Czytaj książkę: «Agady talmudyczne», strona 30

Czcionka:

Ziemia Izraela

Dobrze jest mieszkać w Erec Israel. Zawsze lepiej jest Żydowi, który mieszka w Erec Israel. I gdyby nawet przyszło mu żyć w mieście, gdzie goje są w większości, będzie mu lepiej, niż gdyby żył w mieście zamieszkanym przez większość żydowską, ale za granicą. Żyd bowiem mieszkający w Erec Israel ma własnego Boga. Natomiast Żyd za granicą, który nie pędzi żydowskiego żywota, jakby w ogóle Boga nie miał. Dlatego skarżył się król Dawid na tych, którzy go wypędzili z domu i zagnali do obcego kraju Filistynów:

– Wypędzili mnie i oderwali od przybytku Bożego. Powiedzieli: „Idź służyć obcym bogom”.

Prawdę mówiąc, nikt mu tego nie kazał. Ale jeśli król Dawid musiał mieszkać poza granicami Erec Israel, było to dla niego to samo, co służenie obcym bogom.

Do domu

 
Gdyby mi dano skrzydła gołębia
Poleciałbym szukać spokoju.
Daleko bym zawędrował, daleko.
Na pustyni bym się do snu kładł.
 

Tymi słowami poeta w Psalmach wyraził swoją tęsknotę za krajem Żydów. Gołąb, w przeciwieństwie do innych ptaków, które zmęczone lotem odpoczywają po drodze na skałach lub drzewach, niestrudzenie wraca do swego gniazda. Takim jak gołąb, chcę i ja być. Wolę spędzić noc na pustyni, ale we własnym kraju, niż w pięknych pałacach na obczyźnie.

Miłość do Erec Israel

I

Pewnego razu wielcy tanaiści, rabi Jehuda ben Betera, rabi Matja ben Cheresz, rabi Chanina ben Achi i rabi Jehoszua, musieli wyjechać za granicę. Przybywszy do miasta Plotus, leżącego przy samej granicy, od razu poczuli, jak ciężko jest rozstawać się z ojczyzną. Skierowali wtedy oczy pełne łez ku krajowi, po czym w smutku rozdarli szaty na sobie i wyrecytowali słowa Tory: „Kraj ten zdobędziecie, zamieszkacie w nim i wszystkich nakazów przestrzegać będziecie”.

Samo mieszkanie w Erec Israel równa się przestrzeganiu wszystkich nakazów.

II

Rabi Zira w drodze z Babilonii do Erec Israel dotarł do rzeki. Prom był w tym czasie przy drugim brzegu. Rabi Zira nie chciał czekać, aż prom wróci, i uchwyciwszy się zawieszonego między oboma brzegami rzeki sznura, przeprawił się z narażeniem życia na druga stronę. Zauważył go stojący na drugim brzegu poganin i zaczął się z niego śmiać.

– Kiedy się o was mówi „naród pochopny i lekkomyślny – Ama pziza” – to jest w tym prawda. Tak jak ongiś przy górze Synaj wyprzedziliście ustami uszy, boście krzyczeli: „zrobimy!”, a potem dopiero „usłyszymy”, tak i do dzisiaj jesteście pochopni.

– Co ty wygadujesz? – powiedział mu rabi Zira. – Idę tam, gdzie ani Mojżesz, ani Aaron nie mieli szczęścia dotrzeć. Kto wie, czy mi się poszczęści?

III

Rabi Aba przypadł do kamieni w mieście Akko i pokrywał je pocałunkami. Rabi Chanina zwykł własnoręcznie naprawiać drogi w Erec Israel. Rabi Chija bar Gamra zwykł od czasu do czasu tarzać się w prochu świętego kraju.

Za życia czy po śmierci

Rabi Ula musiał opuścić Erec Israel i udać się do Babilonii, gdzie się osiedlił. Przed śmiercią zaczął płakać.

– Dlaczego płaczesz – zapytali go. – Przecież przewieziemy cię do Erec Israel.

– Co mi z tego, kiedy tracę perłę w nieczystym kraju – odpowiedział Ula. Jak wielka różnica zachodzi między śmiercią w łonie matki, a śmiercią na łonie zupełnie obcej osoby.

Kiedy niedobrą wiadomość o śmierci Uli przekazano rabiemu Eleazarowi w Erec Israel, ten zawołał:

– Ach, Ula, sądzona ci była śmierć na nieczystej ziemi.

