Еśli by nie to, naprawdę byłbyś szczęśliwy. Techniki pracy z myśleniem

Tekst
0
Recenzje
Przeczytaj fragment
Oznacz jako przeczytane
Еśli by nie to, naprawdę byłbyś szczęśliwy. Techniki pracy z myśleniem
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

© Nelly Davydova, 2024

ISBN 978-5-0059-2812-2

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

WPROWADZENIE

Witam Ciebie, mój drogi czytelniku. W swojej książce «Jeśli by nie «to», naprawdę byłbyś szczęśliwy. Techniki pracy z myśleniem» chciałabym opowiedzieć o naszym myśleniu, jak tworzymy swoją realność, podejmując nie te decyzje, jakie by się chciało, robiąc coś na poziomie nieświadomym i osiągając rezultaty, które nas nie zadowalają. Temat ten będzie interesujący dla tych wszystkich, dla kogo własne życie nie jest obojętne.

Można by było tutaj wykrzyknąć: «Takie coś nie może być, by dla kogoś własne życie obojętne było!» i tutaj łapię się za głowę, ponieważ w rzeczywistości wszystko wygląda jeszcze gorzej. Można oczywiście wiele razy powiedzieć: «Ważne jest dla mnie moje życie», «chcę być szczęśliwy, potrzebuję radości i miłości», lecz, gdy zapytasz każdego: «A co ty w tym celu robisz?». Odpowiedzi zazwyczaj specjalnie się od siebie nie różnią- «ja wiele chcę, próbuję, dążę i nawet coś-to robię«… i na tym wszystko się kończy.

Jeśli wejdzie się o wiele głębiej i obejrzy się swoje życie, to zrozumiemy, że 24/7 głównie żyjemy w iluzjach przeszłości lub przyszłości, a myśli zawsze gdzieś biegną, dotykając lęków i mnóstwa problemów,i my dosłownie upijamy się brakiem czegoś i nieskończonymi rozmowami o tym, komu wiedzie się gorzej. Walczymy z rzeczywistością, próbując naginać sytuacje, nie uznajemy tego, co się dzieje, negujemy większą część życia, próbujemy w nieskończoność zmieniać już zaistniałe fakty. I najważniejsze: cały czas myślimy, jak siebie odciągnąć od czegoś, by coś zrobić i w rezultacie – nie działamy.

Wymyślając wszystkie możliwe warianty przyczyn, dlaczego nie możemy czegoś zrobić, wymyślając nieskończoną ilość przyczyn, dlaczego czegoś nie mamy, wymyślając nieskończoną ilość przyczyn, dlaczego nawet nie będziemy próbować spełniać naszych prawdziwych pragnień.

Znajdujemy się w niezliczonej masie pretekstów, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo przed jakimiś to skutkami, których nie znamy. Najprościej niczego nie zrobić i nie popełnić błędu, aniżeli zrobić i nie wiadomo, co z tego wyjdzie.

Lepiej usprawiedliwić swoją bezczynność, aby nie wypaść na głupka i znajdujemy najbardziej logiczne, same jakby najbardziej prawidłowe fakty, dlaczego nie mamy tego, co chcemy lub dlaczego nasza rzeczywistość nie odpowiada naszym oczekiwaniom. Ale…

Postanowiłam wtrącić się i napisać dla Ciebie tę książkę, żebyśmy wspólnie zdemaskowali fantazję, odnośnie tego, że nasze wymówki i przyczyny są «realne» i nasze nieszczęśliwe życie w końcu rozproszyło się jak dym. I byśmy mogli żyć tak, jak naprawdę chcemy, spełniając swoje, nawet te nieprawdopodobne pragnienia.

Wszystko jest możliwe! Nie ma niczego, co mogłoby wpłynąć na nasze pragnienia ze zdarzeń otaczającego świata, nasze pragnienia są tylko w naszych rękach, jak i problemy i drogi ich rozwiązania. Tylko my sami, we własnej osobie posiadamy dar tworzenia naszej rzeczywistości i zmieniania jej według swego życzenia.

Jednak zapomnieliśmy kim jesteśmy, oddaliśmy wodze sterowania nami naszemu umysłowi, który faktycznie jest tylko tłumaczem, przekaźnikiem, on niczego nie wie. Wiedza umysłu leży tylko w przeszłym, nagromadzonym doświadczeniu. Jednak my postanowiliśmy, że on wszystko wie wcześniej i na ślepo mu ufamy, jeszcze w dodatku utożsamiając się z umysłem.

