Za darmo

Ludzie są dobrzy

Tekst
0
Recenzje
Oznacz jako przeczytane
Ludzie są dobrzy
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

Była mała, ale pamięta. Już taka jest, że pamięta.

Mama szyje, pierze, gotuje, a ojciec leży w łóżku. Ojciec chory, a mama nie ma czasu.

– Powiedz, tatusiu, jak tam jest. Ale od początku.

– Tyle razy mówiłem.

– Ale chcę jeszcze raz.

– Ano dobrze. Więc siadamy na okręt1.

– Nie. Że dostałeś certyfikat2. Bo nie rozumiem, co to jest. Co to jest port3? Co to jest kajuta4? Dlaczego woła się tam na ciebie: aba5? Co to jest morze? Dlaczego po hebrajsku „dzień dobry” mówi się – szalom – i „do widzenia” – szalom? Jeżeli ktoś ma umierać, czy też mówi: „szalom”?

Była mała, ale pamięta. Już taka jest.

Pamięta, że ojciec zakasłał, mama prędko wyszła z pokoju.

– Pojedziemy koleją.

– Będę siedziała przy oknie.

– No tak. Potem będziesz zmęczona. Mama położy na ławce palto, wyjmie z walizki poduszkę.

– Nieprawda. Mama pościel zapakuje osobno, bo do walizki nie zmieści się. I ja nie będę zmęczona. Nie będę spała.

– To nie. Potem okręt.

– Na okręcie są pomarańcze? Będziesz tam sadził drzewa? Będziesz zdrów?

– No tak. Zobacz, gdzie jest mama. Poproś, żeby nie płakała.

– Skąd wiesz, że mama płacze?

Zesunęła6 się z łóżka na podłogę. Była mała. Zaniosła stołeczek do drzwi. Zawsze tak robiła, żeby sięgnąć do klamki. Wyszła do sieni7.

– Mamo, dlaczego płaczesz?

Mama wytarła oczy i pomyślała trochę.

– Nie mów przy tatusiu… nie mów, że ktoś umiera.

– Bo niegrzecznie tak mówić? Brzydko?

– Nie brzydko, tylko tatuś jest chory. Chory powinien być wesół, a śmierć jest smutna.

No tak; dziadzio też mówi, że za wiele się pyta i za wiele chce wiedzieć. Ale dlaczego dzieci nie mają rozumieć wszystkiego tak jak dorośli?

Była mała, ale pamięta, że potem jechała koleją i siedziała przy oknie. Nie do morza8 jeszcze jechała, tylko do lasu. A w lesie, w białym domu, leżał tatuś na białym łóżku.

– Powiedz, jak tam jest.

– Będziesz miała osiołka. Konika z długimi uszami.

– Wiem.

– Będziesz siedziała na osiołku jak chłopiec. Dziewczynki w spodniach chodzą w Palestynie9.

– Wiem. Widziałam na obrazku.

– Białe kurki będziesz karmiła. Zrobię ci latawca10 na długim sznurku; wysoko puścisz go z wiatrem.

– Winogrona będę zrywała. Są tam chaluce11, szomrzy12 i prorocy.

– Dziadzio mówił ci o prorokach?

– Mówił. Sama też rozumiem.

– A kto to są prorocy, jeżeli rozumiesz?

– Prorok wszystko może i wie, co będzie. Ja też wiem.

– Powiedz, bo i ja chcę wiedzieć.

– Wiem, że będziesz zdrów i będziesz pracował w polu.

Zaczęła się śmiać, żeby tatusiowi i mamie było wesoło. Ale weszła pani w białym fartuchu, spędziła ją z łóżka i nawet gniewała się. A tatuś mówi:

– Tak, tak. Zejdź. Nie można. Pani ma słuszność.

Potem pożegnały się i wyszły z białego domu do bramy w tym lesie. A tatuś oparł się o okno, wychylił się, kłaniał się ręką i zawołał z daleka: „szalom”. A mama nic, tylko prędko wyszły za ogrodzenie. I to był ostatni już raz.

Potem mieszkała u cioci.

Ciocia dobra była, ale ten chłopczyk, ten kuzyn, ciągle chciał, żeby była koniem i żołnierzem, i popychał ją, uderzał batem po nogach i śmiał się, że jest beksa.

– Bawmy się w okręt – prosiła go.

Ale on chce, żeby i na okręcie były konie i bitwy.

Długo były u babci i dziadzia. Ale dziadzio nie opowiada o prorokach:

– Co ci będę głowę zawracał? I tak za dużo myślisz. Główkę męczysz, kochanie.

Wcale nie; są wesołe myśli, które nie męczą. Taka wesoła myśl: że tatuś żyje i czeka w Palestynie, żeby przyjechały.

Bo może nie umarł, może kazał tylko tak powiedzieć pani w białym fartuchu, bo chce zrobić niespodziankę? Kiedy był przed tym zdrów, też robił niespodzianki.

Powiedział, że pod poduszką jest mysz, a była czekolada. Cała duża tabliczka czekolady.

Raz powiedział, że już jadą do Palestyny i zobaczą wielbłąda. I był wielbłąd, ale w ogrodzie, w zwierzyńcu13. Wielbłąd wysunął głowę spoza ogrodzenia14 i zjadł bukiet. Nie bukiet, tylko liście. Bała się, a tatuś mówi:

 

– Daj. Nie bój się. On ci nic nie zrobi.

Bardzo chciała się nie bać, ale serce mocno biło. Nie chce się słuchać, nieposłuszne serce.

*

Raz mówił tatuś, że w sercu są cztery komórki, cztery pokoiki. Pokazał w książce na obrazku.

