Za darmo

Rybak i geniusz

Tekst
Oznacz jako przeczytane
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

Po środku komnaty stał czarny tron, a na tronie siedział młodzieniec w płaszczu gronostajowym. Twarz jego była tak blada i tak pełna cierpienia, że sułtan ze współczuciem zbliżył się do niego i rzekł:

– Nie lękaj się, bo jestem człowiekiem dobrym i nic złego ci nie życzę. Jęki twoje wzruszyły mnie do głębi serca, choć nie znam tajemniczego losu, który cię skazał na takie męczarnie. Jestem sułtanem i mam obszerne i bogate państwo. Może potęga moja potrafi złamać czary, które cię opętały.

– Przepraszam ciebie za to, że nie wstaję z tronu, aby cię powitać – odparł młodzieniec. – Nie mogę wszakże tego uczynić, gdyż tylko na wpół jestem człowiekiem.

I młodzieniec uchylił przed sułtanem gronostajowego płaszcza.

Wówczas sułtan ujrzał, że nieszczęśliwy młodzian do pasa jest tylko człowiekiem, a od pasa – czarnym marmurem.

– O sułtanie! – zawołał młodzieniec. – Po raz pierwszy od lat tylu widzę człowieka, który przeniknął do wnętrza zaklętego pałacu i którego wzruszyły moje jęki. Nie wiem jednak, czy potrafisz zniszczyć czary, które mnie przykuły do tego tronu i trapią co dzień nieustannym smutkiem i cierpieniem!

– Biedny młodzieńcze! – zawołał sułtan. – Widziałem już cztery wzgórza, cztery lilie i cztery fale na czarno-złotym jeziorze; widziałem cztery gatunki ryb cudownych, a w pałacu moim zjawiła się tajemnicza pani i potworny Murzyn, który spalił na czarny węgiel ryby w chwili, kiedy je sam smażyłem na patelni. Widzę teraz twój pałac i ciebie samego, skamieniałego do połowy i narzekającego na los okrutny. Jestem pewien, że potrafię cię uratować, ale muszę najpierw dowiedzieć się od ciebie, co znaczą te wszystkie cuda i dziwy?

– Sułtanie! – odparł młodzieniec. – Historia mego życia jest tak dziwna, że trudno mi ją opowiedzieć w chwili, kiedy plecy moje pełne są ran, a serce – smutku i rozpaczy!

– Nie bardzo to z mojej strony pięknie, że zaciekawił mnie cudzy smutek i rozpacz – odpowiedział sułtan. – Nie mogę jednak powstrzymać się od prośby, abyś mi opowiedział historię twego życia. —

– Opowiem ci ją – rzekł młodzieniec. – Ale jest to historia tak długa, że już się nie pomieści w tej bajce, która nosi tytył: RYBAK I GENIUSZ. Musimy więc ją odłożyć do następnej bajki pt. OPOWIADANIE KRÓLA WYSP HEBANOWYCH. Tymczasem powiem ci tylko, że ja właśnie jestem królem Wysp Hebanowych.

– Dobrze – zgodził się sułtan. – Odłożymy historię twego życia do następnej bajki; ale pamiętaj, nieszczęśliwy młodzieńcze, abyś mi ją opowiedział od początku do końca.

W tym miejscu sułtan zamilkł i czekał cierpliwie, aż się zacznie bajka następna.