Praca z relacjami lub Jak wziąć ślub. Część 2

Tekst
0
Recenzje
Przeczytaj fragment
Oznacz jako przeczytane
Czcionka:Mniejsze АаWiększe Aa

DZIEŃ TRZECI

Jak wspomniałem wcześniej, dziś rozpoczynamy stopniowy i płynny proces pracy nad podstawowym konfliktem wewnętrznym, który prowadzi do współuzależnienia. To jest relacja z rodzicami. Dziś wykonamy kilka technik pracy nad relacją z rodzicem płci przeciwnej.

Chciałabym też dodać, że jeśli zostałeś wychowany przez osoby inne niż Twoi prawdziwi rodzice (np. z

Jeśli masz dziadka, który mieszkał z Tobą, innych krewnych, którzy byli dla Ciebie znaczącymi postaciami w dzieciństwie), nad relacją z nimi należy pracować dodatkowo, poza główną pracą, ale przy użyciu tych samych technik, które stosujemy z rodzicami. Mój dziadek był bardzo ważną postacią w moim dzieciństwie. W związku z tym będę pracować również nad moimi relacjami z nim. Jedyną kwestią, o której należy wspomnieć jest to. W przypadku, gdy ćwiczenie na pracę nad związkiem z jedną osobą wywołało u Ciebie bardzo silne emocje, nie wykonuj tego samego dnia ćwiczenia na związek z drugą osobą. Odczekaj dzień lub dwa zanim to zrobisz.

Bierzmy się do pracy.

Pierwsze zadanie będzie takie. Przedstaw swoją relację z ojcem (matką, jeśli jesteś mężczyzną) w meta-ramie. A co jeśli się nie porozumiecie, albo jeśli ojciec już nie żyje? W każdym razie pomyśl o metaforze, która mogłaby opisać to, co czujesz do swojego ojca. Jeśli nie czytałeś pierwszej części książki, to powiem Ci, że w tej pracy wykorzystujemy metodę CAT (Cognitive Imagery Therapy).

W moim przypadku ten obszar relacji jest bardzo dobrze rozwinięty. Obrazek powstaje więc taki: mała dziewczynka wyciąga rękę do ojca, by go przytulić, wznosząc się na czubkach palców. Przytula ją z powrotem, pochylając się.

Ważne jest, aby w powyższym wyobrażeniu przedstawić postawę wobec ojca na tym etapie życia. Definiowanie

z obrazkiem, zastanów się, jakie uczucia wywołuje w Tobie. Czy są one pozytywne czy negatywne? Jeśli czujesz się dobrze na zdjęciu, ćwiczenie jest dla Ciebie skończone. Jeśli metafora sprawia, że czujesz się niekomfortowo i negatywnie, będziemy ją kontynuować.

Aby to zrobić, musisz zmienić jeden element w obrazie już teraz, tak aby poczuć się trochę milej dla siebie i postaci w nim występujących.

Choć mój obrazek wywołuje przyjemne i ciepłe uczucia, to jeszcze przyjemniej byłoby, gdyby tata wziął dziecko na ręce i przytulił. Byłaby to zmiana jednej czynności (elementu).

Przypomnę, że zmiana to działanie, przekształcenie jednego elementu w inny, przeniesienie obiektów do innej przestrzeni lub czasu itd.

Po tym, jak zdjęcie sprawiło, że poczułeś się choć trochę bardziej pozytywnie, dokończ pracę. Tylko na dziś, oczywiście. Jutro wrócimy do pro-cesu i zmienimy jeszcze jeden element. Każdego dnia będziemy stopniowo przekształcać obraz. Będziemy kontynuować ten proces, dopóki obraz nie będzie czysto pozytywny. Zacznij od miejsca, w którym skończyłeś poprzedniego dnia.

Aby przepracować moją relację z dziadkiem (obecnie nieżyjącym), wybrałem następujące mea-…

Mała dziewczynka zanurza w morzu papierową łódź jako wiadomość dla świata. Świat odpowiada dobrą pogodą, pięknem przyrody i innymi przejawami. Stworzona przeze mnie metafora wywołuje jedynie pozytywne odczucia i emocje i nie wymaga dalszych przekształceń.

Drugie dzisiejsze ćwiczenie polega na narysowaniu relacji z rodzicem płci przeciwnej. Do stworzenia rysunku użyj dowolnego medium. Ale ideałem byłoby rysowanie ołówkami na kartce A4. Nie musisz umieć rysować, umiejętności nie są ważne. Ważne jest jednak, aby wybrać kolory, które wyrażą uczucia, jakie w danej chwili żywisz do swojego rodzica. Niech to będą symbole, bazgroły czy kalki, kształt nie jest ważny, gdy chcemy wyrazić swoje emocje na papierze.

