Było to dla niej cierpienie, lecz zarazem i rozkosz wielka, a dawniej dla niej nieznana. Zdawało się jej, że jesień jej życia ozłaca gorąca struga słońca. Przed poznaniem Bełszyńskiego miała przekonanie, iż jest już bardzo starą i zgrzybiałą kobietą, lecz gdy zbudziło się w niej serce, odmłodniała moralnie i miała złudzenie, iż teraz dopiero zaczyna się jej życie, jakkolwiek nadzieją wzajemności nie łudziła się ani na chwilę. Wystarczał jej widok studenta, dźwięk jego głosu, ta krótka chwila, w której podawała mu bilet, i przeświadczenie, że go zobaczy jutro, pojutrze i w dnie następne.
Resztę uczucia koncentrowała w marzeniu, w snach gorączkowych, namiętnych, to znów w potoku łez, który obmywał jej twarz zmarszczkami pooraną.
– Tatko!
– Na szczęście! Myślałam, że się już nie doczekamy!…
Jadwisia złożyła książkę, nad którą siedziała zgarbiona tuż obok gotującego się samowaru.
W przedpokoju Elszykowski zdejmował futro, kalosze, wycierał nos i pluł w chustkę, chrząkając przy tym półgłosem.
Wreszcie otworzył drzwi i wszedł do jadalnego pokoju.
– Jak się macie, dzieci! – wyrzekł nosowym głosem. – Gdzież mama?… Mamo! Mamo!…
Podszedł do drzwi sypialni, zacierając ręce, i powtórzył kilkakrotnie:
– Mamo! Mamo!…
W sypialni dały się słyszeć szybkie kroki i przez drzwi uchylone wsunęła się Elszykowska, trzymając chustkę przy zaczerwienionej twarzy.
– Cóż to? Znów zęby? – zapytał Elszykowski i nie czekając odpowiedzi, posunął się ku stołowi.
– Nalejcie mi herbaty… Psie zimno… Zmarzłem, aż mi ręce posztywniały.
Elszykowska zbliżyła się do stołu i wziąwszy czajnik w rękę, nalewała esencję do poustawianych na obrusie filiżanek.
Unikała pełnego światła i kryła się w cieniu poza samowarem, zastawiając się owym bólem zębów, który wymyśliła sobie jako ochronę przed zbytnią gadatliwością męża lub dzieci, a zarazem jako usprawiedliwienie zbyt często teraz załzawionych i zaczerwienionych oczów.
Lecz Elszykowski nie patrzył na żonę, wziął w rękę filiżankę i podniósłszy ją ku górze pod lampę, przyglądał się z zadowoleniem przeświecającej przez porcelanę herbacie….
– Ładne filiżanki – przemówił z uśmiechem – cieszę się, że je kupiłem, niedrogie, porcelana cienka, pasek złocony dystyngowany…
Poprawił się na krześle i po chleb nasmarowany masłem sięgnął.
– Zresztą, teraz w przyzwoitych domach nikt herbaty w szklankach nie pije!…
Nikt mu nie odpowiedział, codziennie bowiem Elszykowski powtarzał to samo, codziennie przyglądał się porcelanie filiżanek i winszował sobie ich nabytku.
Jadzia i Tadzio, przyzwyczajeni do maniactw ojca, pili herbatę i jedli gorące serdelki.
Elszykowski sięgnął po leżący na stole „Kurierek”.
– Dlaczego mama zostawia gazety na stole? – zapytał z wymówką, zwracając się w stronę żony. – Jadzia stara się czytać fejletony16, a teraz Bóg wie co w nich drukują i dobrze wychowane panienki nie powinny czytać takich rzeczy!
Elszykowska nie odpowiedziała na ten zarzut męża, usiadła poza samowarem i oparła twarz na dłoni. W jasnym świetle wiszącej lampy wydawała się jeszcze starszą, nędzniejszą i bardziej pomarszczoną.
Elszykowski rozwinął „Kuriera” i czytać zaczął. Tymczasem Tadek z drugiej strony starał się przeczytać ogłoszenia. Jadwisia obojętnie spoglądała na kłęby pary bijące z samowara.
Nagle Tadek łamiącym się głosem podrostka zawołał:
– Proszę taty! trzeba podać do „Kuriera”!
Elszykowski, zdziwiony, spoza drukowanego arkusza się wysunął.
– Dlaczego?
– Bo ten Bełszyński nie może już dawać korepetycji!
– Dlaczego?
– Nietęgi jest w matematyce; po herbacie będę musiał pójść do kolegi, aby z nim zadanie przerobić…
Elszykowski podniósł znów w górę filiżankę i palcem po drugiej stronie ścianki wodził.
– To się go odprawi – zakonkludował spokojnie, stawiając filiżankę na spodeczku.
– Ja mu dziś powiedziałem, że wyjeżdżamy na tydzień na wieś, do Grodziska – ciągnął dalej Tadek – niby do babci i że napiszemy do niego, kiedy powrócimy. Niby zawsze… tak grzeczniej. Prawda?… Co?… Prawda, tatku?…
Elszykowski kiwnął głową. Naturalnie, grzeczniej i przyzwoiciej, choć znowu nie ma potrzeby robić tyle ceremonii względem korepetytora…
Эта и ещё 2 книги за 34,99 zł