Za darmo

Wcielające się idee czasu

Tekst
0
Recenzje
Oznacz jako przeczytane
Wcielające się idee czasu
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

Karol Libelt

Wcielające się idee czasu

Długi czas zagadką był sam człowiek, po co i na co stworzon, i jakie jego przeznaczenie. O wiele większą zagadką była ludzkość cała, a w niéj rozliczne rasy, plemiona i narody; dla czego i ku jakim wyższym celom ta w niéj rozmaitość? – Jedno i drugie pytanie rozwiązała nowoczesna filozofia, gdy okazała, że duch boży byłby oderwaném pojęciem

1

1



oderwaném

 – daw. forma imiesłowu przymiotnikowego dla określenia rzeczowników r.ż i r.n. (w tym wypadku:

to

 pojęcie).



 – abstrakcyą – gdyby nie był oraz

2

2



oraz

 (daw.) – tu: także.



 duchem stworzycielem –

creator spiritus

; – gdyby się nie objawił wszechmocą swoją w przyrodzie wszechstworzenia; a nie objawił mądrością swoją we wiedzy całéj ludzkości; – nie żeby sam téj wiedzy potrzebował, jak to mieć chciał panteistyczny idealizm filozofii niemieckiéj; ale aby ludzkość była rozwojem téj wiedzy, któréj on jest pełnią i samowiedzeniem.



Ztąd stopniowe poznawanie przyrody i jéj praw odwiecznych; ztąd coraz rozleglejszy zakres w dociekaniu ogromu wszechstworzenia, i tych nieprzeliczonych światów na niebiosach zawieszonych, między któremi świat nasz ziemski maluczką, niknącą tylko jest cząstką; ztąd zhołdowanie straszliwych potęg natury i wzięcie ich w posługi człowieka, duchem nad nie potężniejszego, a to wszystko dowodzi, że jeżeli to stworzonko niknące we wszechświecie, które człowiekiem nazywamy, zdolne pojąć niezmierność wszechwiedzy, i zdolne zapanować nad przyrodą, – to owo coś, co w niém myśli, czuje i działa i ten obszar jego wiedzy stanowi, musi być z ducha bożego i samo być duchem nieśmiertelnym.



Ale pojedynczy ludzie zmierają, a ludzkość coraz nowemi pokoleniami odrasta i przyrasta, i jéj trwanie przyczepiane do trwania planety, który zamieszkuje

3

3



planety, który zamieszkuje

 – daw. forma r.m.:

ten

 planeta.



. Ludzkość zatém piastunem rozwoju duchowego, a granice tego rozwoju nakreślone planetarnemi warunkami naszéj ziemi, w których człowiek znajduje warunki bytu i życia, – a tém samém zakreślone wiekiem tegoż planety. Był czas, gdzie człowieka na ziemi nie było, póki ta mu nie wyrobiła żywiołów niezbędnych do jego żywota. A kiedy z koleją wieków tych żywiołów znowu zabraknie, to i ludzkość na ziemi zaginie i nie będzie na ziemi człowieka. Oto jak rodzenie się tak zmieranie świata, nie może być epoką żywota ludzkości będącéj kwiatem zamieszkałego globu.



Otóż zakreślona elipsa wiedzy ludzkiéj jaka się w ludzkości ziemskiéj rozwinąć może. Może ona być zdumiewającą, niezmierzoną, – ale atomem tylko będzie w porównaniu z nieskończonością wszechwiedzy Boga. Niech więc człowiek nie marzy, by ją kiedykolwiek całą ogarnął i stał się równym Bogu.



W tém ograniczeniu człowieka i ludzkości leży ogromna różnica między

duchem stworzycielem

, który jest odwiecznym, bez początku i końca, i jest wszechmocą i wszechwiedzą – a

duchem stworzonym

, który ma początek i do organizmu przyczepion, w którym się jako duch rozwija, urobiwszy go na narzędzie swoje. Wszelki duch stworzony jest tylko jedném tchnieniem Boga – jednym promieniem nieskończonego jego światła. Ztąd kiedy duch boży jest

wszechsobą

, duch człowieczy jest tylko

sobą

 czyli jest

indywidualnym

.



Indywidualność jest znamieniem ducha człowieczego. Ta jego

soboistność

 zamienia każdego na coś osobnego, na

osobę

, i piętnuje na niéj osobne znamię swoje tak na zewnątrz jak na wewnątrz. Każdy człowiek ma osobne, sobie tylko właściwe rysy twarzy, osobny ruch i chód, osobną postawę, osobny głos, osobny pociąg ręki w pisaniu, tak że ze spojrzenia na pismo odgadniesz znaną ci osobę. Podobnie urabia się indywidualność ducha na wewnątrz, choć ją tam trudniéj rozpoznać. Rozciągłość i napiętość władz duszy w każdym człowieku jest inna. Osobne w nim urobiły się uczucia, osobne zdolności i zręczności, osobny temperament i charakter. Jako się człowiek usoboistnia, czyli indywidualizuje pod wpływem najrozmaitszych stosunków, przez które w życiu przechodzi, podobnie usoboistnia się pewne plemię, pewne pokolenie, pewien naród – a usoboistniają się nawet miejscowości i okolice. Dzieje się to także pod wpływem klimatycznych, geograficznych, społecznych i dziejowych stosunków. Indywidualizuje się rasa, indywidualizują się język, zwyczaje i obyczaje, indywidualizują się charakter i temperament, skłonności i zdolności, zgoła to wszystko, co nazywamy

narodowością

, czyli: co jeden naród od drugiego wyróżnia.



Jest to tak widoczna wydatność rysów i całéj postawy zewnętrznéj współplemieńca czy współrodaka, taka wydatność wad i cnót narodowych, że mniéj więcéj każdego poznasz, do którego plemienia lub narodu go policzyć. Do osobistéj zatem indywidualności, jako osoby – człowieka, przystąpiła jeszcze indywidualność typowa, czyli narodowa, z tamtéj przeglądająca.



Ludzkość przedstawia się więc, jak mozajkowe, różnobarwne połączenie wielkich gromadnych indywidualności, narodowościami zwanych. I występuje na jaw idea narodowa, będąca nie już samą formą, odróżniającą naród od narodu, ale stanowiącą duszę i żywot tego narodu. Jako idea żywotna, musi mieć cel swojego żywota, a aby go spełniła, musi mieć rozwój dziejowy. I ten to cel nazywamy myślą posłanniczą narodu, czyli racyą jego bytu.



Dopóty naród żyje i działa, i jest narzędziem opatrzności kierującéj światem, dopóki myśl swoję posłanniczą spełnia. Słabieje i obumiera, a nawet znika z widowni dziejów, i w skład innych dziejowładnych narodów przechodzi, gdy myśl posłannicza przestała go ożywiać i podnosić.



Z powodu indywidualizowania się ducha ludzkiego, które tém jest silniejsze im on jest potężniejszy, wielkie gromady plemienne rozpadłyby się na coraz mniejsze indywidualności, na osobne ludy, pokolenia, rody; a w tém rozdrobnieniu znikłaby idea narodowa, nie znajdująca już dość silnéj podstawy, aby na niéj oparta podjąć mogła myśl posłanniczą, do pewnéj narodowości przywiązaną.



Ztąd poszło, że cały przebieg dotychczasowych dziejów był zaborczy; że rozerwane plemiona, że różnorodne narodowości łączono w osobne wielkie całości polityczne; że powstały potężne państwa, których ostatecznym celem było wyrobić z tych rozliczny