Wtedy powiedziano mu, że trumnę przewieziono do Erec Israel.

– Jest jednak wielka różnica – oświadczył rabi Eleazar – czy ziemia przyjmuje człowieka za jego życia, czy dopiero po jego śmierci!

Dwaj tanaici, rabi Berukia i rabi Elazar ben Pedat, odbywali kiedyś spacer za rogatkami miasta Tyberiady. Tuż za bramą zobaczyli podążające do miasta wozy z trumnami zmarłych za granicą. Na ten widok rabi Berukia odezwał się do rabiego Eleazara:

– Co dobrego uczynili ci nieboszczycy? Za życia opuścili kraj, a teraz po śmierci doń powrócili. Do tych ludzi jak ulał pasują słowa proroka Jeremiasza: „Moją ziemię za życia zanieczyściliście, a teraz po śmierci czynicie ją obrzydliwą!”.

– Nie – powiedział rabi Eleazar. – To nie całkiem tak, jak mówisz. Skoro pochowani są w świętym kraju i gruda ziemi Izraela ich przykrywa, to znaczy, że im zostało odpuszczone. Jako, że jest napisane w Torze: „Ziemia Boga odpuszcza grzechy swemu narodowi”.

Kto zasłużył na pogrzeb w Erec Israel?

Kiedy Mojżesz dowiedział się, że z wyroku Boga ma umrzeć na pustyni, zaczął protestować.

– Boże! Władco świata! Zwłoki Józefa zasłużyły u Ciebie na pochówek w Ziemi Obiecanej, a mnie tego odmawiasz, dlaczego?

– Tak powinno być – odpowiedział Bóg. – Józef w Egipcie nie wstydził się ani swego pochodzenia, ani kraju, z którego się wywodził. Przeciwnie, na każdym kroku powtarzał: „Wykradli mnie z Ziemi Izraela”. Za to sądzone mu było być pochowanym w tej Ziemi. Ty zaś, kiedy usłyszałeś, jak córki Jetry oświadczyły ojcu, że rozmawiają z jakimś Egipcjaninem, który wybawił je z rąk pasterzy, nie sprostowałeś tego. Nie powiedziałeś, kim jesteś. Dlatego nie zasłużyłeś na pochówek w Ziemi Świętej.

Tora z Syjonu

Milsza mi jest mała grupka mędrców w Erec Israel niż duży sanhedryn mędrców za granicą.

Przez dłuższy czas po zniszczeniu Drugiej Świątyni prawo wyznaczania roku przestępnego pozostawało w rękach żydowskich mędrców mieszkających w Erec Israel.

W ten sposób Żydzi ze wszystkich krajów diaspory byli mocno związani ze Świętą Ziemią.

Izraelscy mędrcy pilnie strzegli tego prawa, nie dopuszczając do jego najmniejszego naruszenia.

– Najświętsi cadycy i mędrcy – twierdzili – mogą działać za granicą, ale gdyby w Izraelu pozostali tylko pasterze bydła, to prawo wyznaczania roku przestępnego i tak pozostałoby w ich rękach. Co więcej, gdyby nawet najwięksi prorocy żydowscy znaleźli się za granicą, a w Izraelu pozostali tylko prostacy, to do nich właśnie należałoby prawo ustalania przestępnych lat.

Rabi Abahu zwykł przytaczać na ten temat następującą opowieść:

„Kiedy wielki uczony, rabi Chanina, syna brata rabiego Jehoszui, opuścił Erec Israel i osiedlił się w Babilonii, zaczął tam ustalać lata przestępne i początki miesięcy. W związku z tym wysłano do niego z Izraela uczonych, rabiego Josi ben Kipera i wnuka rabiego Zecharii ben Kebitala.

– W jakim celu przybyliście? – zapytał ich rabi Chanina.

– Przybyliśmy tu, żeby studiować Torę – odpowiedzieli.

Rabi Chanina urządził im wspaniałe powitanie, po czym oznajmił uczniom zebranym w swojej uczelni, że przybyli z Erec Israel goście należą do najznakomitszych przedstawicieli współczesnego pokolenia. Pochodzą z najlepszych rodzin, których członkowie wiernie służyli Bogu w Świątyni. Potem, podczas interpretowania tematu wykładu, goście zaczęli przerywać rabiemu Chaninie. Kiedy rabi Chanina stwierdził na przykład, że dana rzecz jest nieczysta, oni dla odmiany orzekli, że właśnie jest czysta. Albo kiedy rabi Chanina orzekł, że tego nie wolno, oni stwierdzili, że wolno. Rabi Chanina tego nie wytrzymał i zdenerwowany zawołał:

– Ci ludzie nie mają o niczym pojęcia! To głupcy!

