Za darmo

Cholera w Neapolu

Tekst
0
Recenzje
Oznacz jako przeczytane
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

Neapol, 1 września 1884.

Mieszkam w kościele. Na duszę moją spadł pierwszy balsam. Ojciec święty wysłał do duchowieństwa list, w którym pisze: „Tym, którzy w oznaczonym czasie będą obecnymi na publicznem odmawianiu Różańca i w myśl naszą modlić się będą, jakoteż i tym, którzy ze słusznych powodów w domu to uczynią, udzielamy na każdy raz odpustu 7 lat i 7 kwadragen. Tym, którzy to samo uczynią przynajmniej 10 razy w kościele lub ze słusznych przyczyn – w domu, którzy, wyspowiadawszy się grzechów, Najśw. Sakrament przyjmą, odpustu zupełnego udzielamy. Całkowitego odpuszczenia grzechów i kar udzielamy także wszystkim tym, którzy albo w samą uroczystość Różańca świętego, albo w którybądź dzień całej oktawy duszę z grzechów oczyszczą, do Stołu Pańskiego z nabożeństwem przystąpią, i również w myśl Naszą w którymbądź kościele do Boga i Matki Jego Świętej modlić się będą”. Skarżyłem się, że ojciec św. obiecuje tylko odpuszczenie grzechów, a nic nie mówi o skuteczności różańca przeciwko cholerze, ale spowiednik upewnił mnie, że to się samo z siebie rozumie. Więc odmawiam różaniec; ach. Julio, jak ja gorąco się modlę! Mam nadzieję. Franciszek.

Neapol, 3 września 1884.

Ludwik umarł przed ołtarzem. Nie pytaj o mnie. Franciszek.

*

Na kopercie listu, który niespokojna Julia wysłała do swego brata, poczta neapolitańska odnotowała: „Niedoręczony z powodu utopienia się adresata”.