Za darmo

Powrót posła

Tekst
0
Recenzje
Oznacz jako przeczytane
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

SCENA V

Ciż sami i Kozak

SZARMANCKI

 
Czy masz portrety, co to na kominku
Leżały, i te listy, co porozrzucane
Na stole, te pierścionki z włosów?
 

KOZAK

 
Maju, pane58.
 

SZARMANCKI

 
Pokaż no.
Kozak szuka w szarawarach1, i wyciąga portrety, listy, włosy, pierścionki
To nie wszystko, gdzie reszta, hultaju?
Gdzie ów mały portrecik?
 

KOZAK

 
Jej Bohu, ne znaju59.
Szuka w szarawarach, za cholewami, znalazłszy za butem, oddaje
Potierał za cholewu60.
 

SZARMANCKI

 
Zważaj waćpan, proszę,
Patrzeć na te zdobyczy, co to za rozkosze!
 

Walery poziera wzrokiem pogardy pełnym

WALERY

 
Przynajmniej nie chciej waćpan imion ich powiadać.
 

SZARMANCKI

 
Czemuż nie? tych skrupułów czas by już postradać.
krzyczy
Portret Szambelanowej; patrz jak wdzięków wiele!
Kochałem ją serdecznie, całe dwie niedziele.
Wyjmuje duży pierścień z włosów i przypatruje się
Już zapomniałem, czyje te włosów pierścienie;
Ha, ha, pułkownikowej, oj, ta się szalenie
Kocha we mnie, ja zaś jej nie lubiłem wcale,
Co to były za szlochy, narzekania, żale;
pokazuje drugi portret
Ten portret w dezabilu61 i w nocnym negliżu,
Francuzka na wyjezdnym dała mi w Paryżu,
bierze jeden po drugim i pokazuje prędko
To portret Cześnikowej, włosy Podczaszanki,
Obrączka Chorążyny, pierścień Kasztelanki,
A to wachlarz kuzynki, w tem zamknięciu złotem.
Listy, chcesz czytać teraz, alboli też potem?
 

WALERY

 
Schowaj waćpan i listy, i te upominki.
 

SZARMANCKI

 
Patrzaj, te wszystkie piękne brunetki, blondynki.
Płaczą dziś po mnie, jęczą, chorują i mdleją;
Każda, że się powrócę, cieszy się nadzieją:
Myli się, będę srogim i nieprzebłaganym,
Walery, jeśli chcesz być od kobiet kochanym,
Nie kochaj nigdy, wskazuj nadziei promyki.
Oj, nie wiesz jeszcze, co to są za dobrodziki62!
Człek, co kobiecie szczerze czucia swe oddaje,
Igrzyskiem się jej chimer i lekkości staje.
Zaraz go w poczet swoich niewolników liczy;
Pewna już ciebie, innej wraz szuka zdobyczy.
Porzuć więc, skoro ujrzysz cokolwiek niestałą,
I powiedz wszystkim, co się między wami działo.
 

WALERY

z grozą

 
I waćpan z tak haniebnym zdaniem śmiesz się chlubić!
Masz za żart zdradzać czułość i kobietę zgubić!
Wierzaj mi, nic po takim człowieku nie wróżę,
Który krzywdzi takiego, co się mścić nie może.
Osławiać tę płeć słabą jest niegodziwością,
Jest to połączyć razem występek z podłością.
Jeśli przez skłonność lub też przez świetne zalety,
Potrafisz zyskać ufność i serce kobiety;
Jeśli ci czucia swoje powierzy zbyt tkliwa,
Niech ten sekret na zawżdy w piersiach twych spoczywa;
Niech narzekać na ciebie nie znajdzie przyczyny,
Umiej pokryć jej słabość, a nawet i winy.
 

SZARMANCKI

 
Zbyt surową naukę chcesz mi waćpan dawać,
Ale najlepiej rzeczy po skutkach poznawać;
Kto z nas szczęśliwszy? czy ja z niegodziwością,
Czy waćpan z swą dyskrecją, swą delikatnością?
Patrz:
 

pokazuje mu portret

WALERY

z największem zadziwieniem

 
Portret Starościanki! ach, przysięgnę śmiele,
Nie masz go z rąk jej, powiedz, przez jakie fortele
Do zbioru uwiedzionych przez sztuczne obroty,
Przydałeś obraz wdzięków, czułości i cnoty?
Powiedz, oddaj go zaraz, albo w tem żelazie,
Znajdziesz koniec twym zbrodniom i czułej urazie:
Uspokój mię! wszak widzisz moją zapalczywość!
 