– Przedtem nas pochwaliłeś. Zbudowałeś mur i nie możesz go teraz rozwalić. Ogrodziłeś się, więc trudno ci teraz rozwalić ogrodzenie.

– Dlaczego wywracacie wszystkie moje twierdzenia? Kiedy ja mówię „nieczyste”, wy mówicie „czyste”. Kiedy ja mówię „nie wolno”, wy oświadczacie „wolno”!

– Dlatego – odpowiadają – że pozwalasz sobie, będąc za granicą, ustalać początki miesięcy i lata przestępne!

– Przecież czynił to już przede mną rabi Akiwa.

– Zostaw w spokoju rabiego Akiwę. On nie zostawił w Izraelu równego sobie uczonego.

– Ja też nie zostawiłem równego mi uczonego.

– Przyjmij więc do wiadomości, że małe kózki, które zostawiłeś, wyrosły. To już duże kozły z ostrymi rogami i one właśnie wydelegowały nas do ciebie, żeby ci przekazać w ich imieniu, że jeśli posłuchasz nas, to będzie dobrze, jeśli zaś nie, to nałożymy na ciebie cherem129. Braciom zaś naszym w diasporze masz powiedzieć, żeby również stosowali się do naszych nakazów. Jeśli tak postąpią, to będzie dobrze, jeśli nie, to niechaj zbudują sobie ołtarz. Lewita Chananiasz niech przygrywa na skrzypcach, a oni wszyscy niech wyrzekną się Boga. Niech zawołają jednym głosem: „Nie mamy udziału w królestwie żydowskiego Boga”.

Usłyszawszy te słowa, zgromadzeni ludzie wybuchnęli płaczem, po czym zawołali:

– Za nic w świecie nie wyrzekniemy się żydowskiego Boga! Wielki szum powstał wokół tej historii, wskutek niedoceniania prawdy zawartej w wersecie: „Tylko z Syjonu wyjdzie Tora i słowo Boże z Jerozolimy”.

Tora z Erec Israel

Rabi Eliezer Hakapar powiedział:

– Przyjdzie czas, kiedy szkoły i bet ha-midrasze w diasporze, w których Żydzi zajmują się studiowaniem i uczeniem Tory, przeniosą się do Ziemi Świętej.

– Jeśli chcesz mieć szczęście ujrzenia Szechiny na świecie – powiedział rabi Josi ben Chalafta do swego syna, rabiego Iszmaela – to ucz się Tory w Erec Israel.

– Tora w Erec Israel to „studnia wody życia”. Powietrze tego kraju czyni ludzi mądrymi. Ze zwykłej rozmowy z mieszkańcem tego kraju można wywieść wiele nauk. Jeśli z nieba wydzielono na ziemię dziesięć miar mądrości, to dziewięć z nich przypadło na Erec Israel.

Kraj mlekiem i miodem płynący

I

– Mądrość – powiada Salomon w Przypowieściach – popisuje się przed Bogiem na świecie. Świat oznacza tu Erec Israel. W świecie Boga mądrość ma się popisywać. Erec Israel to dla siebie cały świat. Obdarzony został ten kraj przez Boga wszelakim dobrem. Każdy kraj na świecie posiada coś takiego, czego innemu krajowi brak. W Erec Israel niczego nie brakuje. Ziemia na powierzchni ozdobiona jest przeróżnymi roślinami, a pod powierzchnią przeróżnymi minerałami.

„Błogosławiony przez Boga kraj”. Bardziej błogosławiony niż inne kraje na świecie. Rosa zwilża tu ziemię we wszystkie pory roku, a żywe źródła wody czynią ją świeżą. Promienie słońca ogrzewają ten kraj w dzień, a blask księżyca raczy go świeżym chłodem w nocy.

„Kraj gór i dolin”. I gleba jest tu różnorodna. Lekka w górach i ciężka w dolinach. Oko ludzkie dostrzegać może w tym samym czasie najrozmaitsze rośliny. Te, które rosną w górach, i te, które rosną w dolinach.