Pamiętaj, nie jesteśmy umysłem i nawet ciałem, ty i ja jesteśmy czymś o wiele więcej. Jesteśmy obserwatorami swojej rzeczywistości i «Twórcami – swojego życia». I w naszych rękach – leży tworzenie. Jeśli dojdziemy do tego, jak kierować swoim umysłem, dając jemu zadania, nawiązując łączność ze sobą i ze swoim myśleniem, będziemy nieskończenie szczęśliwi, w każdym przeżywanym momencie naszego życia.

Chcę ci pokazać techniki, jak pracować z naszym umysłem, jak pracować z naszym myśleniem, przestać ograniczać siebie swoimi, przecież własnymi, wydumanymi przyczynami nieposiadania czegoś i zacząć już dostawać dobra i uczucia, których jesteśmy godni, a nie tylko braki, apatię, smutek, rozdrażnienie, gniew.

I oczywiście to nie jest takie proste i to nie będzie działo się szybko i magicznie, jak zapewne myślisz. Jest to żmudna praca, wymagająca cierpliwości dla siebie. I to jest nie tylko praca z umysłem, są to i realne działania. Powinniśmy nauczyć się żyć, ufając swoim uczuciom i działać zgodnie z nowym myśleniem.

Na pewno trzeba będzie mocno się postarać, by trzymać siebie i swój umysł pod kontrolą, aby znowu nie wchodzić w iluzje i ograniczenia, i poświęcić jakąś część swojego czasu, który jest wart tego, aby stać się szczęśliwym.

W swojej książce będę korzystać z różnej terminologii i aby dla ciebie było zrozumiałe i byś nie pogubił się, od razu wyjaśnię, że będę mówić o programach myślenia, szablonach myślenia, o ograniczającym nastawieniu, ramach myślenia, to wszystko jedno i to samo, jak i samo pojęcie.

ROZDZIAŁ 1. NIE PODOBA CI SIĘ RZECZYWISTOŚĆ? ZAJRZYJ W MYŚLENIE

Nasze myślenie wpływa na te decyzje, które podejmujemy. Zdecydować o czymś, iść czy nie iść, robić coś czy nie robić, jak zadziałać w następnej chwili, naturalnie zależy nie od sąsiada lub pogody, a od własnych myśli.

I każda decyzja, którą podejmujemy, pociąga za sobą działanie. A działanie z kolei pociąga za sobą określone skutki.

Nawet nie wchodząc w jakąś głęboką wiedzę, jasne jest, że pierwotna przyczyna następstw, świat, który widzimy wkoło siebie – to myślenie.

Praktycznie wszystkie one – myśli, decyzje, działania – są nieświadome. Nasz mózg rozwija się z prędkością 400 miliardów myśli na sekundę, a uświadamiamy z tego tylko 10—20 myśli.

Dlatego nie potrafimy świadomie widzieć tych efektów, których chcemy. Na ogół dostajemy to, co się chce jak najszybciej naprawić.

I znowu, praktycznie wszyscy próbują naprawić skutki, pracując już z zaistniałym faktem, nie rozpatrując przyczyny pierwotnej. I nie jest ważne, czy mogliśmy coś naprawić czy nie, dosłownie «dzień świstaka» lub «ciągle to samo», sytuacja powtarza się znowu, możliwe, że szczegóły z udziałem innych osób są inne, ale znowu widzimy, że już coś takiego było. I zadajemy pytania: «I dlaczego ja tak mam?» «Co to za los mój taki?».

Nasze myślenie formuje się z określonych szablonów, które nakładają się jeden na drugi w przeciągu życia i te szablony, na bazie których mózg podejmuje decyzje, mają określone warunki.

Któregoś razu nasz umysł postanowił, że w taki czy inny sposób myśleć i działać jest najbezpieczniej, stworzył określony odcinek mózgu, odpowiadający za ten program, szablon. I on za każdym razem zadziała, kiedy myślimy w określony sposób, aby siebie ochronić,zabezpieczyć.

