla ciebie nauczyciel. Idź do niego się uczyć.

 

Odpowiada im leń:

– Boję się. Na drodze stoi lwica.

– Rusz się – powiadają do niego ludzie. – Idź do niego! On już jest w mieście.

– Boję się, bo lew krąży po ulicach miasta.

– Pośpiesz się. Nauczyciel jest już w domu. Niedaleko stąd.

– Nie ma po co tam iść. Drzwi jego domu są z pewnością zamknięte.

– Są otwarte.

– Otwarte czy nie otwarte, wszystko jedno. Zostawcie mnie w spokoju. Chcę spać!

136parsza – rozdział. [przypis tłumacza]
137zuz – starożytna moneta. [przypis tłumacza]