Spis treści
Karta redakcyjna
GIMNASTYKA DLA JĘZYKA
Reguły dla gaduły
Mowa polska
Turek, Pturek i ogórek
Lula
Grzeczna dama
Typ spod Sopotu
Wacuś Stokrotka, czyli przypadki przodka
Abecadło
Buła, bibuła
Łąka z bąkiem
Aktor i traktor
Gwałtu! Rety! Co się dzieje?!
Życie w pszenżycie
Mlecze
Bob, bób i baba
Rycerz Roch i jego groch
Pieśń zębów
Kocury
Dzidzia, Lidzia, Lodzia, Bodzio
Hipopotam hasa w holu
Po co to tu
Zagadka
Słowniczek
PEJZAŻ Z GŻEGŻÓŁKĄ
Pocztmistrz z Czchowa
Piechur z Pyrzyc
Kosz lwich paszcz
Hocki-klocki
Pisia Gągolina
List
Kos i lis
W sadzie
Pejzaż z gżegżółką
Na polanie
Kłąb mgły
Ryży doża
Trzy grzybki
Puszcza
Palindrom
Latem jadaj metal
Rozmowa
Fraszka Bożydara
Fraszka żebraka
Groźny woźny
Szedł kominiarz po drabinie
Piotrek i wiertło
Grule, pyry, barabole
Słowniczek
WIERSZE SPOD PSZCZYNY
Polska mowa
Głaszcz gąszcz rzęs
Ufff...
Pamiętajcie o przecinkach
Nie mlaszcz, Heniu, przy jedzeniu
Szedłem, szedłem, aż doszedłem
Różowy guziczek
Koci-łapci
Ecie-pecie
Słowa, słowa, słowa...
Taras Ali
King-Kong, dingo, gong i gringo
Ćwiczenie
Kaczka
Mucha
Mniejsza o szczegóły
Typ w tarapatach
Leśne głupki i jesienne porządki
Ssss...
Tup! Tup! Kic!
Kura, rura, tur i góra
Dawniej, czyli drzewiej
Słowniczek
Copyright © 2020 for this edition by Media Rodzina Sp. z o.o.
GIMNASTYKA DLA JĘZYKA
Copyright © 2004 by Małgorzata Strzałkowska
PEJZAŻ Z GŻEGŻÓŁKĄ
Copyright © 2012 by Małgorzata Strzałkowska
Copyright © 2012 for this edition by Media Rodzina Sp. z o.o.
WIERSZE SPOD PSZCZYNY
Copyright © 2010 by Małgorzata Strzałkowska
Copyright © 2010 for this edition by Media Rodzina Sp. z o.o.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Przedruk lub kopiowanie całości albo fragmentów książki – z wyjątkiem cytatów w artykułach i przeglądach krytycznych – możliwe jest tylko na podstawie pisemnej zgody wydawcy.
ISBN 978-83-8008-813-9
Media Rodzina Sp. z o.o.
ul. Pasieka 24, 61-657 Poznań
tel. 61 827 08 60
mediarodzina@mediarodzina.pl www.mediarodzina.pl
Konwersja: eLitera s.c.
Gimnastyka dla języka
(i Polaka, i Anglika)
REGUŁY DLA GADUŁY
Dbaj o swój język i mów poprawnie,
ładnie, wyraźnie oraz dokładnie,
bo kto nie ćwiczy często języka,
ten się w mówieniu potem potyka.
Kiedy z tym miewasz jakieś kłopoty,
to się natychmiast bierz do roboty,
a że nasz język bywa ciekawy,
czeka cię przy tym mnóstwo zabawy!
Wymawiaj słowa bardzo starannie,
nawet gdy zmywasz lub siedzisz w wannie,
z wielkim zapałem ruszaj ustami
i razem ze mną ciesz się słowami!
Autorka
MOWA POLSKA
Od stuleci polska mowa
ma w zapasie różne słowa –
kto się ćwiczy w ich wymowie,
ten bez trudu je wypowie!
Nie wierzycie? Sprawdźcie sami,
powtarzając razem z nami:
Skrajem parku rudy stworek
targa z górki spory worek,
w worku miarkę, tarkę, rogi,
bierki, serki i pierogi,
w worku miarkę, tarkę, rogi,
bierki, serki i pierogi.
Nad rzeczułką nietoperze
taszczą paczkę poprzez perze,
w paczce kaszkę, ważkę, szelki,
muszkę, puszkę i muszelki
oraz miarkę, tarkę, rogi,
bierki, serki i pierogi.
Brzęczą pszczółki nad rzeczułką:
– Tu się trzeba puknąć w czółko!
Na cóż kaszka, ważka, szelki,
muszka, puszka i muszelki?
Po co miarka, tarka, rogi,
bierki, serki i pierogi?
Wszystko po to, aby z gracją
cieszyć się artykulacją,
bo kto ćwiczy się w wymowie,
znajdzie radość w każdym słowie!
Nie wierzycie? Sprawdźcie sami,
powtarzając razem z nami!
TUREK, PTUREK I OGÓREK
Gbur spod Pturka w stroju nurka
zrobił piórkiem portret Turka –
na targ porwał portret Turek
i zamienił na ogórek.
LULA
Tulipany tuli Lula,
w tulipanach Lula hula,
tulipany tuli pan,
tulipanów Luli fan.
GRZECZNA DAMA
Grzecznej damie, tuż nad uchem,
brzuchomówca brzęczał brzuchem –
brzdęk, brzdęk! brzdąkał na gitarze,
niczym dżezmen grał na tarze,
bzyczał jak na wiolonczeli
i brzmiał niczym trzódka trzmieli,
skrzypiał wdzięcznie jak skrzypeczki
i podzwaniał jak dzwoneczki.