Przykład: Pomyliliśmy się kiedyś w przeszłości pierwszy raz i dostaliśmy negatywną ocenę. Na przykład: gdy jedliśmy, łyżka zamiast do buzi, trafiła obok i mama wykrzyknęła: «O Boże, znowu ubranie trzeba prać, co za dziecko!». W głowie, możliwe, pojawił się lekki strach tego, że strasznie jest rozczarować mamę.

Lub «Stój, dokąd idziesz, nie upadnij, nie dotykaj tego, nie wolno, a to…!», takie zakazy w określony sposób odciskają się na psychice małego dziecka i formują stałą sieć neuronową, szablon o tym, że jeśli się coś zrobi, to z pewnością stanie się nie tak, jak trzeba i będzie źle, i «nakrzyczą», a jeśli krzyczą, to znaczy, nie kochają.

A potem te zakazy rosną do rangi strachu, przerażenia, agresji co do własnego ciała, a jeśli nie będziesz spać, to «przyjdą i zabiorą cię dziady i coś złego zrobią». Wydaje mi się, że do dnia dzisiejszego boję się, że nagle ktoś znajdzie się pod łóżkiem, a złe dziewczynki na pewno zabierają.

Teraz jesteśmy niby dorośli, tacy jak powinni, jednak ciało ciągle reaguje, czasami paniką strachem na wiele rzeczy, jeśli trzeba coś zrobić. My wszyscy bardzo boimy się przyszłości. Nawet gdy nie uświadamiamy sobie tego umysłem, chcesz czy nie chcesz, wszystko jedno boimy się przyszłości.

Jesteśmy tak wychowywani od dzieciństwa – bać się, aby ochronić siebie, ponieważ autorytety czyniąc swoją powinność, dobro dla nas, pomogły nam bać się nie tylko realnego zagrożenia, teraz boimy się i szeleszczącego liścia.

I ten strach jest wewnątrz, w podświadomości.

Często nie przyznajemy się przed sobą do tego, że boimy się, umysł po prostu wymyśla przyczynę, dlaczego jest lepiej nie iść w przyszłość i czegoś nie robić. Myślimy sobie, że ja się nie boję, jest tylko realna przyczyna. Jednakże, przyczyny wydumane są tylko z powodu strachu.

Teraz nie możemy wiedzieć o konkretnych myślach, jakie powstały w dzieciństwie, jednakże dokładnie wiemy, że strasznie jest być złym, strasznie jest być odrzuconym, strasznie jest być niepotrzebnym, strasznie jest, gdy nas nie będą kochać i trzeba się starać, by nie popełniać błędów i takie myśli z pewnością przewijały się nie raz.

Początki programu zaczęły się składać już w dzieciństwie, później ukorzeniły się w przedszkolu, szkole, gdzie jeszcze gorzej i straszniej było dostawać dwóje, a potem znowu będą krzyczeć rodzicie, kręcić głową ze złością i pojawia się znowu strach, bo przestaną mnie kochać, nie będę potrzebny. W pracy z powodu błędu pozbawią cię premii, zwolnią ciebie. W rodzinie z powodu błędu będzie także kłótnia.

I za każdym razem, zderzając się z dowolnymi sytuacjami, działamy pod wpływem strachu. Ponieważ odrzucenie, odtrącenie przez bliskich czy społeczeństwo – jest bardzo straszne. To działa na poziomie naszych instynktów.

Jesteśmy razem jak komórka jednego organizmu ze wszystkim, co istnieje. I wyobraź sobie, jak tą komórkę zaczyna odrzucać organizm, przecież to śmierć. A my nie chcemy umierać, chcemy żyć i przyjmować, akceptować swoje istnienie.

 

Dlatego strach popełnienia błędu prześladuje nas całe życie, wpływając na nasze decyzje i skutki tych decyzji.

A jeszcze praktycznie zawsze działamy pod wpływem braku. Umysł zawsze koncentruje się na tym, czego nie mamy i oczywiście nie widzimy tego, co naprawdę posiadamy. Nie widzimy tych dóbr i tego potencjału, które posiadamy dla spełnienia naszych pragnień, które uczynią nas szczęśliwymi ludźmi.

Winne temu są oczywiście nasze szablony myślenia, wyhodowane na strachu. Bo gdy zaczniemy widzieć nasze możliwości, będziemy musieli zadziałać. A to już nie jest bezpieczne, jest straszne.

