Za darmo

Duch we flaszce

Tekst
0
Recenzje
Oznacz jako przeczytane
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

Ale syn wszedł w głąb lasu, spożył swój chleb, był bardzo wesół i rozglądał się po gęstwinie, czy mu się jakie gniazdo ptasie nie trafi. Chodził tu i ówdzie, aż wreszcie doszedł do olbrzymiego dębu, którego pięciu ludzi nie mogłoby objąć. Stanął i pomyślał sobie, że na takim dębie pewnie niejeden ptak zakłada swoje gniazdo.

Nagle wydało mu się, że słyszy jakiś głos.

Zaczął nasłuchiwać i wyraźnie usłyszał następujące słowa, wymówione bardzo głuchym tonem:

– Wypuść mnie, wypuść mnie!

Rozejrzał się dookoła, ale nic nie mógł odkryć; zdawało mu się, że głos wychodzi z ziemi, więc zawołał:

– Gdzie jesteś?

Głos odpowiedział:

– Jestem tu, na dole, pomiędzy korzeniami dębu. Wypuść mnie, wypuść mnie!

Uczeń jął6 grzebać w korzeniach, aż nareszcie w jednej małej dziurze spostrzegł flaszkę. Podniósł ją do góry i obejrzał pod światło. We flaszce było coś żywego, jak gdyby żaba, coś, co skakało do góry i na dół.

– Wypuść mnie, wypuść mnie! – znowu głos zawołał: – Uczeń, nie podejrzewając nic złego, wyciągnął korek z flaszki i w tejże chwili ze środka wyskoczył duch i zaczął rosnąć, i rósł tak prędko, że w kilka chwil zamienił się w olbrzymiego chłopa, sięgającego głową aż do połowy dębu.

– A wiesz ty – zawołał doń olbrzym strasznym głosem – jaka cię czeka nagroda za to, żeś mnie wypuścił?

– Nie wiem – odparł uczeń bez trwogi – skądże mógłbym wiedzieć?

– To ja ci powiem – odpowiedział duch – muszę ci za to kark skręcić!

– Powinieneś mnie był o tym wcześniej powiedzieć – odparł uczeń – to byłbym cię zostawił we flaszce; ale tymczasem głowy ci nie oddam, dopóki się nie naradzę z innymi ludźmi.

6jąć (daw.) – zacząć. [przypis edytorski]