„Nie tak jak sąsiedni kraj – Egipt”, w którym nie ma deszczy i ziemia jest wyschnięta i skamieniała. Jeśli rolnik nie zrosi jej swoim potem, jeśli mozolnym, nieprzerwanym trudem nie znającym snu w nocy, nie oczyści jej od kamieni siekierą i łomem, niczego z niej nie wydobędzie. Inaczej jest w Izraelu. Żydzi mogą tu spokojnie spać, albowiem Bóg zsyła im z nieba błogosławione deszcze.

„Bóg zsyła deszcze we właściwym czasie”. Deszcz w miarę, bo co nadto, to też niedobrze. I nie za mało. Ziemia nie powinna cierpieć z pragnienia. Wszystko na miarę potrzeb roślin w danym miejscu.

II

Niezwykle dorodne, tłuste i smaczne owce oraz zboża wydaje ziemia Izraela. Był czas, jak na przykład za życia rabiego Szymona ben Szetach, kiedy wyrosła pszenica o pełnych kłosach, w których każde ziarno było wielkości orzecha, jęczmień wielkości pestki od oliwek, a soczewica wielkości złotego dinara. Wzory tych okazów przechowywano przez długie lata, żeby je pokazywać jako cuda natury przyszłym pokoleniom. Rabi Rami bar Jechezkiel przybył kiedyś do miasta Breni-Barak. Chodząc po mieście, zauważył, jak kozy podgryzają drzewo daktylowe. Z daktyli płynął prawdziwy sok miodowy, a z wymion kóz płynęło mleko. I miód daktyli zmieszał się z mlekiem kóz.

– Oto co znaczy „kraj mlekiem i miodem płynący” – zawołał rabi.

Rabi Jehuda ben Sichin powiedział kiedyś do syna:

– Wejdź na strych i wyjmij z beczki kilka prasowanych fig.

Wszedł więc syn na strych, wsadził rękę do beczki, a ta okazuje się wypełniona miodem. Schodzi ze strychu i melduje otym ojcu.

– Miód – powiada do niego ojciec – powstał z prasowanych fig w beczce. Włóż rękę głębiej, a natrafisz na figi.

Rabi Chanina opowiada:

– Kiedy przybyłem z Babilonii do Erec Israel, wpadł mi w ręce owoc z drzewa chlebowego (świętojański). Kiedym go otworzył, wylała mi się na rękę spora porcja miodu.

– Innym znów razem – opowiada rabi Chanina – natknąłem się na tak duże drzewo, że zdjąwszy pas i przywiązawszy do niego powróz, nie mogłem go objąć, bo taki był gruby pień drzewa.

Zdarzyło się, że rabi Chija bar Ada, który uczył dzieci rabiego Resz-Lakisza, przez trzy dni z rzędu nie przyszedł na lekcje. Kiedy na czwarty dzień się zjawił, rabi Resz-Lakisz zapytał go, dlaczego nie przyszedł na lekcję.

– Po ojcu – odpowiedział – została mi w spadku winnica. Trzy dni upłynęły mi na zrywaniu winogron. Pierwszego dnia zerwałem trzysta kiści. Z każdej wyszła beczułka wina. Drugiego dnia zerwałem również trzysta kiści trochę mniejszych. Z dwóch takich kiści powstała beczułka wina. Trzeciego dnia zerwałem również trzysta kiści. Tu już jednak na beczułkę trzeba było trzy kiści winogron zużyć. Więcej niż połowa została jednak na krzakach. Nie dałem już rady.

– Kto wie – powiedział rabi Resz-Lakisz – być może, że gdybyś nie opuścił lekcji, twoja winnica przyniosłaby ci o wiele więcej.

Pewien kofer (człowiek niewierzący) powiedział kiedyś do rabiego Chaniny:

– Może pan, w istocie, być dumny ze swego kraju. Mój ojciec zostawił mi w spuściźnie pole. Otrzymuję z niego zarówno oliwę, jak i wino, chleb, groch oraz paszę dla krowy.

Rabi Szymon ben Chalafta opowiadał:

– Ojciec pozostawił nam w spadku ogród, a w nim główkę kapusty ledwo trzymającą się korzeni. I oto po jakimś czasie ta kapusta osiągnęła taką wysokość, że wspinaliśmy się po niej jak po drabinie.

