– „Kózko, już! – Stolik złóż!” – i wszystko w moment znikło.
– „O, to mi się podoba!” – pomyślała sobie wesoło dziewczyna.
Wieczorem, wróciwszy do domu, zastała malutką miskę z lichą4 strawą, pozostawioną jej przez siostry, ale nie dotknęła jej nawet. Nazajutrz5 poszła z kozą, również wzgardziwszy strawą domową. Z początku nie zwrócono na to uwagi, ale gdy się to powtarzało coraz częściej, siostry zaczęły podejrzewać Dwuoczkę, że musi gdzieś dostawać posiłek, bo przecież wyżyć by inaczej nie mogła. I uradziły6, że nazajutrz pójdzie z nią na łąkę Jednooczka, ażeby wyśledzić, czym się też ona karmi i kto jej pomaga.
Tak się też stało. Zaledwie Dwuoczka wybrała się z kózką w drogę, zbliża się do niej Jednooczka i rzecze:
– Pójdę ja dziś z tobą, bo chcę się przekonać, czy koza dobrze jest pasiona i czy ma dosyć paszy.
Dwuoczka od razu domyśliła się, że tu o nią chodzi a nie o kozę, wprowadziła więc siostrę w wysoką trawę i rzecze:
– Siądźmy tu, Jednooczko, to ci coś zaśpiewam.
Jednooczka usiadła tym chętniej, że i długa droga i ciepłe słońce już ją zmęczyły, a Dwuoczka śpiewała:
„Piękna trawko, powiedz mi, czy już Jednooczka śpi?” —
I oto Jednooczka zmrużyła swoje oko jedyne i zasnęła. Co widząc, Dwuoczka rzecze co prędzej do kózki:
– „Kózko, pójdź! – Głód mi skróć”.
Na to zjawił się stolik z posiłkiem, dziewczę podjadło obficie i rzecze:
– „Kózko, już, Stolik złóż!”
W jednej chwili wszystko znikło bez śladu. Wtedy Dwuoczka obudziła siostrę i rzecze:
– Jednooczko, miałaś pilnować kozy, a zasnęłaś. Gdyby nie ja, to koza mogłaby latać po całym świecie. Pójdź, wracajmy do domu.
Poszły do domu, gdzie Dwuoczka znów zostawiła strawę nietkniętą. Postanowiono tedy, że na drugi dzień, pójdzie z nią Trzyoczka paść kozę. I tak się stało. Dwuoczka wprowadziła siostrę w trawę i zaczęła śpiewać, gdy już usiadły:
„Piękna trawko, powiedz mi, czy te już…” Miała zaśpiewać: Trzyoczka śpi, ale pomyliła się i zaśpiewała:
Wygodne formaty do pobrania