SZARMANCKI

 
Ale po co te gniewy, dla czego ta żywość?
Gniewasz się, że kochanka ciebie oszukuje!
Śmiać się należy.
 

SCENA VI

Ciż sami i Starościna

STAROŚCINA

w dezabilu i z miną omdlewającą

 
Jakiż ja hałas znajduję,
patrząc na Walerego, który w pomięszaniu 1
Cóż to? waćpan wyrabiasz tak okropne krzyki,
Parlez plus bas63, wszakże to nie wasze sejmiki,
La tête me fait mal64; wszystkie nerwy mi wstrząsnąłeś
Z odmianą stroju, widzę, i tonu przyjąłeś.
Wolę wyjść, bo to taka turniura65 już wasza,
Gotóweś się i na mnie porwać do pałasza.
 

WALERY

 
Waćpani dobrodziki żądaniom dogodzę,
Chciej zostać, nie lękaj się, ja z miejsc tych odchodzę.
 

Wychodzi

SCENA VII

Szarmancki i Starościna

STAROŚCINA

 
Quel ton66! po cóż tak krzyczał sposobem nieznośnym?
 

SZARMANCKI

 
Nie wiem, skąd mu się wzięło być ze mną zazdrosnym.
 

STAROŚCINA

 
C’est assez drôle67 prawdziwie; to on kochać umie?
 

SZARMANCKI

 
 
A skąd znowu? on tego wcale nie rozumie.
Jego rzecz mowy pisać, prawo zacytować,
Lecz tej tkliwej czułości nie umie pojmować,
Tych rzutów serc do siebie, tego rozrzewnienia.
 

STAROŚCINA

 
Tych łez słodkich, tych nocy bezsennie trawienia.
 

SZARMANCKI

 
Bezsennie? on noc całą chrapie jak zabity.
 

STAROŚCINA

 
Ach! bo mu serca ogień nie pali ukryty,
Ni okrutne suwniry68!
 

płacze

SZARMANCKI

 
Te łzy, te rozpacze,
Porzuć proszę, bo ja się prawdziwie rozpłaczę.
 

STAROŚCINA

 
Comme vous êtes bon, honnête69, jak masz duszę tkliwę,
Ty jeden cieszyć możesz serca nieszczęśliwe.
 

SZARMANCKI

 
Wszystkiego mi się zwierzyć możesz poufale,
Z dawna widzę, że smutek, ciężkie jakież żale,
Struły życie waćpani: ustawnieś stroskana.
 

STAROŚCINA

 
Twarz waćpana otwarta, dyskrecja tak znana,
Ufność we mnie wzbudzają; wszystko mu odkryję.
Widzisz w jakich supirach70 i tęsknocie żyję:
Une perte cruelle71, o Boże! w kwiecie mej młodości,
Kochałam Szambelana, cud doskonałości,
Quelle figure et quels talents72, jak cudnie walcował,
Jakie fraki, halsztuki, ach! jak się fryzował!
Ja, co zawsze nad względy miłość mą przekładam,
Mimo rodziców, chciałam z nim uciec od madam,
Złączyć się z mym Idolem… Kiedy Parki73 srogie,
Przecięły nożyczkami dni jego tak drogie.
 

płacze

SZARMANCKI

 
O żale! o rozpacze! o dniu nader smutny!
 

STAROŚCINA

 
Nie wiesz jeszcze przez jaki przypadek okrutny;
wyjmuje z kieszeni pulares 74
Oto wierszopis jeden, znany z swej czułości,
Podał go rymy swemi do nieśmiertelności.
Ja nie mam siły sama mówić o tej zgubie.
 

SZARMANCKI

 
Przeczytam, bo ja bardzo smutne wiersze lubię.
Szarmancki
Elegia na śmierć Szambelana
„Płaczcie, małe amorki! płaczcie, Alciony75!
Szambelan już nie żyje, Szambelan zgubiony,
A z nim zginęły wdzięki, młodość i rozkosze.
Uciszcie się Zefiry!… Zgon jego ja głoszę.”
 

