Spis treści
Karta redakcyjna
Dedykacja
Od Autora
Pierwszy krok na drodze do prostoty
I. RYTUAŁY
1. Jednozadaniowy tryb działania
2. Odłączanie się
3. Oczyszczanie umysłu
4. Trzy rzeczy
5. Wdzięczność
II. RYTMY
6. Rytm poranny
7. Rytm wieczorny
III. JESTEM TU I TERAZ
8. Coś innego niż rytuał: pochylanie się nad tym, co ważne
9. Uważność
10. Cieszcie się życiem!
Źródła cytatów
Tytuł oryginału:
DESTINATION SIMPLE: EVERYDAY RITUALS FOR A SLOWER LIFE
Opieka redakcyjna: DOROTA WIERZBICKA
Korekta: NATALIA KLIMEK, EWELINA KOROSTYŃSKA, BARBARA TURNAU
Projekt graficzny: Paweł Panczakiewicz/PANCZAKIEWICZ ART.DESIGN
Projekt okładki: Jen Clark Design
Zdjęcie na okładce: Giada Canu, Stocksy
Fotografia na s. 9: © Julie Williams Pozostałe fotografie wykorzystane w książce: © Brooke McAlary
Redakcja techniczna: ROBERT GĘBUŚ
Skład i łamanie: Infomarket
Copyright © Brooke McAlary 2017
© Copyright for the Polish translation by Wydawnictwo Literackie, 2018
Wydanie pierwsze
ISBN 978-83-08-06633-1
Wydawnictwo Literackie Sp. z o.o.
ul. Długa 1, 31-147 Kraków
tel. (+48 12) 619 27 70
fax. (+48 12) 430 00 96
bezpłatna linia telefoniczna: 800 42 10 40
e-mail: ksiegarnia@wydawnictwoliterackie.pl Księgarnia internetowa: www.wydawnictwoliterackie.pl
Konwersja: eLitera s.c.
Do mojej rodziny: dzięki Wam jestem, kim jestem.
Kocham Was jak nie wiem co.
Do wszystkich, którzy w minionych latach czytali blog
Slow Your Home i słuchali moich podcastów: dziękuję.
Cześć, mam na imię Brooke. Jestem dźwigającą się z wypalenia życiowego trzydziestoparolatką. Mam cudowną rodzinę, psa, stadko kur i wciąż ewoluujący ogród w Górach Błękitnych w pobliżu Sydney. Jestem pisarką, niepoprawną śmieszką i orędowniczką tego, co w życiu najlepsze – sjest, spędzania czasu na dworze, podróży i zapomnianej sztuki nicnierobienia. Jestem także kimś, kto po mrocznym okresie zamętu i problemów ze zdrowiem postanowił uprościć życie swoje i swojej rodziny.
Krok po kroku. Kawałek po kawałku. Dzień po dniu.
I w dużej mierze osiągnęłam sukces.
Odgraciłam nasz dom, pozbywając się tysięcy zbędnych przedmiotów, i zorganizowałam go tak, że funkcjonuje w sposób, który nam odpowiada. Czuję się fizycznie lżejsza, jestem bardziej zadowolona i doświadczam nagłych, niespodziewanych przypływów szczęścia. Zdarza mi się tańczyć podczas zamiatania, bywa że śpiewam, prowadząc samochód, i naprawdę cieszy mnie zabawa z dziećmi. Jestem dziś innym człowiekiem, moja rodzina jest inna – a wszystko dlatego, że wzięliśmy sobie do serca ideę życia prościej.
Mam nadzieję, że się do mnie przyłączycie.
Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym
This ebook was bought on LitRes
Jakże usilnie próbujemy zrobić wszystko, doświadczyć wszystkich najistotniejszych rzeczy, nie pozwolić, by ominęło nas cokolwiek ważnego...
Nie zdołamy przeczytać wszystkich dobrych książek, obejrzeć wszystkich dobrych filmów, pojechać do wszystkich najfajniejszych miast świata, pójść do wszystkich najlepszych restauracji, poznać wszystkich wspaniałych ludzi... Życie jest lepsze, kiedy nie staramy się zrobić wszystkiego.
Naucz się cieszyć tym życiem, które przeżywasz, a okaże się ono cudowne.
Leo Babauta
.