Po wyrażeniu swoich uczuć w rysunku, przyjrzyj się dokładnie powstałemu obrazowi. W tym celu obróć kartkę, przyjrzyj się jej, odpowiedz na pytanie, jak wygląda? Co mógłbyś świadomie dodać, aby było pięknie? Zmodyfikuj lub dodaj to, co uważasz za konieczne. Twoim celem jest nadanie obrazowi większego znaczenia. Dodawaj dalej, używając tylko emocji. Potem znów spróbuj nadać sens bazgrołom i świadomie dopisz to, czego brakuje. Kontynuuj naprzemiennie, aż poczujesz się senny lub bardzo spokojny. W tym momencie ćwiczenie jest zakończone.

Na czym skończyłem? Wykonałam ćwiczenie polegające na narysowaniu marchewki i meduzy. A potem zastanawiałam się, dlaczego marchewka i meduza? Przypomniały mi się dwie rzeczy z mojego życia. Pierwsza miała miejsce w dzieciństwie, kiedy bardzo bałam się meduz. Ojciec zabrał mnie do morza z dala od brzegu i zostawił na płytkiej wodzie. Zanim dotarłem na ląd, zdążyłem zaprzyjaźnić się ze wszystkimi meduzami wokół mnie. A potem nawet zabrałam kilka ze sobą w torbie.

I drugi incydent. Jako dorosła osoba pokłóciłam się z tatą o to, jak obierać marchewki. Ten drobny incydent stał się podstawą do stworzenia rysunku.

Symbole, które otrzymasz, mogą mieć konkretne znaczenie. Nie trzeba jednak próbować ich zrozumieć, rozszyfrować, zinterpretować. To ćwiczenie jest dobre do obudzenia nieświadomych wspomnień, które musimy przepracować i uczuć z nimi związanych.

Pracując nad relacją z dziadkiem, dowiedziałem się ciekawej rzeczy. Mój były chłopak skojarzył mi się z moim dziadkiem, bo ich urodziny są w tym samym dniu. Były też bardzo podobne pod względem osobowości i nastawienia do mnie. Powiedziałam nawet żartobliwie facetowi, że zakochałam się w nim, bo jest „moim dziadkiem”. Kiedy zaczęłam rysować „relacje z dziadkiem”, nagle przypomniałam sobie o moim byłym kochanku. W konsekwencji przypomniałam sobie wszystkie szczegóły mojego związku z nim.

Z tego powodu kolejnym zadaniem na dziś będzie wykonanie nieświadomego ćwiczenia na ojca-partnera (jeśli jesteś obecnie w związku). Jeśli jesteś singlem, mam jeszcze dwie techniki, które przyspieszą pojawienie się partnera w Twoim życiu. Kiedy już go masz, upewnij się, że wracasz do ćwiczenia, które pomijasz.

Ćwiczenie dotyczące rozdzielenia obrazu partnera i rodzica oparte jest na technikach psychologa Konstantina Dovlatova. Odbywa się to za pomocą map metaforycznych. Alternatywnie można wykorzystać zdjęcia. Można też po prostu wyobrazić sobie obrazy twarzy ludzi w dłoniach i poruszać dłońmi w trakcie wykonywania tej czynności.

Wybierz więc otwarcie i świadomie z talii kart meta-foiroir lub zestawu dowolnych zdjęć lub kart wizerunek osoby symbolizującej Twojego rodzica. Osobno wybierz zdjęcie swojego partnera. Dwa obrazki umieszczamy na stole jak najbliżej siebie. Jeśli nie jesteś w stanie znaleźć obrazka, to twarze znajdują się w dłoniach, a dłonie są przesuwane razem. Następnie podaj opis każdego z nich.

Kolejny krok: podobnie jak we wczorajszym ćwiczeniu, gdy zbliżyliśmy karty do siebie

Karty „dziś” i „pewny siebie” są wyciągnięte jak najdalej od ojca i partnera. Karty służą również do pokazania ojca i partnera w jak największym odstępie od siebie.

Zmienia się tylko to, że wczoraj odpowiadaliśmy w imieniu ludzi na mapie, dziś odpowiadamy w swoim własnym imieniu. W tym przypadku zamierzam „rozwieść” obraz dziadka i byłego chłopaka.

Wybrałam dwie karty. Wizerunek dziadka to życzliwy, spokojny, starszy mężczyzna o uduchowionym spojrzeniu. Wizerunek chłopca to młoda i uśmiechnięta „modnisia”. Podobieństwo obrazków polega na tym, że oba są narysowane w ten sam sposób. To co ich różni to wiek. Poszerzyłem karty, tworząc między nimi odległość około pół karty.

Pracuję nad tym. Podobieństwo obrazów polega na tym, że spojrzenie skierowane jest w jednym kierunku. Różnica polega na tym, że jeden jest bardzo miły, a drugi raczej chytry. Nazywa się,

„on my mind”. Ponownie rozmieszczam obrazy w odległości pięciu kartek między nimi.