Rabi Josef opowiadał:

– Pewnemu człowiekowi z miasta Lichin ojciec pozostawił w spadku ogród, a w nim krzak z trzema gałęziami gorczycy. Z jednej tylko gałązki, która się oberwała, zdołano zebrać dziewięć garnków gorczycy, witkami gałązek zaś pokryto cały dach szałasu (na Święto Szałasów).

Rabi Jehoszua ben Lewi przybył pewnego razu do miasta Gewal.

Przechodząc obok winnic, zobaczył w nich krzewy winogron gęsto obsypane owocami. Były tak duże, że odniósł wrażenie, iż to nie winogrona, tylko ustawione w rzędzie cielęta. Zapytał ogrodnika:

– Co to za cielęta stoją wśród krzewów winorośli?

– To nie cielęta. To takie duże kiście winogron.

Westchnął rabi Jehoszua w zadumie i zawołał:

– Och, kraju, kraju mój! Komu dajesz swoje owoce? Miałbyś je dać Arabom, którzy z powodu naszych grzechów obsiedli Ziemię Izraela? Przestań wydawać owoce!

W rok później przybył do tego miasta rabi Chija. Kiście winogron były już mniejsze. Sprawiały wrażenie małych kózek. Zapytał ogrodnika:

– Co to za kózki stoją wśród krzewów winorośli?

– Idź, idź już stąd – wykrzyknął ogrodnik. – Przed rokiem był tu twój przyjaciel, i co? Winogrona zmniejszyły się! Nie chcę, żeby i przez ciebie podobnie się stało!

Trzej tanaici, rabi Chelbo, rabi Awira i rabi Josi bar Chanina, przybyli do Erec Israel. Znakomitych gości poczęstowano jedną brzoskwinią wielkości dużego garnka. Jedną trzecią brzoskwini sami zjedli, jedną trzecią dali swoim osłom i jedna trzecią zostawili.

W rok później przybył tam rabi Eliezer. Podano mu również brzoskwinię, ale już znacznie mniejszą. Wziąwszy ją do ręki, obejrzał i powiedział:

– Urodzajny kraj pustoszeje z powodu grzechów jego mieszkańców.

Wokół Jerozolimy rosły lasy cynamonowe. Kiedy napalono drewnem w piecu, rozchodził się przyjemny zapach po całej Ziemi Izraela. Potem, kiedy Jerozolima została zniszczona, lasy cynamonowe całkowicie zniknęły. Pozostała tylko jedna, jedyna cząsteczka, wielkości ziarnka jęczmienia. Znajduje się dzisiaj w skarbcu królowej Cimcimaj.

Jerozolima

Jeżeli niebo obdarzyło świat dziesięcioma miarami piękna, to dziewięć z nich przypadło Jerozolimie.

Jerozolima to miejsce, do którego kierują się serca wszystkich Żydów na świecie. Jerozolima to miasto, które zespala wszystkich Żydów w jeden bratni, przyjacielski naród.

Jerozolima to miasto, z którego wywodzą się wszyscy natchnieni duchem prorocy.

Rzym i Jerozolima. Jeśli ktoś ci powie, że oba miasta zostały zburzone, nie wierz mu. Jeśli jedno z nich zostało zburzone, drugie musi być w budowie. Rzym zburzony – Jerozolima w budowie. Jerozolima zburzona – Rzym w budowie.

Rabi Szmuel bar Nachmani powiada:

– Nasi przodkowie przekazali nam, że Jerozolima będzie odbudowana nie wcześniej, jak tylko wtedy, kiedy wszyscy Żydzi z diaspory znajdą się w Erec Israel.

Hebrajski a inne języki

Język jest życiem narodu

I

Uczniowie rabiego Meira przekazali nam w jego imieniu:

– Kto osiedla się na stałe w Erec Israel, ten zapewnia sobie wieczny żywot.

II

Rabi Josij ben Akiwa powiedział:

– Tora nakazuje w imieniu Boga nauczać dzieci mowy słowami Boga. To znaczy – według komentarza mędrców – że od pierwszej chwili ojciec powinien rozmawiać z dzieckiem po hebrajsku i nauczyć je Tory. Jeśli tego nie czyni, to jakby dziecko żywcem pogrzebał. Jako że Tora powiada: „Rodzice, uczcie dzieci mówić słowami samego Boga, żebyście mieli długie życie, wy i wasze dzieci. Jeśli tego nie będziecie czynili, stracicie tym samym wasze życie”.

