Za darmo

Stara Ziemia

Tekst
Oznacz jako przeczytane
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

Wzniósł głowę i spojrzał bystro w tłum. Szukał ludzi, którzy by drgali tym samym, co on, oburzeniem, nadsłuchiwał, czy się słowo buntu nie odezwie.

Ale przechodnie, stanąwszy na chwilę przed tym ogłoszeniem, tak doniosłym dla losów ludzkości, robili zaledwie kilka uwag mniej lub więcej obojętnych, przeważnie wyrażali uznanie rządowi lub co najwyżej dziwili się jego stanowczości i szli dalej niezatroskani, rozmawiając o rzeczach codziennych, tu i ówdzie zaledwie słowem o wypadki ostatnich dni potrąciwszy.

Ktoś wspomniał o maszynie Jacka piekielnej na dowód niesłychanej złośliwości uczonych, za którą słusznie karę teraz ponoszą. Inny wymienił nazwisko Rody jako zbawcy, wyrażając się przy tym z uznaniem o rządzie, który mu w nagrodę wielkiego czynu wysokie nadał odznaczenie. W treść tej rozmowy wplątało się z boku opowiadanie jakiegoś starszego jegomości prawiącego dwom młodszym towarzyszom, że pono w najbliższych dniach wystąpić ma znowu w teatrze przesławna Aza, która od dłuższego czasu już się na scenie nie pokazywała.

Wiadomość, rzucona przypadkiem i z ust do ust podawana, zelektryzowała wkrótce cały tłum, tak że zapomniano o rozporządzeniu mędrców dotyczącym. Dopytywano się, czy to prawda. Skąd przyszła wieść? W jakiej roli naprzód da się widzieć boska aktorka?

Mataret nie słuchał więcej. Wolnym krokiem powlókł dalej, ze schyloną na piersi głową, z szyderczo i wzgardliwie wykrzywionymi usty:

– Ziemia – szeptał – stara Ziemia…

Za nim, przed plakatem głoszącym śmierć wiedzy, brzmiała jeszcze ciągle rozmowa o sławnej śpiewaczce i tancerce niezrównanej – Azie.

Inne książki tego autora