STAROŚCINA

 
Jak to czule pisano… O gorzkie wspomnienie!
 

SZARMANCKI

czyta dalej

 
„Febus76 dnia tego mgliste rzucając promienie,
Ojciec wiecznej światłości, czynów naszych świadek,
Zapłakany przeglądał nieszczęsny przypadek.”
 

STAROŚCINA

 
Ach czemuś go nie przestrzegł, mieszkający w niebie,
O ty nielitościwy! o okrutny Febie!
 

SZARMANCKI

czyta dalej

 
„Gdy Szambelan do butów srebrne przypiął kolce,
I przed ganek zajechać kazał kariolce,
Wskoczył na powóz świetny, i wprędce podane,
Chwycił jak od niechcenia lejce srebrem tkane;
I bicz angielski, giętki, długi, trzaskający.
Tak podobny do bogów, w powozie stojący,
Przelatywał ulice wśród przepysznych gmachów,
Sięgając prawie głową latarni i dachów.
Leciał: bystre bieguny nieścignione okiem,
Okrywały go gęstym kurzawy obłokiem:
Zbiegały się do okna panny i mężatki,
Widzieć ten cel swych życzeń, widzieć ten cud rzadki;
Szczęśliwa! którą spostrzegł i uchylił głowy.
Już był biegu swojego dopełnił połowy,
Kiedy o ostry kamień koło rozpędzone,
Uderza, pęka, powóz schylony na stronę,
Wyrzuca Szambelana; pada i umiera…
Na próżno zbroczonego stangret z krwi obciera,
Już nie żył, taka była srogich bogów wola:
Amorki duszę jego w Elizejskie pola
Przeniósłszy, postawiły między Adonisem77,
Dydoną78, Eurydyką79 i pięknym Parysem80.
Równie świeży jak róża, żył tyle co ona,
O strato równie ciężka, jak nienagrodzona!
Nigdy więcej na świecie drugi nie powstanie,
Równie piękny młodzieniec jak ty, Szambelanie!
W cóż się teraz obrócą piękne twoje sprzączki,
Konie, fraki, łańcuszki i złote obrączki?
Ach, w cóż się twoja czuła kochanka obróci!
Smutek, żałość i rozpacz życia jej ukróci.
Fatalna kariolko, ja będę przeklinał,
Dzień nieszczęsny, gdzie Dangiel robić cię zaczynał.
Płaczcie, małe amorki, płaczcie, Alciony!
Szambelan już nie żyje, Szambelan zgubiony!» —
 

SZARMANCKI

z rozrzewnieniem

 
Ach, co za czułe wiersze! żal mi serce ściska,
I chociaż ten przypadek nie tyka mię z bliska,
Smutny będę przez tydzień.
 

STAROŚCINA

 
Ja zaś całe życie
W plętach81 i gorzkich żalach trawić będę skrycie.
O vous ombre cherie82!
 

płacze

SZARMANCKI

 
Czemuż nieba zagniewane,
Złączyć nie dozwoliły serca tak dobrane?
 

STAROŚCINA

 
Tą śmiercią omylona w najtkliwszym wyborze,
Le reste de mes jours83 chciałam przepędzić w klasztorze,
I zostać bernardynką. Rodziców rozkazy,
Nowe sercu mojemu przyczyniły razy,
Łącząc mię malgré moi84 z dziwacznym człowiekiem,
Co się nie zgadza ze mną ni gustem, ni wiekiem;
Który nawet wyrazów moich nie rozumie,
Co się attandryssować85 ni jęczeć nie umie:
I kiedy ja w najtkliwszem jestem rozkwileniu,
On przychodzi mi gadać o życie, jęczmieniu,
O fryjorze86 do Gdańska.
 

SZARMANCKI

 
 
A to rzecz nieznośna,
I cierpi na to dusza prawdziwie miłosna;
Delikatnej czułości waćpaniś jest wzorem,
Ach! czemuż Starościanka nie idzie jej torem?
 

STAROŚCINA

 
Jakże panna Teresa waćpana znajduje?
 

SZARMANCKI

 
Kocha mię, ale tego nie dość pokazuje.
Podkomorzyc87 ją także pono bałamuci.
 

STAROŚCINA

 
Bądź waćpan pewien, że się konkurencja skróci:
En vain88 Podkomorzyna krząta się i swata,
Córki naszej nie damy nigdy za sensata.
 

