Tam, gdzie był most
O książce
Nie szukałam domu. Długie lata wzbraniałam się przed wyjazdem do Polski, bo czym jest dom bez żyjących w nim ludzi? Również wtedy, gdy pojawiła się taka możliwość tamtej pamiętnej wiosny, wahałam się, ale w końcu zdecydowałam się na wyjazd. Pojechałam do Polski, aby odnaleźć trzydzieści dwa lata życia Andy; pojechałam, aby odnaleźć słowa.
Długie lata od czasów dzieciństwa i jeszcze dłużej od okrutnej śmierci ciotki Andy w Polsce Autorka jedzie tam, aby wspominać. Aby odnaleźć słowa. To słowa, które nie zostały jej dane. W pewnym sensie jedzie tam, aby w końcu spisać fragmentaryczną i bolesną historię swojej ciotki, z którą odczuwa bliską więź, choć nigdy jej nie poznała. Historię rzucającą również światło na dzieciństwo samej Autorki na ulicy Bialika w Tel Awiwie, z której wyłania się także obraz całej rodziny. Tam gdzie był most to przepiękna i wielowarstwowa literatura wspomnieniowa, złożona ze scen, gdzie ożywają zmarłe i żywe postacie, a wyobraźnia przeplata się z pamięcią.
Gdy książka już była prawie napisana, zmarła matka Autorki, siostra Andy, jak gdyby czekała w skrytości serca, aż jej córka połączy niewidzialne nici z lat, gdy panowało milczenie. Wówczas Autorka była już gotowa na rozstanie. Słowa, które odkryła w historii swojej ciotki, a następnie w historii całej rodziny, składają się na cudowne i precyzyjne pisarstwo, zatrzymujące na chwilę czas i wypełniające go znaczeniem, które utracił.
Einat Yakir
Zostaw recenzję