Za darmo

Dziady. Widowisko, część I

Tekst
Oznacz jako przeczytane
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa
 
Dawno widzianych ludzi rozeznać po ciemnie9.
 
 
I słuch masz słaby. Pomnisz? dwie temu niedziele10
Zebrało się i krewnych i sąsiadów wiele
Urodziny twe święcić; tyś w milczeniu siedział,
Nic nie słyszał, nikomu nic nie odpowiedział.
 
 
Zapytałeś na koniec, po co ta gromada
Zeszła się w dzień powszedni? i czy mrok już pada?
A my przyszli winszować i od kilku godzin
Słońce zaszło, i był to dzień twoich urodzin.
 

STARZEC

 
Od tego dnia, ach, jakżem daleko odpłynął!
Wszystkiem znajome lądy i wyspy ominął,
Wszystkie dziedziczne skarby znikły w czasu toniach;
Cóż mnie po waszych twarzach, i głosach, i dłoniach?
Twarze, którem z dzieciństwa ukochać przywykał,
Dłonie, co mię pieściły, głos, co mię przenikał,
 
 
Gdzież są? Zgasły, przebrzmiały, zmieniły się, starły.
Nie wiem, czym pośród trupów, czylim sam umarły.
Ale inny świat rzucam, aniżelim zastał;
Nieszczęsny, kto częściami do mogiły wrastał!
Twój jeszcze głos, mój wnuku, ostatnia pociecho,
Jak po umarłej pieśniach niemowlęce echo,
Tuła się i głos matki powtarzając kwili.
Lecz i ty mię porzucasz, jak inni rzucili.
 
 
Pójdę sam; kto w dzień błądzi i żywych nie słyszy,
Widzi w nocy, zna język grobowej zaciszy.
Nie zabłądzę, wszak co rok chodziłem tą drogą:
Zrazu jak ty, mój synu, z niemowlęcą trwogą,
Potem jak chłopiec pełen ciekawej ochoty,
Potem z tęsknotą, teraz nawet bez tęsknoty,
Bez żalu; cóż mię wiedzie? jakiś zapęd nowy,
Ciemne przeczucie, może to instynkt grobowy.
Znajdę cmentarz i coś mi w głębi serca wróży,
Że nazad już nie będę potrzebował stróży.
Ale nim się rozłączym, twe służby dziecięce
Nagrodzę, pódź, mój synu, uklęknij, złóż ręce.
 
 
Boże! Coś mi rozkazał spełnić kielich życia
I zbyt wielki, zbyt gorzki dałeś mi do picia,
Jeśli względów twojego miłosierdzia godna
Cierpliwość, z którą gorycz wychyliłem do dna,
Jedynej, lecz największej śmiem żądać nagrody:
Pobłogosław wnukowi – niechaj umrze młody!
 
 
Bądź zdrów; stój i raz jeszcze ściśni dziada rękę!
Daj mi twój głos usłyszeć – zaśpiewaj piosenkę
Ulubioną i tyle powtarzaną razy,
O zaklętym młodzieńcu, przemienionym w głazy.
 

[DZIECIĘ]

śpiewa

MŁODZIENIEC ZAKLĘTY

 
Wyłamawszy zamku bramy,
Twardowski błądził śród gmachów11,
Biegł na wieże, schodził w jamy:
Co tam czarów! co tam strachów!
 
 
W jednem sklepisku12 zapadłem —
Jak dziwny rodzaj pokuty —
Na łańcuchu, przed zwierciadłem
Stoi młodzieniec okuty.
 
 
Stoi, a z ludzkiej postaci,
Mocą czarownych omamień,
Coraz jakąś cząstkę traci
I powoli wrasta w kamień.
 
 
Aż do piersi był już głazem,
A jeszcze mu błyszczą lica
Męstwa i siły wyrazem;
Czułością świeci źrenica.
 
 
„Kto jesteś? zaklęty rzecze,
Coś te gmachy zdobył śmiało,
Gdzie tak mnogie pękły miecze,
Tylu wolność postradało”.
 
 
„Kto jestem? o, drży świat cały
Przed mą szablą, na me słowa
Wielkiej mocy, większej chwały:
Jestem rycerzem z Twardowa”.
 
 
„Z Twardowa?… za moich czasów
Nie słyszałem o nazwisku,
Ni śród wojennych zapasów,
Ni na rycerskim igrzysku.
 
 
Nie zgadnę, jak długie lata
Mogłem w więzieniu przesiedzieć;
Ty świeżo wracasz ze świata:
Musisz mi o nim powiedzieć.
 
 
Czy dotąd Olgierda ramię,
Naszą Litwę wiodąc w pole,
Po dawnemu Niemcy łamie,
Tratuje stepy mogole?”
 
 
„Olgierd? Ach, już przeminęło
Dwieście lat po stracie męża,
Lecz z jego wnuków Jagiełło
Teraz walczy i zwycięża”.
 
 
„Co słyszę? Jeszcze dwa słowa:
Może w twych błędnych obiegach
Byłeś, rycerzu z Twardowa,
Na Świtezi naszej brzegach?
 
 
Czy tam ludzie nie mówili
O Poraju silnej ręki13
I o nadobnej Maryli,
Której on ubóstwiał wdzięki?”
 
 
„Młodzieńcze, nigdzie w tym kraju,
Od Niemna po Dniepru krańce,
Nie słyszałem o Poraju
Ani o jego kochance.
 
 
Po co pytać, czasu strata,
Gdy cię wyrwę z tej opoki,
Wszystkie ciekawości świata
Własnymi odwi[e]dzisz kroki.
 
 
Znam czarodziejską naukę,
Wiem dzielność tego zwierciadła14,
 
9po ciemnie – po ciemku (por. ciemno). [przypis redakcyjny]
10dwie… niedziele – w mowie ludu: dwa tygodnie. [przypis redakcyjny]
11śród gmachów – gmach, tu w dawniejszym znaczeniu (z niem.): komnata. [przypis redakcyjny]
12sklepisko – sklepiona piwnica. [przypis redakcyjny]
13Poraj – jak wiemy z Pana Tadeusza (k. IV w. 351), był herbem Mickiewiczów. – silnej ręki w średniowieczu częsty przydomek (manu fortis), podnoszący męstwo rycerza. [przypis redakcyjny]
14Wiem dzielność… zwierciadła – Znam siłę jego magiczną. [przypis redakcyjny]

Inne książki tego autora