SZARMANCKI

 
Zamiast romansów, w których czułość i zabawa,
On by jej kazał czytać wolumina prawa.
 

STAROŚCINA

 
Zanudziłby ją na śmierć, tego nie ścierpimy,
I ja, i mąż mój nawet waćpana życzymy.
 

SZARMANCKI

klękając z zmyślonym zapałem

 
Wszechmocne nieba, coście dały jednę duszę,
Bym nieszczęsnej czułości ponosił katuszę,
Dajcie drugą bym znieść mógł rozkosz niepojętę!
 

STAROŚCINA

 
Ach! wszak to słowa z Nowej Heloizy89 wzięte!
Jak szczęśliwieś przytoczył. Takiego kochanka
En verité90 nie warta zimna Starościanka.
Mais bientôt91 ma tu nadejść mąż mój uprzykrzony,
Chcę z nim pomówić; waćpan bądź już zapewniony,
Że koniec położymy czułej jego męce,
Że Teresa już jego.
 

SZARMANCKI

 
W waćpani ja ręce,
Składam me losy, czucia i ogień ukryty.
 

Odchodzi

SCENA VIII

STAROŚCINA

sama

 
O Nieba, co to będzie za mąż wyśmienity!
Je suis fière de mon choix92 i wielbię niebiosy;
Zaraz mu Starościanka musi dać swe włosy93.
W czułych tandressach94 słodkie te serca daniny,
Więcej są warte, niż te głupie zaręczyny.
po chwili zamyślenia
Ils sont passés pour moi95 te chwile miłośne,
Zostały się cyprysy96 i ciernie nieznośne.
Dni moje pełne smutku i pełne żałoby;
Z tobą ja, Jungu, mieszkać będę między groby97.
Dobywa Nocy Junga1 i czyta, przerywa czytanie i woła
O Jungu! twoja córka, twa córka kochana,
Nigdy nie była warta mego Szambelana.
 

SCENA IX

Starościna i Starosta

STAROSTA

 
Cóż się waćpani dzieje! sądziłem, że gore,
Albo, że które w domu zemdlało lub chore.
Skądże te krzyki?
 

STAROŚCINA

 
Mon coeur98, źle się trochę czuję,
Głowa mię boli, jakiś frisson99 mię przejmuje.
 

STAROSTA

 
Jaki u licha frisson? ciało pewnie zdrowe,
Lecz te diabelskie książki bałamucą głowę:
Te was przenoszą w jakieś dziwaczne krainy,
I każą płakać, wzdychać, choć nie ma przyczyny.
Nie w takiem matki nasze bałamuctwie żyły,
Przędły, piekły pierniki, lub w krosienkach szyły;
Były przytem wesołe, szczęśliwe i zdrowe,
Nie durzyły im głowy dymy romansowe.
 

STAROŚCINA

płacze

 
Chcieć waćpanu dogodzić, jest rzecz widzę próżna,
Kiedy się nie podobam, to się rozwieść można.
 

STAROSTA

na boku

 
Tam do kata; gdyby iść chciała do rozwodu,
Utraciłbym połowę rocznego dochodu.
To nie żart, żonę taką trzeba menażować100.
Do Starościny
Nie, robaczku, ja tylko chciałem tak żartować:
To się ciebie nie tyczy, bądź uspokojoną,
Ach! drugiej takiej żony nie znalazłbym pono!
Nie rozdzielim się nigdy: lecz czemuż tak biedna,
Nie chcesz się czem rozerwać, siedzisz sama jedna?
 

STAROŚCINA

 
Lubię sobie przez okno patrzeć na naturę,
Szarmancki robił ze mną maleńką lekturę;
Tout à fait garçon brave101, i pełen tandressy102,
Vraiment103 bardziej nad innych wart panny Teresy:
Nie refiuzuj104 mu dłużej.
 

STAROSTA

 
Trudno trochę człeku105
Wybrać między młodzieżą zepsutego wieku.
Mamy dwóch konkurentów, każdego ktoś swata,
Potrzeba wziąć za zięcia trzpiota lub sensata:
Przyznam się, wolę tego, co już jest swym panem,
Nie będę się zatrudniał przynajmniej ich stanem;
Lecz sensat bez majątku, bez dóbr i pieniędzy,
Morałami swojemi nie opędzi nędzy,
Nowy przyczyni zachód, wydatek i troski,
Trzeba zaraz dać posag, lub wypuścić wioski106.
Ja zaś, niech się jak kto chce śmieje i urąga,
Ja za życia mojego nie dam i szeląga;
Niechaj się sam jegomość fortuny dorabia.
 

