– Weźcież mnie ze sobą – kot rzecze.
Kogut odparł:
– Z całą chęcią, siądź sobie z tyłu, bo z przodu mógłbyś wypaść.
„A uważaj przy tym kocie, byś czerwonych moich kółek nie umazał w błocie”.
„Wy, kółeczka, świszczcie,
Wy, myszątka, gwiżdżcie,
I niech się toczy kolasa
Hen, aż do domu Imci Pana Grubasa”.
Potem natknęli się na kamień młyński, potem na jajko, na kaczkę, na szpilkę i w końcu na igłę, a wszystko to wsiadło do powozika i pojechało razem.