ROZDZIAŁ 2. JAK UMYSŁ MA SIEBIE OCHRONIĆ PRZED TYM WSZYSTKIM?

Jeśli zrobię coś nie tak i mnie odrzucą? Nie jest to bezpieczne.

Potrzeba bezpieczeństwa leży w nas na poziomie instynktów, my musimy albo uciekać, albo napadać, możecie jeszcze udać martwego.

Nie będę oceniać w jakich przypadkach, tych większych czy mniejszych napadamy lub uciekamy. W każdym przypadku wykorzystujemy te trzy sposoby.

Napadając, czyniąc z innych winnych, przekładając odpowiedzialność z siebie na zdarzenia, tak łatwiej jest usprawiedliwić się.

Uciekamy lub udajemy martwych, jak najlepiej to zrobić? Oczywiście, też usprawiedliwić swoje niedziałanie.

Mamy już wprowadzony program w dzieciństwie, że: Działanie = błąd = jesteś zły Nie robisz nic = nie ma błędu = nie ma problemów

Czyli usprawiedliwiając swoje niedziałanie – to jest właśnie napaść, że ja nie mogę tego zrobić, takie są sytuacje i przekładamy odpowiedzialność na zdarzenia i jednocześnie jest to ucieczka. Zawsze włącza się u nas instynkt, by siebie ochronić.

Szablony usprawiedliwień już są poukładane w głowie i stoją ułożone w rzędach. I my nawet tego nie zauważamy.

– mi się nie uda;

– próbowałem, próbowałam, nie udało się;

– nie mogę;

– nie potrafię;

– zbyt dużo;

– to niemożliwe;

– ja i tak wiem, że…;

– tak się nie robi, to źle;

– tego nie można zrobić;

– а nuż ja… (nieskończona lista);

– zbyt długo;

– zbyt szybko;

– to niedobrze, nie prawidłowo;

– zbyt dużo;

– zbyt mało;

– nie wiem, co robić;

– a co powiedzą inni, a jak mnie osądzą;

– niewystarczająco wiem, za mało mam doświadczenia, za mało praktykowałem, praktykowałam;

– nie urodziłem, urodziłam się w tej rodzinie, nie ten rząd, nie to kierownictwo;

– lub okłamywanie siebie, przecież to wszystko nie jest mi potrzebne; – nie byliśmy bogaci i nie mam jak zacząć;

– nie jestem godna, nie godny;

– nie jestem tak dobra, dobry;

– nie ode mnie to zależy;

– nie ma kto mi pomóc;

– nie mam sił, to nie na moje siły;

– nie mam inspiracji, brak fantazji;

– nie mam czasu;

– muszę robić coś innego;

– jestem zajęta, zajęty;

– sytuacja tak się złożyła;

– to oni są winni;

– nie mam na to pieniędzy;

– nie ma pracy albo nie ta praca;

– mało płacą;

– wszystko idzie na rodzinę;

– mam dzieci, męża, żonę, rodzinę;

– nie mam zasobów;

– brak możliwości;

– to jest złe;

– mam lenia;

– los taki;

– jestem już stara, stary;

– nie zmienię się;

– boję się, bo coś…;

– tak w ogóle to jestem dziewczynką, chłopczykiem;

– mogę stracić pracę, przyjaciół, rodzinę, autorytet i inne, najważniejsze to nie wybierać siebie i postawić na ostatnim miejscu;

I niekończące się rozmyślania, czego jeszcze nie mam i co mogę stracić…

Boimy się nawet rzucić palenie i objadanie się, pragnąc być zdrowym, które w żaden sposób się nie spełnia. Ponieważ boimy się pozbawić siebie pozornej przyjemności, nie rozumiejąc, że odbieramy sobie, kradniemy sobie miliony razy więcej, w tym prawdziwą przyjemność.

Nam ciągle czegoś brakuje, cały czas deprecjonujemy siebie, nie dlatego, że my tacy naprawdę jesteśmy, nie – to są nasze usprawiedliwienia, nasze iluzje. Jest nam tak łatwiej. Sami siebie okradamy, swoimi myślami.