Pierwszy krok na drodze do prostoty
Współczesne życie przypomina pas szybkiego ruchu. Gnamy, żeby nie dać się wyprzedzić innym. Jesteśmy przepracowani, stale podpięci do sieci i zestresowani. I prześcigamy się w tym, kto jest bardziej zajęty, bardziej potrzebny i bardziej niewyspany. Tymczasem wcale nie musimy.
Coraz więcej ludzi wypisuje się z funkcjonowania na 110%. Postanawiają zwolnić, nie komplikować swojej codzienności, mówić „nie” i skupiać się na rzeczach naprawdę ważnych. Jestem jedną z takich osób, a decyzja, by żyć wolniej i prościej, była bez dwóch zdań najlepszą ze wszystkich, jakie podjęłam, zarówno ze względu na własne dobro, jak i samopoczucie oraz komfort mojej rodziny.
Zanim postanowiłam trochę zwolnić i uprościć swoją codzienność, zdążyłam stać się wrakiem człowieka przytłoczonego zbyt licznymi zobowiązaniami. Stres sprawiał, że ledwo funkcjonowałam. Później zdałam sobie sprawę, że niemal całe dorosłe życie przeżyłam w stanie umiarkowanej paniki. Nie wiedziałam, co to przerwa, spokój, przestrzeń, margines, bufor – ani cokolwiek, co kojarzyłoby się z powolnością.
Spędzałam dni, próbując robić dziesiątki rzeczy naraz i coraz bardziej się frustrując, że ani jednej nie robię dobrze. Nie miałam tak naprawdę głowy do żadnej ze swoich ról – matki, partnerki, córki, siostry, przyjaciółki, właścicielki firmy. Czułam, że się rozpadam, ale absolutnie nie umiałam zdjąć nogi z gazu. Prawdę mówiąc, byłam przerażona tym, co się stanie, jeśli zwolnię tempo. Czyż te wszystkie piłeczki, którymi żongluję, nie spadną z hukiem na ziemię – i już nie będę miała czym się wykazywać?
Niby wiemy, że życie to coś więcej niż ciągły pośpiech, natłok spraw do załatwienia, nieprzerwany strumień informacji, śniadania połykane w samochodzie i bezmyślne gapienie się w telewizor na zakończenie dnia. Od czasu do czasu trafiają się nam przebłyski innej rzeczywistości – nieplanowany postój, niezapełniona przestrzeń, jakiś spontaniczny krok, kwadrans wałęsania się bez celu czy wylegiwania się na słońcu – ale najczęściej takie momenty przesłania gruba warstwa tego, co się „powinno”, co „trzeba” mieć, zrobić albo zobaczyć. Boimy się tego, co odkryjemy, jeśli pozwolimy sobie na zwolnienie tempa, damy sobie czas do krytycznego namysłu nad swoimi decyzjami, otworzymy się na samopoznanie.
Ta książeczka to mozolnie wypracowany zestaw pomysłów, które przetestowałam na sobie, ucząc się wprowadzać prostotę do swojego umysłu, rozkładu dnia i domu. Mam nadzieję, że pomogą także wam pomału upraszczać sobie życie i tworzyć w nim mikroskopijne enklawy ciszy, spokoju, pogody ducha i szczęścia. Nie musi to być wcale jakiś przerażający proces i nie należy myśleć, że to coś poza waszym zasięgiem. Możecie zacząć budować wolniejsze, prostsze życie już dzisiaj.
Dla większości ludzi podróż ku prostocie zaczyna się od likwidacji bałaganu: przewietrzenia szaf albo posegregowania książek, zdjęć i gromadzonych przez dekady pamiątek. Rozglądając się z irytacją po domu, oświadczają: „No właśnie! Od dziś kupuję mniej butów/ubrań/rakiet tenisowych/zabawek/płyt. Mam powyżej uszu porządkowania tych klamotów”. Ale odczekajcie dwanaście miesięcy, a zastaniecie ich z powrotem przy tych samych czynnościach, marudzących, jak to woleliby oglądać telewizję, odpoczywać, pić piwo albo bawić się z dziećmi. Tymczasem znów sprzątają garaż.
W tej książeczce zamierzam was przekonać, że zamiast bezskutecznie walczyć z fizycznym nieporządkiem, trzeba najpierw zwolnić trochę przestrzeni w swoim codziennym życiu. Jeśli zmienicie rytm i organizację swoich dni – sprawiając, że będą nieco prostsze, lżejsze i łatwiejsze – fizyczne uporządkowanie przyjdzie samo.
