Za darmo

Manekiny

Tekst
0
Recenzje
Oznacz jako przeczytane
Manekiny
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

Bruno Schulz

Manekiny

Ta ptasia impreza mego ojca była ostatnim wybuchem kolorowości, ostatnim i świetnym kontrmarszem fantazji, który ten niepoprawny improwizator, ten fechtmistrz

1

1



fechtmistrz

 – szermierz a. nauczyciel szermierki.



 wyobraźni poprowadził na szańce

2

2



szaniec

 – wał, okop, umocnienie ziemne.



 i okopy jałowej i pustej zimy. Dziś dopiero rozumiem samotne bohaterstwo, z jakim sam jeden wydał on wojnę bezbrzeżnemu żywiołowi nudy, drętwiącej miasto. Pozbawiony wszelkiego poparcia, bez uznania z naszej strony, bronił ten mąż przedziwny straconej sprawy poezji. Był on cudownym młynem, w którego leje sypały się otręby

3

3



otręby

 – łuski pozostałe po zmieleniu ziarna, przen.: coś zbędnego.



 pustych godzin, ażeby w jego trybach zakwitnąć wszystkimi kolorami i zapachami korzeni Wschodu. Ale przywykli do świetnego kuglarstwa

4

4



kuglarstwo

 – sztuczka magiczna.



 tego metafizycznego prestidigitatora

5

5



prestidigitator

 (daw.) – iluzjonista.



, byliśmy skłonni zapoznawać wartość jego suwerennej

6

6



suwerenny

 – niepodległy.



 magii, która nas ratowała z letargu pustych dni i nocy. Adeli nie spotkał żaden wyrzut za jej bezmyślny i tępy wandalizm. Przeciwnie, czuliśmy jakieś niskie zadowolenie, haniebną satysfakcję z ukrócenia tych wybujałości, których kosztowaliśmy łakomie do syta, ażeby potem uchylić się perfidnie od odpowiedzialności za nie. A może był w tej zdradzie i tajny pokłon w stronę zwycięskiej Adeli, której przypisywaliśmy niejasno jakąś misję i posłannictwo sił wyższego rzędu. Zdradzony przez wszystkich, wycofał się ojciec bez walki z miejsc swej niedawnej chwały. Bez skrzyżowania szpad oddał w ręce wroga domenę swej byłej świetności. Dobrowolny banita

7

7



banita

 – wygnaniec.



, usunął się do pustego pokoju na końcu sieni i oszańcował się tam samotnością.



Zapomnieliśmy o nim.



Obległa nas znowu ze wszech stron żałobna szarość miasta, zakwitając w oknach ciemnym liszajem

8

8



liszaj

 – schorzenie skóry, przen. plama a. ubytek na płaskiej powierzchni w rodzaju tynku.



 świtów, pasożytniczym grzybem zmierzchów, rozrastającym się w puszyste futro długich nocy zimowych. Tapety pokojów, rozluźnione błogo za tamtych dni i otwarte dla kolorowych lotów owej skrzydlatej czeredy

9

9



czereda

 – gromada.



, zamknęły się znów w sobie, zgęstniały, plącząc się w monotonii gorzkich monologów.



Lampy poczerniały i zwiędły jak stare osty i bodiaki

10

10



bodiak

 (reg.) – gatunek ostu.



. Wisiały teraz osowiałe i zgryźliwe, dzwoniąc cicho kryształkami szkiełek, gdy ktoś przeprawiał się omackiem przez szary zmierzch pokoju. Na próżno wetknęła Adela we wszystkie ramiona tych lamp kolorowe świece, nieudolny surogat

11

11



surogat

 – namiastka.



, blade wspomnienie świetnych iluminacji

12

12



iluminacja

 – efektowne, odświętne oświetlenie.



, którymi kwitły niedawno wiszące ich ogrody. Ach! gdzie było to świegotliwe pączkowanie, to owocowanie pośpieszne i fantastyczne w bukietach tych lamp, w których, jak z pękających czarodziejskich tortów, ulatywały skrzydlate fantazmaty, rozbijające powietrze na talie kart magicznych, rozsypując je w kolorowe oklaski, sypiące się gęstymi łuskami lazuru, pawiej, papuziej zieleni, metalicznych połysków, rysując w powietrzu linie i arabeski

13

13



arabeska

 – symetryczny, geometryczny o