STAROŚCINA

 
Votre argent107 Szarmanckiego zapewne nie zwabia,
Au dessus des trésors108, nad drogie kamienie
Woli regard109 Teresy, albo jej westchnienie.
 

STAROSTA

 
I jakie? to o posag przykrzyć się nie będzie?
 

STAROŚCINA

 
Jamais110, on sobie w malej kabance111 osiędzie,
Na zielonym ryważu112 jasnego strumyka,
Słuchać będzie z Teresą tkliwego słowika:
A quoi bon les richesses113? w cichej solitudzie114,
Żyć będą, nie zważając, co powiedzą ludzie.
Des fruits, du lait115, to ich będzie pożywienie,
Łzy radosne napojem, pokarmem westchnienie.
 

STAROSTA

 
Jeżeli tylko takie mieć będą zabawy,
Jeżeli się będą tuczyć takiemi potrawy.
To pewnie w krótkim czasie oboje wychudną,
I gościom u ichmościów będzie bardzo nudno:
Lecz powiedz szczerze, to on posagu nie żąda?
 

STAROŚCINA

 
Parole d’honneur, wcale się na to nie ogląda,
Nie myśli o posagu, gdy kto kocha szczerze.
 

STAROSTA

 
To dobrze, niechże sobie córkę moją bierze,
Ja nic mu dać nie mogę, choć te wszystkie swaty,
Rozumieją, że jestem okrutnie bogaty;
Ja atoli nic nie mam, nie takie to czasy!
Grunta pojałowiały, spustoszały lasy,
I w polu tego roku zupełnie chybiło;
Po nizinach wymokło, na wzgórkach spaliło:
Siana i źdźbła nie będzie, toż samo z jarzyną;
Cieszyłem się przynajmniej cokolwiek oźminą116,
Alić117 się dowiaduję z listów ekonoma,
Że i te nie omłotne118, sama tylko słoma;
Na przyszły rok nie myślić nawet o fryjorze.
 

STAROŚCINA

 
Mon coeur, ty jesteś pono w niedobrym humorze.
Mam cię prosić o łaskę.
 

Głaszcze go pod brodę

STAROSTA całuje ją

 
Powiedz, tylko śmiele,
Powiedz, me życie, mój ty kochany aniele!
 

STAROŚCINA

 
Oto przeciw kabanki coś mi dał w boskiecie119,
Gdzie sobie przesiaduję na wiosnę i w lecie,
Jest karczma z młynem, a w niej szynkuje Żyd brzydki.
 

STAROSTA

 
Cóż, że nie piękny? ale mam z niego użytki,
Z karczmy tej dwa tysiące płaci mi arendy;
 

STAROŚCINA

 
Eh! vous me sacrifierés120 tak maleńkie względy,
Znieść karczmę, prospektowi121 czyni mi zawadę,
A gdzie młyn, pozwól niech ja zrobię tam kaskadę:
Ach! co to za delicje, wśród wód tych mruczenia,
Wśród kwiatów, słodkie będę przywodzić wspomnienia,
A berżerek122 z daleka smutnie grając sobie,
Będzie wdzięków dodawał przy wieczornej dobie.
 

STAROSTA

 
Jak też waćpani możesz takich rzeczy prosić!
Mam znów Żyda wypędzać, młyn i karczmę znosić?
Żeby zasadzać kwiaty i robić kaskady!
 

STAROŚCINA

 
Toujours je vois en vous123 twardej duszy ślady,
Nie znasz się na tej tkliwej czułości, o Boże!
Co się to bardziej czuje, jak powiedzieć może.
Wszak posag mój wystarczy pono na kaskadę,
Si vous êtes si cruel124, to ja precz odjadę.
 

STAROSTA

 
Pozwól waćpani, niechaj pomówię wprzód z Żydem.
Może się to ułoży.
 

STAROŚCINA

 
To dla mnie jest wstydem,
Że tego na waćpanu wyprosić nie mogę.
Rzuca się na krzesło i omdlewa
Je suis mal, je me meurs125!
 