Dla naszego umysłu jest tak łatwiej, wyjaśnić sobie, dlaczego nie działamy. No ale faktycznie nie ma z tym to żadnych zależności. Nasz umysł, wymyślając te usprawiedliwienia, wykręcanie się, będzie wyszukiwać z obiektywnej realności, z mnóstwa wariantów tylko te fakty, które będą potwierdzać słuszność swoich myśli i umysł nigdy nie zwróci uwagi na inne rzeczy. Umysł skoncentrowany jest na wymówkach, nie ma możliwości by zobaczyć coś innego.

I przyczyna leży nie w tym, że w rzeczywistości nie ma on możliwości, on po prostu celowo nie będzie ich zauważać, cała uwaga skierowana jest zawsze tylko na potwierdzenie swojej racji.

I nie dlatego, że realnie tych innych faktów nie ma, a dlatego, że padła decyzja, by ich nie zauważać, ponieważ jeszcze straszniej jest nie mieć racji, aniżeli przyznać fakty.

Jak tylko my tak pomyśleliśmy, wymyśliliśmy usprawiedliwienia swojej bezczynności, automatycznie podjęliśmy decyzję o beznadziejności działań i nasze ciało, otrzymujące sygnał o tym od mózgu, będzie robiło wszystko, aby pomóc nam zobaczyć te fakty i nasze działania zmuszone są potwierdzić naszą słuszność. Jeszcze raz podkreślam na tym twoją uwagę. I to wszystko robimy nieświadomie.

ROZDZIAŁ 3. OGRANICZAJĄCE PRZEKONANIA

Jeszcze raz popatrz na listę ograniczających nas szablonów.

I ta lista programów, ograniczających nas w realizacji naszego potencjału, jest nieskończona. Szablony te formują nasze myślenie. My całkowicie ograniczamy siebie przed działaniem, które mogłoby rozwiązać nasze problemy lub w ogóle ich nie tworzyć. Szablony te nie dają nam spełniać naszych pragnień i czynią z nasz ludzi nieszczęśliwych.

Nabywamy je w przeciągu życia, aby uchronić siebie przed pozornym niebezpieczeństwem. Przy tym wystawiając siebie na ogromne niebezpieczeństwo.

Próbując uciec lub zaatakować, albo nie działamy albo działamy nie tak, jak mogłoby być dla nas korzystne. Bardzo niebezpiecznie jest próbować robić coś bezpiecznym. Brak działania zabija w nas życie, a życie to – ruch, nieskończona ilość działań.

Życie – to rozwój i zmiany. I jeśli jeszcze przeczytasz moją książkę «Po co Bogu pieniądze», zrozumiesz, że pieniądze, dobra – to nasze zmiany, od których my sami celowo uciekamy. Odmawiamy ich sobie.

I właśnie brak działania tworzy nam nasze problemy. Właśnie bezczynność pozbawia nas zasobów i energii i wszystkie problemy nam tylko sygnalizują o naszym zatrzymaniu.

Zawsze pamiętaj, jeśli powstał problem – oznacza to, że ty go stworzyłeś swoim niedziałaniem. I my mamy wszelkie zasoby w tym momencie, aby go rozwiązać i nic, oprócz naszego umysłu nie przeszkadza nam to zrobić.

Aby coś rozwiązać, postanowić lub spełnić pragnienie, w pierwszej kolejności, trzeba znaleźć te szablony, które nas hamują, zatrzymują w ruchu, działaniu i rozwoju. Szablony, które przeszkadzają nam zobaczyć obraz w całości i zobaczyć w tym zasoby.

W następnej kolejności pozostaje nam transformować szablony, albo zobaczyć absurdalność tego przekonania, albo zobaczyć w nim zasób do działań, czy też zobaczyć sens i zrozumieć, jak wykorzystać go z korzyścią, przestając ograniczać tym siebie. O tym pomówię z tobą w następnych rozdziałach. I dalej, nie musimy już stosować żadnych wysiłków, ponieważ na bazie naszego nowego myślenia będą przyjęte nowe decyzje, oczywiście nieświadomie, skąd popłyną działania z impulsu, dla naszego dobra i zobaczymy już nowe, radosne rezultaty, które zaczną nas dziwić.

Siła tutaj nie będzie potrzebna, ponieważ nasze działania będą podejmowane bez wysiłku i sprzeciwu.

I rezultaty będą na tyle inspirujące i zachwycające, że zechce się próbować tak żyć po nowemu wciąż dalej i dalej.