Kolejną wspólną cechą jest możliwość bycia stylowym. Różnica polega na stopniu otwartości: wizerunek dziadka jest otwarty, partnera – zamknięty i powściągliwy. Rozdzielam je trochę bardziej. Co jeszcze mają ze sobą wspólnego? Nie mogę znaleźć nic wspólnego, wszystko jest inne. Rozdzielam więc obrazy, umieszczając je po różnych stronach stołu i na tym kończy się ćwiczenie. W przypadku mojego ojca ten wątek jest dość dobrze rozwinięty. Postanowiłam jednak wykonać ćwiczenie z wizerunkiem mojego obecnego partnera.

Wybrałam dwie karty obrazkowe i położyłam je obok siebie. Wizerunek ojca – życzliwy, spokojny, uśmiechnięty

i otwartej osoby. Partner ma chytre mrużenie oczu, jakby coś ukrywał. Są podobni w tym, że obaj są mężczyznami. Niepodobieństwo wyraża się w ich odcieniach kolorystycznych. Można je więc odsunąć od siebie na niewielką odległość, mniej więcej na tyle, na ile zmieści się kolejna karta.

Prace trwają. Oba obrazy są podobne przez kierunek spojrzenia i zwrot głowy, ale nie przez to, że jeden jest bardzo spokojny, a drugi nerwowy i spięty. Postanawiam zwiększyć odległość między nimi i ponownie rozsuwam karty. W odległości między nimi zmieszczą się teraz trzy inne karty.

W kolejnym etapie nie mogę znaleźć między nimi nic wspólnego. Zastanawiam się przez dłuższą chwilę, próbując coś wymyślić. Są one rysowane w podobnym stylu jak wszystkie karty w tej talii. I nie są podobne do niczego innego! Na przykład jeden jest intelektualistą, drugi praktykiem i realistą. Jeden intelektualista, drugi człowiek z klasy robotniczej. Jeden jest technikiem, drugi humanistą itd. Mogę je w ten sposób bardzo daleko podzielić.

Nie stwierdziłem, aby ćwiczenie było bardzo trudne do wykonania. Jak wspomniałem wyżej, w przeszłości musiałem pracować nad relacjami z ojcem. Przed ćwiczeniami wszyscy moi chłopcy bardzo przypominali mojego ojca, zarówno z wyglądu, jak i z charakteru. Teraz sytuacja się zmieniła.

Wieczorem wykonaj jedno z moich ulubionych ćwiczeń – „Mapę”. Instrukcja do ćwiczenia

Wskazane jest odczytanie go na magnetofonie i słuchanie z zamkniętymi oczami.

Więc zaczynamy.

Instrukcje.

Zamknij oczy i zrelaksuj się. Obserwuj uważnie swój oddech. Wyobraź sobie, że jesteś w przestrzeni, w której nie ma ścian, nie ma sufitu, jest tylko podłoga pod twoimi stopami. Będąc tam, mentalnie powiedz do przestrzeni, że chciałbyś mieć związek, spotkać kogoś, kogo kochasz. Ale na razie coś nie gra. Teraz spójrz w dół. Zobaczysz, że u twoich stóp leży zwój. Zaczyna się rozwijać i wypełniać przestrzeń na podłodze. Rozszerza się, powiększa. Zauważyłeś, że stoisz na ogromnej mapie. Jest to mapa twojej podróży w kierunku związku

 

Teraz masz możliwość obserwowania, jak mapa ożywa. Przed sobą widzisz nieznany krajobraz. Wszystkie obiekty na mapie stają się trójwymiarowe i realne. Stoisz tam i obserwujesz proces. Przyjrzyj się uważnie – tam, w oddali, jest Twój przyszły partner. Czy jest dobrze widoczny z miejsca, w którym stoisz? Czy może coś zasłania mu widok? Czy chcesz iść ścieżką, która prowadzi do Niego? Jakie uczucia wywołuje u Ciebie ta ścieżka?

Stojąc w miejscu, obróć się o 180 stopni i zobacz co jest po tej stronie? Czy podoba ci się to, co widzisz? Jakie emocje odczuwasz?

patrząc na to? W tym, co widzisz, zmień jeden szczegół, tylko jeden! Konieczne jest, aby obraz przed oczami był przyjemniejszy. Można go zmieniać, dodawać lub odejmować elementy, przybliżać lub oddalać widok. Celem jest uzyskanie pozytywnego wrażenia z obrazu.

Teraz znów obróć się o 180 stopni i zobacz, czy coś się zmieniło w tym kierunku. Czy nastąpiła zmiana w sposobie odczuwania tej drogi? A może nastąpiła zmiana w samych obiektach? Czy nastąpiła zmiana? A może wszystko pozostało bez zmian?