STAROSTA

krzyczy

 
Ratujcie niebogę.
Przybiega Agata
Trzeba prędko zapobiec tej nagłej chorobie,
krzyczy do ucha
Jutro Żyda wypędzę, i kaskadę zrobię,
Niechaj się uspokoi me drogie serduszko!
Nie przychodzi do siebie! nieście ją na łóżko.
 

Wynoszą Starościnę z krzesłem

58Maju, pane (ukr.) – mam, panie. [przypis edytorski]
1szarawary – szerokie, bufiaste spodnie, modę na nie przejęła od Turków w XVII w. polska szlachta, a także Kozacy. [przypis edytorski]
59Jej Bohu, ne znaju (ukr.) – na Boga, nie wiem. [przypis edytorski]
60Potierał za cholewu (z ros.) – zgubiłem za cholewą. [przypis edytorski]
61w dezabilu (z fr. déshabiller: rozbierać) – w bieliźnie, w niepełnym stroju. [przypis edytorski]
62dobrodzika – dobrodziejka. [przypis edytorski]
1pomięszanie (daw.) – pomieszanie, zmieszanie. [przypis edytorski]
63Parlez plus bas (fr.) – proszę mówić ciszej. [przypis edytorski]
64La tête me fait mal (fr.) – głowa mnie boli. [przypis edytorski]
65turniura (z fr. tournure: obrót rzeczy; zwrot; postać) – tu: postawa, sposób bycia. [przypis edytorski]
66Quel ton (fr.) – co za ton. [przypis edytorski]
67C’est assez drôle (fr.) – to dosyć zabawne. [przypis edytorski]
68suwniry (z fr. souvenir: wspomnienie, pamiątka) – wspomnienia. [przypis edytorski]
69Comme vous êtes bon, honnête (fr.) – jaki pan dobry, uczciwy. [przypis edytorski]
70supir (z fr. soupir) – westchnienie. [przypis edytorski]
71Une perte cruelle (fr.) – okrutna strata. [przypis edytorski]
72Quelle figure et quels talents (fr.) – co za twarz i co za talenty. [przypis edytorski]
73Parki (mit. gr.) – trzy boginie przeznaczenia: Kloto, Lachesis i Antropos, przędły i przecinały nić ludzkiego życia. [przypis edytorski]
74pulares – pugilares, portfel. [przypis edytorski]
75Alciona (mit. gr.) – nawiązanie do księżniczki Alkiony, córki boga wiatrów Eola, która po stracie męża rozpaczała tak bardzo, że bogowie zamienili ją w ptaka zimorodka. [przypis edytorski]
76Febus (mit. gr. i rzym.) – przydomek Apollina, boga piękna, życia i śmierci. [przypis edytorski]
77Adonis (mit. gr.) – otaczany kultem piękny młodzieniec, w którym kochały się boginie Afrodyta i Persefona. Na skutek sprzeczki bogów Adonis zginął stratowany przez dzika, po czym został wskrzeszony przez Zeusa. [przypis edytorski]
78Dydona (mit. rzym.) – założycielka i królowa Kartaginy, popełniła samobójstwo, aby nie narażać Kartaginy na wojnę i uniknąć niechcianego małżeństwa. Według Eneidy Wergiliusza wzgardzona kochanka Eneasza. [przypis edytorski]
79Eurydyka (mit. gr.) – ukochana żona Orfeusza, wielkiego poety i śpiewaka, który po śmierci żony poszedł po nią do krainy umarłych. [przypis edytorski]
80Parys (mit. gr.) – zwany też Aleksandrem, syn króla Troi. Boginie zwróciły się do niego, aby rozstrzygnął, która z nich jest najpiękniejsza. Młodzieniec wybrał Afrodytę, ponieważ obiecała mu miłość najpiękniejszej kobiety na ziemi. Parys uwiódł więc i porwał piękną Helenę, żonę króla Sparty, wywołując w ten sposób wojnę trojańską. [przypis edytorski]
81w plętach (z fr. plainte: skarga, jęk rozpaczy) – w skargach, w rozpaczy. [przypis edytorski]
82O vous ombre cherie (fr.) – o wy, drogie cienie. [przypis edytorski]
83le reste de mes jours (fr.) – resztę mych dni. [przypis edytorski]
84malgré moi (fr.) – wbrew mojej woli. [przypis edytorski]
85attandryssować (neol., z fr.) – wzruszać. [przypis edytorski]
