Za darmo

O dzielnym krawczyku

Tekst
0
Recenzje
Oznacz jako przeczytane
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

A krawczyk na to:

– Jednego jednorożca mniej się oczywiście boję niż dwóch olbrzymów. Siedmiu za jednym zamachem – oto dla mnie gratka!

Wziął z sobą powróz4 i topór, i poszedł do lasu, na skraju pozostawiwszy rycerzy, których mu przydzielono. Niedługo czekał. Jednorożec nadbiegł wnet i ruszył wprost na krawczyka, jakby go chciał rozszarpać.

– Powoli, powoli – rzekł nasz bohater – nie tak łatwo! – i stojąc w miejscu zaczekał, aż zwierzę zbliżyło się zupełnie blisko, po czym skoczył szybko na drzewo. Jednorożec uderzył z całych sił w drzewo i tak głęboko wbił w nie swój róg, że nie mógł go już wyciągnąć.

– Oto mam ptaszka! – zawołał krawczyk, zeskoczył z drzewa, ostrożnie założył jednorożcowi postronek5 na szyję, po czym toporem odrąbał róg i z triumfem powiódł zwierzę do króla.

Ale król nie chciał mu dać obiecanej nagrody i postawił trzeci warunek. Przed ślubem krawiec miał schwytać żywcem dzika, który wielkie szkody robił w polu. Do pomocy miał dostać myśliwych.

– Chętnie! – odparł krawczyk – to dla mnie zabawka!

Myśliwym kazał czekać na siebie, oni zaś byli z tego zadowoleni, gdyż nieraz już dzik tak ich urządził, że nie mieli ochoty uganiać się za nim. Gdy straszne zwierzę ujrzało krawczyka, rzuciło się za nim w pogoń, ale krawczyk zmykał szybko, wreszcie wbiegł do znajdującej się w pobliżu kapliczki i natychmiast wyskoczył oknem. Dzik wbiegł za nim do kapliczki, nie mógł się jednak przedostać przez małe okienko, a tymczasem krawczyk już zamknął drzwi i zwołał swoich rycerzy, aby własnymi oczyma ujrzeli schwytane zwierzę.

Sam zaś udał się do króla, który już teraz nie miał wymówki i musiał oddać córkę wraz z połową królestwa dzielnemu bohaterowi. O ile bardziej zmartwiłby się, gdyby wiedział, że zięciem jego został nie bohaterski wojak, ale zwyczajny krawczyk. Wyprawiono wspaniałe wesele i dzielny krawczyk został królem.

Po pewnym czasie młoda królowa usłyszała w nocy, jak mąż jej mówił przez sen:

– Chłopcze, uszyj mi surdut, wyłataj spodnie, bo ci dam łokciem6 po uszach!

Poznała więc, na jakiej ulicy urodził się młody pan, i nazajutrz opowiedziała wszystko królowi, prosząc go o pomoc w pozbyciu się męża, który okazał się, ni mniej ni więcej, tylko krawcem. Król pocieszał ją, jak mógł, i rzekł:

– Zostaw tej nocy drzwi do sypialni otwarte, słudzy moi będą stali za drzwiami, a gdy mąż twój zaśnie, wpadną do komnaty, zwiążą go i wywiozą daleko na okręcie.

Młoda królowa odeszła uradowana, ale jeden z giermków, oddany młodemu panu, słyszał wszystko i doniósł mu.

– Już ja was w pole wywiodę – powiedział sobie krawczyk.

Wieczorem położył się o zwykłej porze; kiedy żona jego myślała, że już śpi, wstała, otworzyła drzwi i położyła się z powrotem. Młody król zaś udając, że śpi, zawołał wielkim głosem:

4powróz – sznur. [przypis edytorski]
5postronek – sznurek. [przypis edytorski]
6łokieć (tu daw.) – tu: przyrząd krawiecki, miarka. [przypis edytorski]