– Widzisz. To są pokoiki serca. Z komórki do komórki płynie krew.

Jeszcze coś mówił, ale nieuważnie słuchała i nie pytała się. Żeby wiedzieć, wiele trzeba się pytać i bardzo trzeba uważać.

To było wieczorem. Senna była i miała skaleczony palec, który przeszkadzał słuchać, co tatuś tłumaczy. Tak dziwnie skaleczyła palec pokrywką od blaszanego pudełka.

Mama mówi: „nieostrożna jesteś”, czasem nawet gniewa się. Nie bardzo gniewa się, trochę tylko, krótko gniewa się mama; ale przykro. Czy można zawsze być ostrożną? Czasem coś się stanie od razu… Tyle trzeba wiedzieć.

Już wie, że blaszane pudełko może być ostre jak nóż albo szkło – i wie, że nie można dmuchać w popiół.

Bo raz było tak. Żeby zgasić zapałkę, trzeba dmuchać; żeby rozpalić ogień w piecu, też trzeba dmuchać. Widziała, jak to się robi, ale sama nie próbowała. Więc dmuchnęła mocno, bo piec duży.

Zaraz od razu w oczach ból i już nic nie widzi. Zamknęła oczy, nie może otworzyć. Krzyknęła głośno. Mama woła:

– Pokaż. Co się stało? Otwórz oczy.

Nie może. Ręce mamy odpycha i oczy zasłania. Chce powiedzieć, też nie może. Mama sama się domyśliła. Dorośli na wszystko prędko mają radę. Mama umyła jej twarz, rogiem chustki do nosa wyjęła z oka czarne kawałki węgla. Sama, bez doktora.

– Widzisz to czarne? Daj teraz drugie oczko.

Potem przyłożyła do oczu dwa ciepłe kawałki waty z wodą. A tatuś śmiał się wieczorem.

– Będziesz w piec dmuchała? Chcesz zostać kominiarzem?

Wołał potem:

– Chodź, kominiarczyku, do tatusia.

A mama mówi:

– Dobrze ci teraz żartować; ale żebyś widział, kiedy to się stało.

Różne miała przygody. Nawet zapomniała. Dopiero znów mama mówi:

– Nie wychylaj się, bo ci iskra wpadnie do oka.

To było w pociągu, kiedy teraz naprawdę już jadą do Palestyny, kiedy już duża, nie duża, ale starsza – i stoi przy oknie, i bardzo jest ciekawa, jak wygląda port, okręt, morze i ta inna, ta nowa szkoła w Erec15, gdzie będzie się uczyła.

*

W sercu są cztery małe pokoiki. Tatuś mówił i pokazał w książce. Okien tam nie ma, ale jest jasno, bo krew czerwona. Szkoda, że nie pytała się, że się zamyśliła. (O dorosłych mówią: „zamyślił się”. O dzieciach: „zagapił się”. Dlaczego?).

Sercem kocha się. Tak mówią wszyscy. Pokoiki w sercu są małe, sto razy mniejsze niż dla lalki. A tyle musi się zmieścić: mama, babcia, dziadzio, nawet tatuś, który już nie żyje, i nawet chyba kanarek? Co to znaczy, że tatuś zawsze żyć będzie w pamięci?

Dziadziuś mówił, że jest Bóg, też trzeba go kochać. Tyle do kochania, a jedno tylko małe serce człowieka.

1siadać na okręt – dziś popr.: wsiadać na okręt. [przypis edytorski]
2certyfikat – pisemne świadectwo; tu prawdopodobnie chodzi o dokument zezwalający na wyjazd do Palestyny. [przypis edytorski]
3port – miejsce, skąd odchodzą i dokąd przybiją statki. [przypis edytorski]
4kajuta – pomieszczenie mieszkalne (pokój) dla pasażerów statku. [przypis edytorski]
5aba (hebr.) – tata, ojciec. [przypis edytorski]
6zesunąć się – dziś popr.: zsunąć się. [przypis edytorski]
7sień – przedpokój, korytarz, zwłaszcza w domach wiejskich. [przypis edytorski]
8jechać do morza – dziś popr.: jechać nad morze. [przypis edytorski]
9Palestyna – kraina geograficzna i historyczna nad Morzem Śródziemnym; dziś na jej terenie znajdują się dwa państwa: Izrael i Autonomia Palestyńska/Państwo Palestyńskie. Od końca XIX wieku w Palestynie zaczęli się osiedlać Żydzi, którzy uciekali z Europy (choć nie tylko) przed narastającym antysemityzmem (czyli nienawiścią do Żydów). W okresie międzywojennym, a zwłaszcza drugiej połowie lat dwudziestych i w latach trzydziestych XX wieku, wyemigrowało tam wielu Żydów polskich. [przypis edytorski]
10zrobię ci latawca (pot.) – dziś popr.: zrobię ci latawiec. [przypis edytorski]
11chaluc – zwolennik He-Chaluc (z hebr.: pionier, osadnik), ruchu syjonistycznego, który przygotowywał członków społeczności żydowskiej do osadnictwa w Palestynie. [przypis edytorski]
12szomer – prawdopodobnie chodzi o członka Ha-Szomer Ha-Cair (z hebr.: młody strażnik), żydowskiej organizacji skautowskiej (harcerskiej). [przypis edytorski]
13zwierzyniec – tu: ogród zoologiczny. [przypis edytorski]
14spoza ogrodzenia – dziś raczej: zza ogrodzenia. [przypis edytorski]
15Erec (z hebr. Erec Israel) – Ziemia Izraela; biblijna nazwa Palestyny. [przypis edytorski]