Grzeczna dama, oburzona,
rzekła strasznie obrażona:
– Uhu-huhu! Uhu-huhu!
Ależ panu burczy w brzuchu!
TYP SPOD SOPOTU
W połowie lata, w pewną sobotę,
typ spod Sopotu kupił kapotę,
lecz miał z kapotą niemały kłopot,
bo mu kapota wpadała w łopot.
Klap! klap! kapota klapie na typie,
typ spod kapoty na klapy łypie,
klapie klapami typa kapota,
z łopotem typem kapota miota.
Wtem tupnął na mnie typ spod Sopotu:
– Dość mam łypania, klap i łopotu!
Kto dziś kupuje ten typ kapoty?!
I po co pisać takie głupoty...
WACUŚ STOKROTKA,
CZYLI PRZYPADKI PRZODKA
Pewien młodzieniec, Wacuś Stokrotka,
spędzał wakacje u swego przodka.
A był to przodek niezwykle rzadki,
odmieniał bowiem się przez przypadki.
Rankiem, gdy lekki dokuczał chłodek,
otulał Wacka kołdrą – kto? – przodek.
Potem szedł przodek nakarmić kotka,
Wacek nie widział więc – kogo? – przodka.
Nie tracąc czasu, śniadanko robił,
by móc je zanieść – komu? – przodkowi.
Gdy wreszcie przodka Stokrotka spotkał,
w czółko całował cmok! – kogo? – przodka.
Wiódł Wacuś z przodkiem życie dość słodkie,
lecz coś się nagle stało – z kim? – z przodkiem.
Został po przodku kawior na spodku
i słuch zaginął – o kim? – o przodku.
Stanął więc smutny Wacuś przy płotku,
wołając tęsknie: – O! Przodku! Przodku!
Niestety – przodek, choć fakt to rzadki,
znikł, gdy odmienił się przez przypadki.
ABECADŁO
Moi drodzy! Abecadło
to jest liter zgodne stadło –
wszystkie stoją grzecznie w rządku,
w zgrabnym szyku i porządku.
A, choć zawsze jest na czele,
to się tym nie chwali wcale,
Ż, choć tkwi na samym końcu,
wciąż się czuje doskonale.
Każda z liter jest potrzebna,
bo słów przecież jest bez liku –
zaraz to możecie sprawdzić,
choćby tylko w tym wierszyku:
ara budzi cara, durne emu fika,
gna hiena i jenot krokiem lunatyka,
łypie mors na osę, pstry rak sadzi tuje,
upiór woła yeti, zaś źrebak żongluje!
BUŁA, BIBUŁA
Buła, bibuła,
baobab, baba,
żądło, żarówka,
żyrafa, żaba,
rurka, rewolwer,
rabarbar, robot,
chochoł, chałupa,
chleb, Chechło, chrobot,
pszczoła, pszczołojad,
Pszczyna, pszenica,
źrebak, ździebełko,
źródło, źrenica,
szczebel, szczelina,
szczebiot, szczekanie,
Ćmielów, ćma, ćwikła,
ćwiek i ćwierkanie,
szal, szafa, szyszka,
szewc, szeryf, sześć,
czub, czoło, Czesław,
czyżyk i – cześć!
Spyta ktoś, co stąd wynika?
Gimnastyka dla języka!
ŁĄKA Z BĄKIEM
Bąk na pąk spadł z jękiem z sęka,
odtąd pąk się bąka lęka,
a że bąk ma żal do pąka
więc sęk odtąd nęka bąka.
AKTOR I TRAKTOR
Rudy aktor ukradł traktor
i traktorem orał rolę.
– Brawo! Brawo! Ale rola –
darł się tłum spod parasola.
GWAŁTU! RETY! CO SIĘ DZIEJE?!
Gwałtu! Rety! Co się dzieje?!
Co tak pędzi poprzez knieje?!
Tak szeleści, chrzęści, trzeszczy,
jęczy, stęka, zgrzyta, wrzeszczy,
postukuje stuku-puku!
ćwir, ćwir! ćwierka, kuka kuku!
wali bęc! i rzuca trach!
pluszcze plusk! i spada bach!
chrupie chrup, chrup! łupie łup, łup!
dzyń, dzyń! dzwoni, tupie tup, tup!
czasem klapie klap, klap, klap!
to znów człapie człap, człap, człap!
Co tak warczy, miauczy, gdacze?!
Tak rechocze, szczeka, kracze?!
Echo się na nogach słania,
bo już dość ma powtarzania –
zapiszczało coś żałośnie
i uciekło, gdzie pieprz rośnie!
Pochowały się zwierzaki
i umilkły wszystkie ptaki,
bo przez lasy i przez knieje
pędzą onomatopeje!!!
Każda robi bum! i brzdęk!
naśladując jakiś dźwięk,
każda szura, szumi, skrzypi
i chichocze cha, cha! chi, chi!
Gdy już miały dość hałasu,
zbiegły się na skraju lasu
i wrzasnęły: „Pa! Cmok, cmok!
Zobaczymy się za rok!”
ŻYCIE W PSZENŻYCIE
Jeśli w pszenżyto ruszysz o świcie,
ujrzysz, jak chrzęści życie w pszenżycie –
brzęczy żuczek,
skacze liszka,
szepcze tygrzyk
do widliszka,
świerszcz za ważką
gna w podskoczkach,
nie spuszczając
chrząszcza z oczka,
świdrzyk, wstężyc
i winniczek
kroczą boczkiem
do dżdżowniczek,
a szczypawy
pośród trawy
szczypią trzmiele
dla zabawy.
Szumi o świcie życie w pszenżycie –
sami zajrzyjcie, jak nie wierzycie!