W przedszkolu Basi pojawia się nowy chłopiec. Ma na imię Titi, brązową skórę i mało mówi. We wszystkich dzieciach wzbudza ciekawość, ale także strach przez odmiennością. Kiedy jednak poznają go bliżej, okazuje się, że nie ma się czego bać, a wręcz przeciwnie, świetnie jest mieć w grupie nowego kolegę.
Do przedszkola Basi przyszedł nowy chłopiec. Mały, ciemnoskóry i milczący. Pani Marta powiedziała, że nazywa się Titi, ma niecałe pięć lat i dopiero uczy się mówić po polsku. – Przyjechał do Polski niedawno – dodała – i wszystko jest dla niego nowe i nieznane. Chciałabym, żeby poczuł się wśród nas dobrze i bezpiecznie. Basia uśmiechnęła się do nowego kolegi i puściła do niego oko, ale on odwrócił głowę. Stał tuż przy Pani sztywno wyprostowany i poważny. I tak było przez większość przedpołudnia. W pewnym momencie Titi podszedł jednak do półki z książkami. Stanął przy niej i wpatrywał się w wulkan na okładce „Encyklopedii Ziemi”. Basia trąciła go przyjaźnie w ramię. – Chcesz pooglądać? – spytała. Nawet na nią nie spojrzał. – On nic nie rozumie – powiedział Bartek. – Umie tylko po afrykańsku. – Skąd wiesz? – szepnęła Basia. – To chyba widać! – prychnął głośno Bartek. Titi aż podskoczył. Stanął na rozstawionych nogach i zacisnął pięści, jakby szykował się do walki. – Ty, nowy – zdenerwował się Bartek i też wyciągnął przed siebie pięści, gotowy przyjąć wyzwanie. – Chcesz się bić? Titi zerknął na niego, a potem popchnął tak silnie, że Bartek aż usiadł. – Proszę Pani, proszę Pani! – zawołała Zuzia. – Nowy się bije!
Do przedszkola Basi przyszedł nowy chłopiec. Mały, ciemnoskóry i milczący. Pani Marta powiedziała, że nazywa się Titi, ma niecałe pięć lat i dopiero uczy się mówić po polsku. – Przyjechał do Polski niedawno – dodała – i wszystko jest dla niego nowe i nieznane. Chciałabym, żeby poczuł się wśród nas dobrze i bezpiecznie. Basia uśmiechnęła się do nowego kolegi i puściła do niego oko, ale on odwrócił głowę. Stał tuż przy Pani sztywno wyprostowany i poważny. I tak było przez większość przedpołudnia. W pewnym momencie Titi podszedł jednak do półki z książkami. Stanął przy niej i wpatrywał się w wulkan na okładce „Encyklopedii Ziemi”. Basia trąciła go przyjaźnie w ramię. – Chcesz pooglądać? – spytała. Nawet na nią nie spojrzał. – On nic nie rozumie – powiedział Bartek. – Umie tylko po afrykańsku. – Skąd wiesz? – szepnęła Basia. – To chyba widać! – prychnął głośno Bartek. Titi aż podskoczył. Stanął na rozstawionych nogach i zacisnął pięści, jakby szykował się do walki. – Ty, nowy – zdenerwował się Bartek i też wyciągnął przed siebie pięści, gotowy przyjąć wyzwanie. – Chcesz się bić? Titi zerknął na niego, a potem popchnął tak silnie, że Bartek aż usiadł. – Proszę Pani, proszę Pani! – zawołała Zuzia. – Nowy się bije!