Jedna kobieta. Dwunastu kandydatów na wymarzonego partnera. Czy coś może się nie udać?
Kate jest przekonana, że nie potrzebuje do życia faceta. Zwłaszcza że zasypane śniegiem, senne miasteczko Blexford w Anglii nie obfituje w potencjalnych kandydatów. Poza tym po co jej ukochany, jeśli spełnia się, zawodowo projektując tkaniny i hobbystycznie piekąc ciasta do kawiarni?
Pełna dobrych chęci przyjaciółka zakłada jej jednak profil na portalu randkowym, który gwarantuje, że pomoże samotnym znaleźć miłość przed świętami. Do Bożego Narodzenia zostały dwadzieścia trzy dni. Dwadzieścia trzy dni na dwanaście randek z dwunastoma różnymi mężczyznami. Z tego musi wyniknąć coś dobrego… Prawda?
Całe miasteczko jej kibicuje, ale gdy każda kolejna randka kończy się jeszcze większą katastrofą niż poprzednia, Kate zaczyna się zastanawiać, czy to na pewno jest pora na miłość.
Ale czasami miłość pojawia się tam, gdzie najmniej się jej spodziewamy…
Bardzo lekka powieść świąteczna, którą przeczytałam w kilka godzin. Fajnie mi się ją czytało, wciągnęła mnie od pierwszych stron. Kate, główna bohaterka, to singielka po trzydziestce, która za namową przyjaciółki wykupuje pakiet dwunastu randek w świątecznym klimacie. Książka opisuje każdą z nich, niektóre z nich to kompletna porażka, a inne zaś to całkiem przyjemne spotkania. Czy Kate odnajdzie tego jedynego spośród dwunastu kandydatów? Z tą powieścią nie sposób się nudzić. Polecam!