Oznacz czymś punkt, na którym stoisz, aby łatwiej było go później znaleźć. W tym momencie w myślach możesz zawiązać flagę lub narysować znak. Po oznaczeniu punktu startowego w taki sposób, aby można było do niego łatwo wrócić, razem z nim zaczniemy się nad nim wspinać. Wygląda to tak, jakbyś powoli startował w balonie lub w przezroczystej windzie. Kiedy jesteś wystarczająco wysoko, możesz zobaczyć rzeczy, które wcześniej były poza zasięgiem twojego wzroku. Możesz wyraźniej zobaczyć drogę do swojego celu, zobaczyć i poczuć, co Ci się w nim podoba, a co nie.

Widziałeś i czułeś tę drogę. Teraz masz okazję zmienić ją tak, abyś chciał po niej chodzić. Podczas gdy będziesz to robił, podam Ci przykłady, jak inni zmienili swoją drogę.

Niektórzy zamienili gęsty i straszny las na piękny park ze ścieżkami i fontannami. Jedni zamieniliby skaliste, przerażające góry na paryską ulicę z pięknymi kawiarniami i kwiatami na balkonach, inni zastąpiliby dziwne, abstrakcyjne postacie jaskrawymi kolorami i ciekawymi kształtami zabawek. A innym razem ponura ścieżka przez odległą wioskę zmienia się w gładką drogę prowadzącą do parku rozrywki. Najważniejsze jest to, że po wprowadzeniu zmian chce się tam jechać.

Teraz, gdy już to zrobiłeś, zacznij stopniowo schodzić do punktu, w którym stałeś wcześniej. Kiedy już zejdziesz, spójrz ponownie na to, co jest przed tobą. Czy to sprawia, że chcesz tam pojechać? Jeśli tak, to zastanów się jakie trzy rzeczy chciałbyś zabrać ze sobą w tę podróż? Może nie są to przedmioty, ale ludzie? Jeśli chęć pójścia nie stanie się silna, ponownie przejrzyj wyciąg i ponownie wprowadź zmiany, aby osiągnąć cel. Jeśli pragnienie już jest i jest wystarczająco silne, skup się na nim. Kiedy pragnienie osiągnie maksimum, weź głęboki oddech i otwórz oczy podczas wydechu.

DZIEŃ CZWARTY

Oto nadchodzi pierwsze wyzwanie! Faktem jest, że jestem obecnie chory. Mój chłopak nie może być ze mną, choć wiele razy proponował, że przyjdzie i pomoże mi. Ale odmówiłem. Kilka dni temu czułam, że nie dzwoni i nie pisze wystarczająco często. Czułem się samotny, opuszczony.

Co robi w takiej sytuacji zdrowy człowiek? Mówi dosłownie tak: kiedy nie piszesz lub dzwonisz tyle razy, czuję się samotny. Osoba ta oczekuje, że jej postawa, a co za tym idzie zachowanie, ulegnie zmianie. Ewentualnie związek musi się zakończyć. Reakcja neurotyka będzie inna. On lub ona tak bardzo chce utrzymać związek, że albo nie komunikuje swojej dezaprobaty i niezadowolenia z sytuacji, albo, nawet jeśli to zrobi, nie odchodzi.

Muszę wyrazić swoje niezadowolenie w tej sytuacji, powiedzieć mu, co mi nie pasuje. Muszę też mieć świadomość, że jeśli nie odpowie na moją prośbę, będę musiała to zakończyć, niezależnie od tego, jak bardzo będzie to dla mnie nieprzyjemne. Moim zadaniem jest wybrać siebie, swój wewnętrzny komfort i nie wchodzić w relacje, które sprawiają mi dyskomfort. Więc dzisiaj mu o tym powiem i zobaczę jak zareaguje.

Również moim planem na czwarty dzień jest praca z Tobą nad rozwijaniem umiejętności mówienia o swoich uczuciach, nawet jeśli jest to nieprzyjemne dla drugiej osoby. Wykonaliśmy już ćwiczenie „Trójdzielna ekspresja”, które stopniowo i płynnie prowadzi nas do miękkiego wyrażania swoich uczuć, emocji i odczuć w różnych sytuacjach. Taka praca jest bardzo przydatna i skuteczna. Najpierw umiejętność akceptacji własnych uczuć, a potem umiejętność ich głośnego wypowiedzenia.

Za niemożnością powiedzenia innym nieprzyjemnych rzeczy kryje się często strach przed byciem „złym” w oczach innych.

Jest to zjawisko dość powszechne. Z lękiem trzeba sobie radzić na dwóch poziomach: na poziomie racjonalno-behawioralnym, czyli poprzez uświadomienie sobie, jak i na jakich zasadach działa, przy pewnym wysiłku woli. Poza tym trzeba pracować na głębszym nieświadomym poziomie poprzez akceptację i docenienie siebie.

