Tak więc wojna została wypowiedzianą niedźwiedziowi i wszystkie czworonogi zostały zwołane: wół, osieł4, jeleń, baran, sarna i w ogóle wszystkie, jakie święta ziemia nosi na sobie.
Mysikrólik wezwał ze swojej strony wszystko, co lata po powietrzu, nie tylko ptaki duże i małe, ale i komary, osy, pszczoły i muchy.
Gdy nadeszła chwila rozpoczęcia wojny, mysikrólik wysłał gońca na zwiady, gdzie też znajduje się głównodowodzący wrogów. Komar był najsprytniejszym ze wszystkich, jął latać po lesie w miejscach, gdzie się nieprzyjaciel gromadził i usiadł w końcu pod jednym z liści na drzewie, pod którym się umawiano.
Wtem, powstał niedźwiedź, zawołał lisa do siebie i rzecze:
– Lisie, tyś najprzebieglejszy ze wszystkich zwierząt, bądźże naszym generałem i wodzem.
– Dobrze – odparł lis – ale jaki znak obierzemy sobie?
Zwierzęta nie wiedziały jaki, wtedy lis rzecze:
– Ja mam piękny, długi i puszysty ogon, który nieledwie wygląda jak czerwony pióropusz. Jeżeli będę go trzymał do góry, to znaczyć będzie, że wszystko idzie dobrze i musicie maszerować naprzód; jeżeli zaś mój ogon będzie spuszczony, to uciekajcie wszyscy do domu i z mysikrólikiem dajcie sobie spokój.