86fryjor (daw.) – spław wiosenny; przewożenie towarów rzeką na tratwach. [przypis edytorski]
87Podkomorzyc – syn Podkomorzego, Walery. [przypis edytorski]
88en vain (fr.) – na próżno. [przypis edytorski]
89Nowa Heloiza – sentymentalna powieść epistolograficzna, napisana w 1761 r. przez Jeana Jacquesa Rousseau. Składa się z listów nauczyciela Saint-Preux i jego uczennicy Julii, których łączy niespełniona miłość. Tytuł nawiązuje do autentycznej historii z okresu średniowiecza: miłości teologa Abelarda i jego uczennicy Heloizy. [przypis edytorski]
90en verité (fr.) – faktycznie, rzeczywiście. [przypis edytorski]
91bientôt (fr.) – wkrótce. [przypis edytorski]
92suis fière de mon choix (fr.) – jestem dumna z mojego wyboru. [przypis edytorski]
93Zaraz mu Starościanka musi dać swe włosy – nawiązanie do obyczaju, zgodnie z którym panna nosi długie włosy, a mężatka krótkie (lub schowane pod czepkiem). [przypis edytorski]
94tandressa (neol., z fr. tendresse) – tkliwość, czułość. [przypis edytorski]
95ils sont passés pour moi (fr.) – dla mnie już przeminęły. [przypis edytorski]
96cyprys – drzewo symbolizujące grób, żałobę. [przypis edytorski]
97groby – dziś popr. forma N. lm: grobami. [przypis edytorski]
1Jung – własc. Young, Edward (1681–1765), poeta angielski, autor poematów białym wierszem Night-Thoughts, opisujących rozważania na temat życia, śmierci i nieśmiertelności. [przypis edytorski]
98mon coeur (fr.) – moje serce. [przypis edytorski]
99frisson (fr.) – dreszcz. [przypis edytorski]
100menażować (neol., z fr. ménager) – oszczędzać, szanować. [przypis edytorski]
101tout à fait garçon brave (fr.) – całkiem dzielny chłopiec. [przypis edytorski]
102tandressa (neol., z fr. tendresse) – czułość, tkliwość, delikatność uczuć. [przypis edytorski]
103vraiment (fr.) – naprawdę. [przypis edytorski]
104refiuzować (neol., z fr. refuser) – odmawiać, odrzucać. [przypis edytorski]
105człeku – dziś popr. forma C. lp: człekowi. [przypis edytorski]
106wypuścić wioski – oddać wioski w dzierżawę jako poręczenie posagu. [przypis edytorski]
107votre argent (fr.) – wasze (a. pańskie) pieniądze. [przypis edytorski]
108au dessus des trésors (fr.) – ponad skarby. [przypis edytorski]
109regard (fr.) – spojrzenie. [przypis edytorski]
110jamais (fr.) – nigdy. [przypis edytorski]
111kabanka (neol., z fr. cabane) – chatka. [przypis edytorski]
112ryważ (neol., z fr. rivage) – brzeg rzeki. [przypis edytorski]
113à quoi bon les richesses (fr.) – po co bogactwa. [przypis edytorski]
114solituda (neol., z fr. solitude) – samotność. [przypis edytorski]
115des fruits, du lait (fr.) – owoce i mleko. [przypis edytorski]
116oźmina – dziś popr.: ozimina; zboże siane na jesieni. [przypis edytorski]
117alić (daw.) – oto, aż; jednak, wszakże. [przypis edytorski]
118omłotne – nadające się do młócenia, dające dużo ziarna. [przypis edytorski]
119boskiet (neol., z fr. bosquet) – gaj, park. [przypis edytorski]
120vous me sacrifierés (z fr. vous me sacrifierez) – pan mi poświęci. [przypis edytorski]
121prospekt (daw.) – tu: widok. [przypis edytorski]
122berżerek (neol., z fr. berger) – pasterz. [przypis edytorski]
123toujours je vois en vous (fr.) – zawsze widzę w panu. [przypis edytorski]
124si vous êtes si cruel (fr.) – jeśli jest pan tak okrutny. [przypis edytorski]
125je suis mal, je me meurs (fr.) – źle się czuję, umieram. [przypis edytorski]