Będzie nam się wydawało, że dzieją się jakieś cuda, pomyślność, fortuna wróciła, powodzenie za powodzeniem, mnóstwo zdarzeń będzie się podstrajać w taki sposób, że nasze działania zaczną się składać w idealne okoliczności jak po maśle, niby nic nie robisz, a propozycje rozwiązania naszych problemów będą się sypać jak z rogu obfitości. Czyż nie jest to zachwycające?

I nie są to bajki, ani szczęście, ani fortuna, żadnych cudów nie ma, tak pracuje nasz mózg, nasze myślenie i od niego zależy jakie okoliczności będziemy obserwować. A od nas zależy, jak będziemy to wykorzystywać.

Aby popracować z naszym myśleniem i nauczyć się wykorzystywać nasz umysł z maksymalną korzyścią, nie oddając mu wodzy, nawet nie trzeba grzebać w przeszłości. Wyszukiwać, dlaczego mamy takie szablony, dlaczego żyjemy według jakichś programów, skąd pojawiły się u nas te lęki. To można robić ciągle i nieskończenie i nam życia nie wystarczy na zebranie i odnalezienie tego oraz przemyślenie.

Jest łatwiejszy sposób – «w tu i teraz», w chwili obecnej znaleźć szablony myślenia, które formują naszą materialną rzeczywistość i transformować je.

Zrozumiałe jest, że tych szablonów są miliony, dowolne pojęcie o czymś – to już jest szablon. I my nie mamy takiego zadania, by wykryć wszystkie pojęcia w naszej głowie i transformować. Nam i na to życia nie wystarczy.

Wystarczy przemyśleć, przeanalizować masę krytyczną szablonów naszego myślenia, samych oczywistych. Nie mogę dokładnie powiedzieć w jakim ekwiwalencie zamyka się ta masa krytyczna, ale dla tych, którzy chcą w życiu «ważyć w gramach», powiem przykładowo z mojego doświadczenia, że to 300—400 szablonów.

My całe swoje świadome i nieświadome życie rozbudowywaliśmy te szablony i moja rada jest taka- nie dąż do tego, by teraz ostro pragnąć wszystkie te szablony transformować, daj sobie czas – choć by parę lat. Te kilka lat wystarczy, aby z nimi się uporać.

Działaj pomału, stopniowo i pod wpływem jakichś zdarzeń, weź jakiś jeden problem dla rozwiązania lub jedno pragnienie, wykryj dziesiątki przekonań ograniczających i popracuj z nimi. Pracując z jednym, automatycznie przestroją się dziesiątki innych przekonań, które były pośrednio powiązane z tym jednym szablonem.

Mam jeszcze jedną super nowość, rozwiązując jakieś zadanie, równolegle rozwiążą się dziesiątki innych zadań, ponieważ nawet jeden szablon tworzy łańcuchy wszystkich innych, pozostałych problemów i pragnień.

Te dziesiątki ograniczających szablonów myślenia lub programów nie spełniały dla nas dziesiątki pragnień. I jak tylko zaczynamy rozwiązywać coś jednego, w jednej sferze, jak kula śnieżna zacznie się transformować i w innych sferach. Wyobraź sobie tylko, jak fajnie jest poszerzyć swoje myślenie, zacząć widzieć więcej, a nie patrzeć wąsko na świat, a bez końca zacząć zauważać nowe możliwości i zasoby, które nagle zaczną przychodzić do twojego świata, abyś z nich efektywnie korzystał.

Przypomnę, że wszystkie te zasoby, możliwości zawsze były w nas, jednak my ich nie zauważaliśmy poprzez nasze ograniczające przekonania i jeszcze więcej, nasze pragnienia też były spełnione, również tego nie zauważaliśmy, skupiając się nie na tych detalach.

Na przykład, przed tobą wisi już obraz na ścianie, lecz jego nie widzisz, ponieważ zasłona stojąca przed obrazem zakrywa cały widok. Wystarczy tylko zabrać zasłonę na stronę, aby jej nie widzieć. Z szablonami jest tak samo, one są dla nas jak «zasłona», zasłaniająca nam widok, by móc zobaczyć więcej.

To koniec darmowego fragmentu. Czy chcesz czytać dalej?