Czy wiesz o eksperymencie Milgrama? Jeśli nie, to krótko o tym opowiem. Osławiony eksperyment Stanleya Milgrama, psychologa z Uniwersytetu Yale (USA), wywołał kiedyś szok nie tylko w środowisku naukowym, ale także wśród ludzi dalekich od nauki. Istota eksperymentu polegała na tym, że grupa osób miała możliwość wysłuchania odpowiedzi na pytania grupy kontrolnej. W tej grupie ludzie otrzymywali elektrowstrząsy za złe odpowiedzi. Poziom szoku cały czas wzrastał, wywołując u uczestników grupy kontrolnej silny niepokój. Krzyczeli, błagali o litość i na wszelkie sposoby pokazywali, że czują się bardzo źle. Ale uczestnicy nadal naciskali specjalne przyciski, które powodowały porażenie prądem.

Oczywiście uczestnicy grupy kontrolnej odpowiadający na pytania byli aktorami, którzy wyraźnie rozumieli zadanie. Ale reszta eksperymentatorów nie miała pojęcia! Byli całkowicie przekonani, że ludzie naprawdę zostali porażeni prądem.

Dlaczego większość uczestników nie przerwała swojego udziału w eksperymencie, nie odmówiła udziału w eksperymencie?

aby wykonać to okrutne zadanie? Widzieli przecież, że ludzie czują się źle, że wskaźnik wyładowań stale rośnie i wkrótce sytuacja stanie się niebezpieczna nie tylko dla ich zdrowia, ale i życia. Powód został podany wyżej: obawa przed odmową wykonania zadania przez osobę, która je wydała, przed byciem „złym” w jej oczach. Niektórzy w dalszych wywiadach stwierdzili, że po prostu „wykonują uczciwą pracę”.

Ułatwieniem było to, że w tej sytuacji znajdowali się w jednej konkretnej roli społecznej – uczestnika eksperymentu – i wszystkie ich uczucia i emocje były zgodne z tą rolą. Pozostałe role – rodzica, przyjaciela, zawodowca, kolegi, osoby – były jakby

„wyłączony” na czas trwania eksperymentu.

Ten eksperyment doskonale tłumaczy psychologię ludzi, którzy pracowali w obozach koncentracyjnych III Rzeszy. W następstwie przypisywali też swoją fatalną obsługę temu, że to była po prostu ich praca.

Dlaczego mówię ci o tak strasznych rzeczach? Oczywiście ten przykład jest jednym z najtrudniejszych. Ale dzięki temu łatwiej jest sobie uświadomić i zapamiętać, że mówienie nieprzyjemnych rzeczy innym ludziom nie jest związane tylko z byciem w jednej konkretnej roli.

Dla zobrazowania. Czy kiedykolwiek musiałeś zwrócić zakupiony produkt, który okazał się być złej jakości? Jestem pewien, że bardzo, bardzo wielu ludzi tak ma. Spróbuj

Pamiętaj: Jakie były Twoje uczucia w tej sytuacji?

Powiedzmy, że miałeś „włączoną” rolę osoby empatycznej. W tej roli można usprawiedliwić sprzedawcę i przekonać, że nie ma on nic wspólnego z jakością towaru, że nie ponosi za niego odpowiedzialności. Jeśli „włączysz” rolę kupującego i tymczasowo „zablokujesz” wszystko inne, znacznie łatwiej będzie Ci zwrócić towar do sklepu.

Ta sama zasada dotyczy związków. Osoba uzależniona jest przyzwyczajona do działania i komunikowania się w roli. Osoba uzależniona boi się utraty związku, ponieważ w roli uzależnionego nie wyobraża sobie bycia szczęśliwym pod nieobecność partnera. Co do samego partnera, to nieświadomie „czyta” takie zachowania i zachowuje się odpowiednio. Po prostu, mniej cenią i szanują „zależnych”.

Jakie dokładnie jest nasze zadanie na tym etapie? Musimy stopniowo, na początku tylko w drobnych rzeczach, uczyć się ćwiczyć mówienie o swoich uczuciach, potrzebach, pragnieniach itp. w jednej roli, roli osoby, która ma prawo zaspokajać potrzeby, o których się mówi. Trening tej umiejętności możesz zacząć nie w sytuacjach związanych z relacjami, ale np. w sklepach. Można na przykład pójść do sklepu tylko po to, żeby popatrzeć, bez kupowania czegokolwiek. I śledzić swoje uczucia i emocje.