Nie trzymacie w rękach poradnika o tym, jak zorganizować dom. Tematem mojej książki nie jest opracowanie doskonałego systemu przechowywania rzeczy ani wyrabianie w sobie nawyku regularnego pozbywania się rupieci. Nie wskaże wam ona „właściwych” metod urządzenia spiżarni czy uproszczenia garderoby. Pokaże za to, że wykonując codzienne czynności uważnie i świadomie, możecie wieść prostsze, szczęśliwsze życie, którego pragniecie. A da się to osiągnąć, wykorzystując moc rytuałów i rytmów.
JAK KORZYSTAĆ Z TEJ KSIĄŻKI
To mała książeczka. Celowo się nie rozpisywałam; wiem, że jesteście zajęci i zmęczeni nerwowym życiem. To dlatego po nią sięgnęliście – szukacie sposobów na uwolnienie się od tego zagonienia. Dobra wiadomość: znajdziecie tu siedem metod.
Zastosowanie wszystkich siedmiu – pięciu, które nazywam rytuałami, oraz dwóch, które nazywam rytmami – jest najłatwiejszą drogą do prostszego, wolniejszego życia. Ale nawet wdrożenie tylko jednej z siedmiu proponowanych przeze mnie metod będzie miało pozytywny wpływ na wasze codzienne życie i może dać wam napęd do dalszych zmian.
Sugeruję jednak, byście najpierw przeczytali całą książkę. Wiele z omawianych rytmów i rytuałów płynnie przechodzi w kolejne, i choć początkowo może się to wydawać ciężką pracą, zastosowanie ich jednocześnie oszczędzi wam mnóstwa czasu i wysiłku.
Książka ta nie zaleca konkretnych działań. Nie powie wam, jak całkowicie odmienić wasze życie – przynajmniej nie bezpośrednio. Wskaże jednak taktyki, które pomogą wam żyć lepiej.
KILKA SŁÓW, ZANIM ZACZNIEMY
Jesteście zabiegani. Nie macie czasu na próbowanie niczego nowego. Rozumiem. I długo myślałam dokładnie tak samo. Sęk w tym, że jeśli mówicie mi (i sobie), że nie macie czasu, to naprawdę potrzebujecie tej książki.
Prawda o dokonywaniu życiowych zmian jest taka, że:
● wymaga to wysiłku,
● wymaga to czasu,
● wymaga to energii.
Wkład ten jednak może się stukrotnie zwrócić – nagrodą będzie prostsze, szczęśliwsze życie, które nie wymaga ciągłego planowania.
Na tym polega piękno rytmów i rytuałów. Raz ustanowione, stają się częścią codzienności. Nie trzeba ich rozplanowywać, tak jak nie wpisuje się do harmonogramu zadań mycia zębów czy pójścia do łóżka. Wszystko to po prostu się dzieje.
Jeśli więc zniechęca was sama myśl o wysiłku, który trzeba będzie włożyć w pierwsze ćwiczenia opisane w tej książce, skupcie się na tym, co macie szansę zyskać.
I pamiętajcie: każda podróż rozpoczyna się od pierwszego kroku.
Rytuał to regularnie powtarzany, formalny, ceremonialny akt. Sam termin ma konotacje religijne. Rytuały niosą w sobie powagę i znaczenie, a ludzie traktują je jako coś ważnego.
W tej książce proponuję zastosowanie tak pojętych rytuałów w życiu codziennym. Zachęcam was, byście nadali odpowiednią wagę i znaczenie niektórym powszednim czynnościom. Taka operacja wynosi je ponad poziom nudnej prozaiczności i pomaga naprawdę docenić i zwracać uwagę na to, co robicie.
Będziecie zaskoczeni prostotą zadań zawartych w tej części. Nie ma potrzeby obmyślać złożonych metod poprawiania waszej efektywności ani dokonywać wnikliwych analiz waszych działań. Skomplikowane zarządzanie czasem to nie moja bajka. Proste pomysły, które pomogą wam robić mniej i żyć pełniej – oto nasz cel.
.
Kiedy picie [herbaty] staje się rytuałem, stanowi samo jądro daru dostrzegania wielkości w drobiazgach. Gdzie znajduje się piękno? Czy w wielkich rzeczach, tak jak inne skazanych na śmierć, czy w maleńkich, umiejących bezpretensjonalnie wtopić klejnot nieskończoności w chwilę bieżącą?
Muriel Barbery[1]