III

Żydzi zasłużyli na wyzwolenie z Egiptu dzięki temu, że byli wierni tradycji. Nie przyjęli od Egipcjan ich obyczajów i nie zmienili swoich imion. Przybyli tam jako Reuwenowie, Szymonowie i wyszli stamtąd jako Reuwenowie i Szymonowie. Nie przekręcili Reuwena na Rufusa, Jehudy na Juliana, Józefa na Justasa, Beniamina na Aleksandra. Nie zmienili też języka. Nie mówili językiem Egipcjan, tylko po hebrajsku.

Albo język święty (hebrajski), albo światowy

W Erec Israel, gdzie większość Żydów w czasach po zburżeniu Świątyni mówiła po syryjsku (dialekt aramejski), rabi Jehuda Hanasi zwykł mawiać:

– Do czego Żydom potrzebny jest tutaj, w Izraelu, język syryjski? Albo należy używać prawdziwego świętego języka hebrajskiego, albo światowego języka greckiego.

W Babilonie, gdzie większość Żydów mówiła po aramejsku, rabi Josi powtarzał:

– Do czego potrzebny jest Żydom język aramejski? Albo lubią używać własnego świętego języka hebrajskiego, albo języka państwowego, czyli perskiego.

Aramejski – siostrzany język hebrajskiego

Rabi Szymon bar Nachman powiada:

– Nie lekceważcie języka aramejskiego. Spotykamy się z nim wszędzie. Zarówno w Torze, jak i w księgach proroków i w pismach. Świadczy to o tym, że Bóg odnosił się do niego z czcią. W Torze i w księgach proroków znajdujemy wiele słów, a nawet całych wersetów po aramejsku.

W pismach mamy nawet jedną całą księgę w tym języku.

Pierwsze słowo

Kiedy Bóg, oby był błogosławiony, zszedł z góry Synaj, żeby dać Żydom Torę, pierwsze słowo, którym się do nich zwrócił, było w języku egipskim, do którego przywykli. „Anochi Haszem Elshecho”, co znaczy „Jam Bóg, twój Bóg”. Nie użył słowa hebrajskiego „ani” – ja, lecz egipskiego „Anochi”, co znaczy po egipsku – ja.

Przypomina to historię pewnego króla, któremu zbójcy porwali umiłowanego syna, który potem, przebywając przez długi czas wśród swoich porywaczy, przyswoił sobie ich język. Kiedy ojciec dowiedział się wreszcie o miejscu pobytu syna, udał się do porywaczy, żeby go wykupić. Zapłacił żądaną sumę i zabrał syna. Rozmawiając z nim, zauważył, że syn nie całkiem rozumie jego słowa. Zmuszony był więc przejść na język używany przez porywaczy.

Pierwsze jego słowa brzmiały: „Ja, mój chłopcze, jestem twoim ojcem”.

Przetłumaczona Tora

Na rozkaz króla Ptolemeusza żydowscy uczeni w czasie Drugiej Świątyni przetłumaczyli Torę na język grecki. Dzień, w którym ukończono tłumaczenie, był czarnym dniem dla Żydów. Był jak ów dzień, w którym zbudowali sobie złotego cielca. Nie można bowiem przetłumaczyć Tory w sposób idealny.

Powiada rabi Josi:

– Święte Księgi przełożone na inny język nie posiadają już tej świętości, jaką posiada Tora w języku hebrajskim. Mój ojciec, Chalafta, przyszedł kiedyś do rabana Gamaliela Tyberiadzkiego i zastał go podczas czytania Księgi Joba w tłumaczeniu na grecki. Powiada wtedy do niego mój ojciec: „Pamiętam, że twój dziadek, raban Gamaliel Hazaken (Stary), siedział na schodach Góry Świątynnej, kiedy podano mu do czytania Księgę Joba w tłumaczeniu na grecki. Raban Gamaliel wziął księgę i wręczywszy ja murarzowi, który obok stał, powiedział: «Wmuruj ją w ścianę, żeby nikt jej już nie czytał»”.

Usłyszawszy słowa swego dziadka, raban Gamaliel polecił natychmiast przetłumaczoną Księgę Joba złożyć do genizy (miejsca przechowywania podartych i szkodliwych, zdyskwalifikowanych książek).

129.cherem – klątwa. [przypis tłumacza]