Co należy zrobić w takiej sytuacji? Mentalnie powtarzaj sobie w tym momencie, że działasz tylko jako klient, który ma pełne prawo wejść do sklepu, zobaczyć co jest dostępne, posmakować i wybrać, ale który nie musi niczego kupować. Jeśli to zadanie jest dla Ciebie zbyt łatwe, następnym razem zapytaj sprzedawcę o szczegóły produktu, ale znów nic nie kupuj. Następnie skomplikuj sytuację: przymierz wiele rzeczy, porównaj kilka produktów z pomocą asystenta sprzedaży. Ale znowu, nie kupuj niczego! Możesz powiedzieć, że nie pasowało, że nie jesteś zadowolony z produktu, albo w ogóle nie komentować swojej niechęci do kupowania czegokolwiek.

Sytuację z zakupami podaję tu tylko jako przykład. Ale nasza psychika jest tak skonstruowana, że jeśli nauczysz się mówić „nie” jednej rzeczy, to o wiele łatwiej będzie Ci zrobić to samo w innych dziedzinach.

Załóżmy, że jest w Twoim życiu coś, o czym od dawna chciałeś porozmawiać z partnerem, przyjacielem, inną osobą. Ale nie pozwoliłeś sobie o tym mówić w obawie przed niezrozumieniem, urażeniem itp. Możesz nad tym popracować, wykonując poniższe ćwiczenie z arsenału NLP (neurolingwistycznego programowania), które może pomóc zmniejszyć niepokój przed rozmową. Jeśli czujesz, że na tym etapie nie jesteś jeszcze w stanie zdecydować się na takie rozmowy, wróć do ćwiczenia później, gdy stanie się ono dla ciebie istotne.

A więc ćwiczenie.

Instrukcje.

Weź trzy kartki papieru i rozłóż je na podłodze w rzędzie tak, aby były w jednej linii, a między nimi był jeden stopień. Stań stopami na pierwszej kartce papieru. Stanowi to dla Ciebie „dziś”, moment rozpoczęcia nieprzyjemnej rozmowy. Wsłuchaj się w to, co czujesz. Jakie uczucia towarzyszą ci, gdy stoisz na liściu? Jakie myśli kłębią się w Twojej głowie w tej chwili? Jakie obawy, zmartwienia, lęki?

Następny krok: zrobić krok do przodu. Znajdujesz się na drugiej kartce papieru. Symbolizuje rozmowę, która jest dla Ciebie nieprzyjemna (tak jakbyś już weszła w przyszłość i była w momencie rozmowy). Jakie uczucia panują teraz w twojej duszy? Czym różnią się one od tego, co przeżywaliście stojąc na pierwszej planszy? Jakie są teraz twoje myśli i uczucia?

Następnie pójdź o krok dalej i stań na trzeciej kartce, oznaczającej czas po nieprzyjemnej rozmowie. Jakich uczuć doświadczasz teraz? Jak się czujesz w swoim ciele? W jakim nastroju jesteś, jakie masz myśli?

Teraz, przypomniawszy sobie ten stan emocjonalny, wróć do pierwszego arkusza. Wracasz do „dzisiaj”. Czeka cię nieprzyjemna rozmowa. Przeanalizuj swoje uczucia – co teraz czujesz? Opisz je sobie szczegółowo i zrób kolejny krok. Kontynuuj ćwiczenie, aż twoje uczucia będą w miarę równe, jednorodne, gdy znajdziesz

na każdym z arkuszy. To już koniec ćwiczenia.

Wykonałam powyższe ćwiczenie i napisałam do mojego chłopaka o moim niezadowoleniu z jego rzadkich telefonów i maili. Szybko dostałem odpowiedź z przykładem, który znalazłem na jednym z portali społecznościowych. To historia o tym, że czyjaś córka usiadła przy stole z frazą:

„Dlaczego nie dano mi chleba?” Jej matka odpowiada, że pierwsze zdanie powinno brzmieć: „Daj mi chleb, proszę”.

W sumie można podsumować sytuację w sposób pośredni. Aktywność mojego młodego wzrosła wielokrotnie, ale jeszcze nie wiadomo jak długo to potrwa. W każdym razie jest to dla mnie mały sukces w pracy nad sobą. Nieco poprawiła mi się umiejętność natychmiastowego stwierdzenia, z czego jestem niezadowolona, zamiast znosić i cierpieć w milczeniu.

Być może nie możesz jeszcze zdecydować się na taką rozmowę. W tym przypadku pracujmy nad strachem przed byciem złym. Za tym strachem kryje się zapewne inny lęk – przed byciem pozostawionym w tyle, porzuconym, niechcianym. Często rozwija się w dzieciństwie, gdy dzieci boją się przeciwstawić rodzicom lub zostać ukarane. Tak naprawdę nie boją się kary, ale rodzicielskiego odrzucenia i niechęci. Są dzieci, które celowo prowokują rodziców, zachowując się źle, aby zostały ukarane i jednocześnie otrzymały uwagę, której nie mogą otrzymać.

 

Zaczniemy wykonywać to ćwiczenie, a Twoja nieświadomość znajdzie najlepszy sposób na przepracowanie studium przypadku. Zaczniemy wykonywać to ćwiczenie, a twój podświadomy umysł znajdzie najlepszy sposób na przepracowanie studium przypadku. W tym celu ponownie wykorzystamy technikę CBT (Cognitive Imagery Therapy).

Wyobraź sobie, że byłeś „zły(a)” robiąc lub mówiąc coś nieprzyjemnego dla innej osoby. Sformułowanie można przeformułować w sposób, który bardziej Ci odpowiada. Na przykład może to być coś w rodzaju: „nikt mnie nie chce”, „nie jestem dobry”, „jestem nikim” itp. Jaka metafora może najlepiej oddać twoje uczucia? Jeśli trudno jest wyobrazić sobie obraz, wyobraź sobie, że mówisz „jestem zły(a)”. Na czym to jest napisane? Jakie kolory, krój pisma, wielkość liter? Spraw, aby obraz pisma był jak najbardziej podobny do uczucia, którego doświadczasz.

Jeśli jesteś w stanie przełożyć uczucie na obraz, możesz pójść dalej: zmienić jeden element na obrazie, aby choć trochę poprawić samopoczucie. Jeśli pracujesz z napisem, zmień również tylko jeden element. Celem jest uzyskanie bardziej pozytywnego odbioru. Kontynuuj wykonywanie ćwiczenia, zmieniając codziennie jeden element, aż obraz będzie miał czysto pozytywne odczucia.

Moje zdanie będzie brzmiało „nie udało mi się”! Wpiszę to do pamiętnika, takim pismem, jakie mają nastolatki. Inne strony w tym pamiętniku i wokół niego zawierają wiersze, plamy krwi po skaleczeniach i piękne dziecięce naklejki.

Zamierzam umieścić ten dziennik w muzeum. Niech stanie się jednym z eksponatów.

Wsłuchuję się w odczucia wewnątrz: wydają się być nieco milsze niż wcześniej. Postanawiam, że tak zostanie i wracam do mojego obrazu następnego dnia.

Co u ciebie słychać? Mam nadzieję, że pamiętasz, aby przepracować swój obraz relacji z ojcem? Jest to bardzo ważne dla ogólnego pożądanego efektu.

Dzisiejsza praca jeszcze się nie skończyła. Wykonam jedno z moich ulubionych ćwiczeń o nazwie „Szczęśliwy dzień”. Po tym ćwiczeniu muszę zrobić sobie kilka dni przerwy i podczas tej przerwy kontynuować to, co już zaczęliśmy. Ważne jest, aby dać psychice odpocząć i pozwolić na zmiany, które już zapoczątkowaliście.

Wskazane jest wysłuchanie ćwiczenia „Szczęśliwy dzień” klikając na link lub samodzielne podyktowanie ćwiczenia i wykonanie go podczas słuchania swojego głosu.

Aby wykonać to ćwiczenie, ważne jest, aby przez pewien czas nie przeszkadzać i nie rozpraszać się. Ale zanim zamkniemy oczy i rozpoczniemy ćwiczenie,

Poproszę Cię, abyś pomyślał o pierwszej rzeczy, która przychodzi Ci do głowy, gdy zapytasz: „Jaki był Twój najszczęśliwszy dzień w życiu?”.

Spróbuj to zrobić. Podczas wspominania zamknij oczy i zanurz się w swoim wspomnieniu tak bardzo, jak tylko możesz. Zapamiętaj każdy szczegół tego, co się stało. Jaka była pogoda? Jaki to był dzień? Jak byłeś ubrany? Kto był tam z tobą? Przeżyj ten dzień tak, jakbyś był tam ponownie. Poczuj uczucia, których doświadczyłeś tego dnia. Co się działo wokół ciebie? Co przechodziło ci przez myśl?

Kiedy już sobie wyraźnie przypomnisz, spróbuj wyobrazić sobie, że dziś zbliżasz się do siebie w przeszłości, do kogoś, kto jest w tym szczęśliwym śnie. Zobacz sam, szczęśliwy, jak się uśmiecha, wygląda i zachowuje. Ty – obecny, prawdziwy ty – jesteś trochę na uboczu. Ważne jest, aby rozpoznać, jakie to uczucie patrzeć na tę osobę. Posłuchaj siebie. Co to jest to, czego chcesz? Zachować dystans czy zbliżyć się? Czy uczucie w twoim sercu jest przyjemne, czy wręcz przeciwnie? Wiesz, co się z tą osobą dalej stanie, a ona pozostaje w niewiedzy. Spróbuj z nim porozmawiać. Jak się zachowuje, czy nawiązuje kontakt, czy nie?

Teraz „przetransportuj się” do siebie z przeszłości. Osoba, która wygląda bardzo podobnie do ciebie, podchodzi do ciebie i twierdzi, że jest tobą z przyszłości. Na jakimś poziomie też to czujesz. Jak on wygląda? Jakie uczucia wywołuje?

Czy to cię przeraża, sprawia, że jesteś smutny lub szczęśliwy? Czy to sprawia, że czujesz się dumny?

Przenieś się dziś z powrotem w głąb siebie. Czy ta osoba do ciebie przemawia? Co on jest gotów ci powiedzieć? Co jesteś gotowa mu powiedzieć? Spróbujmy tak: powiedz im, co chcesz powiedzieć. Może po to, by ostrzec lub zachęcić, przeprosić za to, co się nie udało, może o tym, o czym marzył, czego pragnął i do czego dążył. Póki był tam, szczęśliwy, może chciał tego, czego ty nie mogłeś osiągnąć. A może nie. Może osiągnąłeś więcej niż mógł sobie życzyć?

W każdym razie szczerze powiedz to, co chcesz powiedzieć: bądź wspierający, wdzięczny za ich zdolność do bycia szczęśliwym. Kiedy to zrobisz, przenieś się z powrotem do tej osoby – do ciebie z przeszłości. Poczuj, jak to jest usłyszeć wszystko, co właśnie powiedziałeś. Jak on odbiera twoje słowa? Czy on/ona ci wierzy, czy też jest wobec ciebie nieufny? Jaka jest jego reakcja na ciebie, na twój monolog? Jest otwarty na ciebie, czy chce, żebyś odeszła?

Jakie są Twoje odczucia związane z widzeniem siebie z przyszłości? Czy chcesz go o coś zapytać? A może jesteś zły, że on odciąga cię od przeżywania szczęśliwej chwili? Może on cię czymś straszy? Albo odwrotnie – jesteś podekscytowana spotkaniem z nim, czy naprawdę lubisz widzieć siebie w przyszłości w ten sposób? Odpowiedz bliźniakowi z przyszłości, powiedz to, co chcesz powiedzieć, opisz swoje myśli i uczucia. Wyraź swoją opinię: Czy lubisz

do ciebie, czym się stał? Powiedz nam, co byś zrobił na jego miejscu. W zasadzie wszystko, co chcesz powiedzieć.

Dobrze jest dać mu znać, że w razie potrzeby może zwrócić się do Ciebie o pomoc. Będziesz go wspierał. Oczywiście wszystko to pod warunkiem, że naprawdę tego chcesz.

A teraz wróć do siebie z dzisiejszego czasu. Poczuj, jak to jest usłyszeć, co powiedział do ciebie sobowtór z przeszłości. Jak odbierasz jego słowa? Co rozumiesz o sobie z jego słów? Albo o nim? Czy jesteś gotów go wesprzeć w razie potrzeby? A może już robisz wszystko, co możesz, aby byli tak szczęśliwi jak tego dnia? Jeśli czujesz to samo, obiecaj, że zrobisz wszystko, co w twojej mocy, aby on lub ona byli szczęśliwi.

Ponowne wejście w świadomość siebie z przeszłości. Poczuj, jak by to było usłyszeć to, co powiedziałeś do niego w teraźniejszości. Może masz ochotę podać rękę, przytulić się lub po prostu uśmiechnąć. Wróć do swojego obecnego „ja”. Wykonaj dowolny gest, który uznasz za stosowny na pożegnanie. Wewnętrznie podejmij jakąś nową decyzję związaną z tą rozmową. Czego dowiedziałeś się o sobie, o świecie, o swoim sobowtórze od tej osoby? Co możesz sobie obiecać w najbliższym czasie z tym zrozumieniem, które pojawiło się w dialogu? Po pożegnaniu poczuj i bądź świadomy swojego ciała, swojego oddechu. Weź głęboki oddech.

Weź głęboki oddech, otwórz oczy podczas wydechu i wróć do tu i teraz. Rozejrzyj się, znajdź wokół siebie trzy żółte przedmioty, poczuj ich powierzchnię, fakturę, określ ich nazwę i przeznaczenie.

To już prawie koniec ćwiczenia. Pozostaje jednak najważniejszy punkt, który będzie kontynuacją ćwiczenia, zadaniem domowym. Przeżyj kolejne dni z poczuciem, że osoba z przeszłości jest Twoim najlepszym przyjacielem, zawsze przy Twoim boku. Proszę was o komunikację z nim, o konsultacje. Może rzucić ci wyzwanie lub wyrazić opinię odmienną od twojej. Postaraj się nawiązać z nim przyjazną, życzliwą relację. Spróbuj „zamieszkać” go lub ją w swojej rzeczywistości na najbliższy czas. To będzie dobre doświadczenie.

To koniec darmowego fragmentu. Czy chcesz czytać dalej?